Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Całe Opalewo (gm. Szczaniec) spowiły ciemności. Wójt ma świadka, który widział ekipę majstrującą przy trafostacji. Co robia mieszkańcy?

Renata Zdanowicz
Monopolista nie chce usunąć awarii oświetlenia. Zasłania się brakiem umowy z gminą, choć wójt mówi, że prawo tego nie nakazuje
Monopolista nie chce usunąć awarii oświetlenia. Zasłania się brakiem umowy z gminą, choć wójt mówi, że prawo tego nie nakazuje Archiwum prywatne
Mieszkańcy Opalewa (gm. Szczaniec) nie wiedzą co się dzieje. - W naszej miejscowości od tygodnia nie ma oświetlenia, panują całkowite ciemności. Dlaczego nikt nie naprawia awarii. Jak mamy się poruszać po wiosce, dni są już krótsze, nie sposób nie wychodzić z domów. Żeby oświetlić ulice, zapalają bożonarodzeniowe lampiony.

Wójt, bez ogródek, nazwał sytuację sabotażem, bo ma dowód na to, że ktoś celowo rozłączył instalację w trafostacji. - Raczej trudno, żeby przypadkowa osoba mogła tego dokonać - skomentował. Sprawę zgłosił do prokuratury.

Zapytaliśmy Enea Oświetlenie, od kiedy wie o braku oświetlenia i jaka jest procedura naprawy oraz w jakim czasie oświetlenie powinno być przywrócone. Odpowiedziała nam rzecznik prasowy spółki, że umowa na eksploatację oświetlenia ulicznego zawarta z Gminą Szczaniec wygasła 1 października 2017 roku. - Pomimo prowadzonych rozmów i chęci kontynuowania współpracy z Gminą Szczaniec, wielokrotnie wyrażanej przez naszą spółkę, do dzisiaj Gmina nie zawarła nowej umowy - poinformowała Elżbieta Darol-Matuszewska.

Dodała, że w okresie październik 2017 - styczeń 2018, gmina zlecała spółce naprawy oświetlenia. - Działając w dobrej wierze, pomimo braku umowy i do dzisiaj ponoszonych przez nas kosztów utrzymania (np. podatek od nieruchomości wpłacany do kasy Gminy), wykonywaliśmy zlecane przez Gminę naprawy oświetlenia. Do tej chwili nie otrzymaliśmy za to należnego wynagrodzenia - twierdzi rzecznik, dodając, że brak umowy oraz nieuregulowanie przez gminę należności za naprawę oświetlenia zmusiły spółkę do wstrzymania bieżących napraw oświetlenia, do czasu zawarcia przez gminę umowy. - Ze względu na rok wyborczy, żeby nie stało się to sprawą polityczną, do dzisiaj nie wyłączyliśmy należącego do naszej spółki oświetlenia.

Spółka zapewnia, że nie ma żadnego interesu, by dokonać „sabotażu”, uważa, że wypowiedzenie przez wójta umowy uprawnia ją, by w każdej chwili odłączyć i zdemontować oświetlenie będące jej własnością.

Wójt Krzysztof Neryng zaprzecza, by zerwał czy wypowiedział umowę, bo taka wygasła z końcem września ubiegłego roku. Za to odbył kilka spotkań z dyrektorem firmy, jednak do konsensusu nie doszło.

Jednak strony miały się zgodzić na to, że jeśli nie uda się podpisać umowy, wówczas gmina będzie zlecać doraźnie zadania a spółka obciążać fakturami. - No i tak się rozeszliśmy - mówi wójt. - Później okazało się, że tych napraw nie robią. Po iluś prośbach dostaliśmy pismo, że w związku z nie podpisaniem umowy oni nam nie będą świadczyć usług usuwania awarii - dodaje.

Awarie od czasu do czasu się zdarzały, ale jak mówi wójt „wbrew pozorom nie są takie częste”. - Po jakimś czasie zaczęły się pojawiać, ale takie „dziwne” awarie, że widać było że ktoś to spowodował - wyjaśnia Krzysztof Neryng. Ostatnio takie „awarie” miały miejsce w Myszęcinie i Szczańcu.

Wójt próbował rozmawiać z dyrektorem gorzowskiego rejonu spółki. Do kontaktów nie dochodziło. - Wyczerpałem swoje możliwości - podkreśla.

Jak tłumaczy zarzut o zaległości płatnicze? - Enea nie obciążała nas systematycznie. W lutym, po pięciu miesiącach, gmina dostała fakturę na 24 tys. zł za wykonane usługi od października do stycznia oraz na 8 tys. zł. „z tytułu poniesionych kosztów stałych, wynikających ze świadczenia usług konserwacji i eksploatacji”.

Ostatecznie większą kwotę gmina uiściła. Co do drugiej, wysłała odmowę „należności nieudokumentowanej, określonej w sposób dowolny i bez żadnej podstawy prawnej”. - Takie pismo poszło i temat się właściwie urwał - przyznaje wójt i dodaje, że żaden przepis ustawy nie nakłada na gminę obowiązku zawarcia umowy na stałą obsługę oświetlenia, zapewnienie oświetlenia czy też jego obsługa mogą być realizowane w oparciu o jednostkowe zlecenia albo z wykorzystaniem własnej infrastruktury.

Wójt twierdzi, że ma świadka i nagranie, jak firmowym autem przyjechała ekipa, rozłączyła instalację i założyła kamerę. - Kamerkę zdjąłem i zabezpieczyłem w obecności policjantów.

Prokuratura ma 30 dni na rozpoznanie sprawy, a mieszkańcy są bez oświetlenia dwa tygodnie przed wyborami. Wójt uważa, że „to jest celowe, wredne działanie wpisane w kampanię wyborczą”.

Jak już kilkakrotnie informowaliśmy w tygodniku, w gminie Szczaniec samorząd wybuduje własne oświetlenie uliczne. Uniezależni to gminę od monopolisty i ma przynieść oszczędności. Jednak trzy przetargi nie wyłoniły wykonawcy, dlatego termin został przesunięty i całe gminne oświetlenie ma być wybudowane aż na koniec marca. Obecnie gmina wymienia jedynie oprawy ledowe na istniejących słupach, które są jej własnością.
ZOBACZ TAKŻE: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej odc.77 (12.10.2018)
Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto