Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak pani inżynier zainteresowała się kulturystyką? Patrycja Marciniak opowiada o swoim sukcesie w bikini fitness

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Patrycja Marciniak ze Świebodzina trzecia w kategorii bikini fitness na Debiutach 2019
Patrycja Marciniak ze Świebodzina trzecia w kategorii bikini fitness na Debiutach 2019 archiwum prywatne
Wysportowana i ładna sylwetka, przy tym z zachowaniem kobiecych kształtów jest marzeniem każdej kobiety. Jednak dzięki diecie, treningom i wytrwałości można spełniać marzenia. Przekonuje o tym Patrycja Marciniak ze Świebodzina, która stanęła na podium Debiutów 2019 w kategorii bikini fitness.

Debiuty PZKFiTS to jedne z najważniejszych zawodów w życiu każdego kulturysty, otwierające możliwości startowe w kolejnych konkursach. W tym roku (23-24 lutego) odbyły się w Gdańsku. W kategorii Bikini Fitness na podium stanęła zawodniczka ze Świebodzina - Patrycja Marciniak.

Niedziela, 24 lutego, to był wielki dzień Patrycji Marciniak, która zakończyła Debiuty 2019 trzecim miejscem w zawodach sylwetkowych w kategorii Bikini Fitness. - Po pierwszej rundzie wyszłam na scenę i pomyślałam, że właściwie mogę już jechać do domu, choć był to dopiero początek zawodów. Byłam z siebie zadowolona, tak bardzo się cieszyłam, że stanęłam na scenie, że spełniłam swoje marzenie - przyznaje Patrycja.

Wypełniony terminarz

Jak wiele młodych kobiet, Patrycja też ma kalendarz zajęć wypełniony po brzegi. Jest inżynierem budownictwa i oczywiście pracuje w swoim zawodzie, w firmie budowlanej w Międzyrzeczu.

Popołudniami razem z mężem prowadzą zajęcia w swoim studiu treningów personalnych w Świebodzinie, gdzie serdecznie zapraszają. Teraz dojdą jeszcze obowiązki wynikające z wygranej w Debiutach, udział w sesjach zdjęciowych, być może w reklamach. I przede wszystkim starty w kolejnych zawodach.

Jak każda kobieta...

Jak pani inżynier zainteresowała się kulturystyką? - Moja historia zaczęła się od hobby jakim stała się siłownia prowadzona przez mojego męża. To on zaszczepił mi tego bakcyla. Damian pierwszy raz zabrał mnie ze sobą na siłownię, pokazał pierwsze treningi, poprowadził mnie. Wiadomo, chciałam troszeczkę schudnąć, popracować nad swoim ciałem. Jak każda kobieta, miałam się do czego przyczepić - żartuje Patrycja.

- Zaczęliśmy razem chodzić na siłownię, później Damian zaproponował mi zmianę diety. Chciał, żebym się skupiła na bardziej zdrowym odżywianiu - dodaje.

Kobieca sylwetka przede wszystkim

Patrycja przyznaje, że ćwiczyła dla siebie, dla swego dobrego samopoczucia i dobrego wyglądu. Aż w mediach społecznościowych dowiedziała się o startach w zawodach sylwetkowych. - Ze względu na mój rodzaj ciała, umięśnienia zdecydowałam się na kategorię bikini fitness. To jest taka kategoria najdelikatniejsza. Prezentujemy ładne, wysportowane, zdrowe sylwetki z lekkim i delikatnym umięśnieniem - wyjaśnia zawodniczka.

Trzeba mieć „to coś”

W odróżnieniu od innych kategorii, w bikini fitness nie trzeba wypracować separacji mięśni oraz niskiego poziomu tkanki tłuszczowej. Tutaj, oprócz miłej aparycji i wyglądu, sędziowie zawodów zwracają uwagę również na fryzury, makijaż czy biżuterię. - Chodzi też o charyzmę na scenie, żeby umieć wyjść i się zaprezentować. Liczy się ogólne wrażenie. Kiedy zaczynają się zawody i na scenę wychodzi kilkanaście dziewczyn, to na samym początku sędziowie nie mają czasu patrzeć na formę, oni zwracają uwagę na tę dziewczynę, która przyciąga wzrok, ma coś charakterystycznego w sobie, na której mogą na dłużej skupić uwagę - tłumaczy Patrycja.

Jak uzyskać talię osy

W kolejnej rundzie sędziowie bardziej zwracają uwagę na proporcje ciała, niż na umięśnienie. - Dlatego dążymy do tego, żeby nasza figura przypominała klepsydrę, czyli szerokie ramiona, wąska talia i ładnie rozwinięte pośladki oraz lekko umięśnione nogi. Ważna jest jak najwęższa talia, a można optycznie ją stworzyć poprzez powiększenie ramion i pośladków - zdradza zawodniczka.

Od naszej rozmówczyni dowiadujemy się również, jak wiele pracy i wysiłku wymagają przygotowania do startu w zawodach sylwetkowych. Warto wiedzieć, że kobiety od wieków pragnęły mieć wąską talię. - Jednym ze sposobów, który stosują również współczesne dziewczyny są specjalne pasy - gorsety, które używa się na treningach siłowych i kardio. Powodują one wyłączenie mięśni skośnych i głębokich oraz modelują talię.

Liczy się dobra prezencja

Świebodzinianka ma 170 cm wzrostu oraz wymiary: 90 cm w biuście, 59 cm w pasie i 92 cm w biodrach. Choć przyznaje, że centymetry na zawodach nie mają większego znaczenia, dąży się bardziej do tego, żeby wizualnie wyglądać szczupło. Pomagają w tym bardzo wysokie, ale przezroczyste szpilki, które mają za zadanie wydłużyć sylwetkę. Podobnie wysoko skrojone, aż nachodzące na biodra majtki sprawiają, że nogi wydają się dłuższe. Na całą skórę stosowane są bronzery i oliwki, by na scenie skóra była jednolita, gdyż przy opaleniźnie mięśnie są bardziej widoczne.

Na scenie się jest tylko pięć minut

Dziewczyny na scenie oceniają w większości mężczyźni. Czy nie daje to uczucia skrępowania? - Ja się czułam świetnie, wspaniale, cieszyłam się chwilą, tym, że akurat mogę stanąć tam dumnie i pokazać ile pracy w to wszystko włożyłam, ile mnie to naprawdę kosztowało. Choć tak naprawdę tylko my- zawodniczki wiemy, ile nas po drodze przeszkód spotkało, ile miałyśmy do pokonania ciężkich sytuacji. Ale wychodzimy na scenę i to trwa tylko pięć minut. Oni o tym nie wiedzą, to jest tylko zaprezentowanie się, dlatego trzeba dać z siebie wszystko, pokazać się z jak najlepszej strony, formy i stanąć dumnie, cieszyć się z tego, że się udało, że wszystko wyszło - podkreśla 28-letnia debiutantka.

Patrycja mówi, że nie czuła się zestresowana, speszona. - Zeszłam ze sceny szczęśliwa i zadowolona z siebie, miałam sto procent satysfakcji - podkreśla zdobywczyni wysokiego, trzeciego miejsca.

Pierwsza propozycja sesji zdjęciowej

O tym, że świetnie jej poszło przekonała się szybko. - Po pierwszej rundzie podszedł do mnie redaktor naczelny magazynu sportowego, zaproponował wywiad i sesję zdjęciową, na której byłam w Warszawie, i już w majowym wydaniu pisma będzie można mnie zobaczyć. Też jest to sukces oraz jest to dla mnie duża nagroda i duże wyróżnienie. Nastawiam się na świetne przeżycia, nowe znajomości, sądzę, że będę się dobrze bawić i spełniać swoje marzenia - przypuszcza Patrycja.

Cel to mistrzostwa Europy

Debiuty tak naprawdę otwierają cały kalendarz imprez. Są to pierwsze w sezonie zawody w Polsce, teraz po kolei zaczynają się mistrzostwa regionalne Polski. Świebodzinianka planuje jakieś 2-3 starty. Gdzie można kibicować Patrycji? Pod koniec marca w mistrzostwach Wielkopolski, a w połowie kwietnia na mistrzostwach Polski, gdzie zdobywa się eliminacje do mistrzostw Europy.

- Moim celem są mistrzostwa Europy. Jeżeli się uda, będzie fajnie. Ja to traktuję jako przygodę w życiu, nie stawiam tego jako sprawę życia i śmierci. Chcę się dobrze bawić, chcę przeżyć fajną przygodę, mieć co opowiadać dzieciom i wnukom, a także mieć pamiątkę. Uwieńczyć swoje hobby i to, na co pracowałam przez tyle lat. Po prostu gdzieś się sprawdzić i pokazać, że mi się udało, że spróbowałam, wytrwałam, bo oczywiście to też jest dieta, są treningi i jest rygor. Może być dla kogoś wzorem, przykładem, motywacją do działania, spełnienia marzeń, odwagi w swoim życiu i nie mówię tu tylko o sporcie. - wylicza Patrycja.

Bez wsparcia męża nie byłoby łatwo

Jak wygląda dzień naszej rozmówczyni? - Przy takim trybie życia jak ja prowadzę, czyli od rana w pracy poza Świebodzinem, później powrót do miasta i po południu prowadzenie firmy i zajęć z podopiecznymi na siłowni, a jeszcze w międzyczasie swoje treningi, to jest duży wysiłek. Wspieram też męża, bo Damian jest triatlonistą.

Patrycja podkreśla, że bardzo ważne jest dla niej wsparcie, jakie ma od męża. - W Gdańsku Damian, jako jedyny z wszystkich oczekujących na swoje dziewczyny, miał dla mnie wielki bukiet róż. Jest sportowcem, wie ile to wszystko kosztuje, jak ważne jest móc w spokoju przygotowywać się do startu, a później mieć koło siebie kogoś bliskiego, kto dopilnuje wszystkiego, ma głowę na karku i rękę na pulsie podczas tych wszystkich spraw do załatwienia oraz towrzyszących tym emocjom, i do tego dopinguje - mówi Patrycja.

Dają przykład innym

- Śmiejemy się, że taka fit z nas para. Staramy się tę energię przekazywać naszym podopiecznym i klientom. Pokazujemy, że nie jesteśmy gołosłowni, potrafimy od siebie wymagać, być przykładem, a także zarażać motywacją.

- Coś trzeba robić w życiu, spełniać się, realizować swoje marzenia i iść do przodu pełną parą. Udało mi się wystartować z satysfakcją, jestem zadowolona z siebie, że wytrwałam, sprawdziłam swój charakter, no i to, że się nie poddałam - podkreśla Patrycja Marciniak.

POLECAMY: Dziennikarka sportowa, reporterka i miss bikini fitness. Utalentowana Meksykanka zachwyca kibiców na całym świecie

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto