Lubuskie. Marzenia się spełniają. W Darnawie (gmina Skąpe) mieszkańcy upiększają swoją wieś. Tworzą rzeźby, które ozdobią miejscowość

Jesienią zakończył się pierwszy etap odbudowy. W maju mieszkańcy na czele z sołtysem wrócili do pracy. Ponadto ruszyły warsztaty artystyczne w ramach projektu Fundacji oraz przy wsparciu Gminy Skąpe. Co ważne, nie ma granic wiekowych dla uczestników warsztatów, jest tylko jeden warunek - dzieci do lat siedmiu pracują pod okiem rodziców, rodzeństwa lub dziadków.

W marcu projekt rozpoczęto od warsztatów malarskich. Następnie niezwykle atrakcyjną techniką okazała się sztuka utwardzania tkanin, dzięki której powstawały wazoniki, świeczniki i inne cudeńka. Powertex daje olbrzymie możliwości, co widać po pracach uczestników warsztatów. - Zabawa z nowymi technikami dała nam wszystkim wiele radości i satysfakcji - podkreślają.

Zabawa z nowymi technikami dała nam wszystkim wiele radości i satysfakcji

W kwietniu powstały przepiękne pisanki wykonane nowoczesną metodą. Zajęcia odbywały się w świetlicy wiejskiej. Do wykonania prac potrzebne były: suszarki do włosów, bawełniane koronki, resztki firanek, gaza, bandaże, białe podniszczone podkoszulki, a także koraliki i druciki.

Zainteresowanie było tak duże, że warsztaty odbywały się już nie tylko w niedzielę, ale też piątkowe i sobotnie popołudnia minęły niezwykle pracowicie dla wielu chętnych uczestników warsztatów. Nowa technika okazała się niezwykle atrakcyjna i trudno było zakończyć pracę o określonej godzinie, a niektórzy chcieli spędzić nawet noc na tworzeniu.

Nikt z nas nie spodziewał się, że glina zdobędzie nasze serca i tak bardzo się z nią zaprzyjaźnimy

To była dopiero rozgrzewka przed tym, co czekało uczestników projektu w najbliższej przyszłości, kiedy to w planie było tworzenie dużych i bardziej skomplikowanych form. Warsztaty odbywały się w cyklach weekendowych dla starszej młodzieży, a dla młodszych nawet codziennie. Powstawały ptaki, które zamieszkują okolicę Darnawy. Sowy cieszyły się największą popularnością. - Nikt z nas nie spodziewał się, że glina zdobędzie nasze serca i tak bardzo się z nią zaprzyjaźnimy. Teraz już tylko czekamy na budowę pieca i majowy wypał naszych rzeźb - mówili uczestnicy warsztatów.

Po kilku tygodniach zabawy z gliną nadszedł wyczekiwany czas na utrwalenie rzeźb, czyli wypalanie. Wspólnie wybudowano piec węgierski, który został odpalony we wtorkowe popołudnie 30 kwietnia. Temu wydarzeniu od rana towarzyszyła niesamowita atmosfera, którą tworzyli przede wszystkim ludzie. Wieczorem mieszkańcy zebrali się przy rozpalonym piecu na wspólne grillowanie.

Należy zaznaczyć, że ów wtorek był niezwykle pracowitym dniem. Do prac przy odnawianiu przystanku włączyła się młodzież, angażując swoich kolegów i koleżanki z poznańskich uczelni. Z udziałem Dominiki, Zuzi, Piotrka, Łukasza i Huberta przystanek został przyozdobiony w barwne malunki.

Zuzanna Buchwald studiuje na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. - Jestem koleżanką Moniki Klechamer. Cały projekt robiłyśmy na uczelni, był utrzymany w tajemnicy. To, co tutaj robimy, to nawet nie jest praca a twórcze zajęcie. Przyjechaliśmy na cały weekend, więc rzeźbienie też nas jeszcze czeka.

Lucyna Buklarewicz uczestniczy we wszystkich warsztatach razem z córką i wnuczką. - Mieszkam w Darnawie od urodzenia, tu chodziłam do szkoły, w której pracował mój tata. Jestem szczęśliwa, że we wsi jest taka fajna współpraca. Jest wśród nas sporo społeczników.

Ola (13 lat) i Daria (11 lat) przyznają, że odkąd są warsztaty, nie ma czasu na nudę. Obie rysują i malują. - To dla nas idealne zajęcia - cieszą się dziewczynki. Z wypiekami na twarzy opowiadają, że ich gliniane sowy są już w piecu. - Fajnie, że każda rzeźba jest inna, od nas zależy jak będzie wyglądać - mówi Ola. Dodaje, że prace manualne sprawiają jej ogromną przyjemność.

Młodzieży przyglądała się bacznie Ewa Lisowska - artysta plastyk z Poznania. Kolejny gość, który zawitał do Darnawy to Mariola Hałas, artysta plastyk, rzeźbiarka z odległego Kobylina. Chętnie służyła pomocą i przekazała wiele cennych uwag młodszym i starszym mieszkańcom. Ogromne wrażenie wywarły na niej prace Oli i Sebastiana. Sa to bardzo pracowici, zdolni i kreatywni młodzi ludzie, którzy dużo swojego czasu poświęcają na pracę z gliną. Przez kilka dni pani Mariola podziwiała przyrodę miejscowości. Zauroczona klimatem i krajobrazami obiecała, że ponownie przyjedzie, a do kolekcji dołączyła swoją rzeźbę „Czapla”.

Mężczyźni codziennie krzątają się wokół stawku. Przychodzą po swojej pracy, oddają wsi każdą wolną godzinę. Chętnie opowiadają, jak będzie wyglądać otoczenie stawu po zakończeniu prac. - Figurki będą porozstawiane we wsi, staną przy przystanku, świetlicy , na placu zabaw i oczywiście wokół stawku przy ławeczkach - planuje sołtys Mirosław Faber.

Staw okala chodnik, wokół będą świecić lampy solarne.

- Wybraliśmy dobrego sołtysa. Udało nam się zintegrować, bo w pojedynkę nic się nie da zrobić - mówi pan Stanisław, „prawa ręka” sołtysa.

Macie swoją ciekawą historię? Chcecie się nią podzielić z Czytelnikami? Dzwońcie pod nr 607 316 678 lub piszcie na FB Dzień za Dniem lub [email protected]**

POLECAMY: Świebodzin. Noc Muzeów 2019

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**