Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moskwa urzeka światłami. Za to w Smoleńsku ranią serca uschnięte kwiaty. Podróż nie tylko na Kresy [ZDJĘCIA]

Renata Zdanowicz
Grupa Kresowian wróciła z kilkudniowej wycieczki do Moskwy, Smoleńska i Wilna. Przywieźli mnóstwo wrażeń i jedno wielkie rozczarowanie
Grupa Kresowian wróciła z kilkudniowej wycieczki do Moskwy, Smoleńska i Wilna. Przywieźli mnóstwo wrażeń i jedno wielkie rozczarowanie Jan Mikuła
W nocy z 28 na 29 kwietnia grupa Kresowian ze Świebodzińskiego Związku Kresowian wraz z przyjaciółmi wyruszyła na wyprawę do Moskwy, Smoleńska i Wilna. Pierwszy etap podróży to długi przejazd na Łotwę do Dyneburga. Na drugi dzień spacer po centrum dawnej stolicy Inflant i dalsza podróż do granicy z Rosją.

Długi postój na Łotwie sprawił, że wycieczka do Moskwy dojechała dopiero późnym wieczorem. Moskwa powitała przybyszów światłami neonów i reklam. Wszyscy byli zaskoczeni takim widokiem.

Drugie zaskoczenie było rano, kiedy po spojrzeniu w hotelowe okno, zobaczyli... Pałac Kultury. Nawet przez myśl przemknęło „Czy my na pewno jesteśmy w Moskwie?”. Okazuje się, że Moskwa ma siedem takich siostrzanych pałacy, dziś spełniających różne funkcje. Są to hotele, budynki mieszkalne, biblioteka czy uniwersytet.

Zwiedzanie Moskwy grupa rozpoczęła od Nowodziewiczego Monastyru, którym bardzo zainteresowali się panowie. W dawnych czasach do tego klasztoru można było oddać żonę, która musiała zrzec się ślubów małżeńskich, a przyjąć śluby zakonne. A wolny, już były małżonek, mógł znaleźć sobie młodszą żonę. „Rozczarowanie” wśród panów wywołała informacja, że tradycja ta nie przetrwała do dzisiejszych czasów.

Kolejny zwiedzany obiekt i znów coś dla panów - stadion Łużniki, szykujący się już do tegorocznego Mundialu. Później chwila postoju w miejscu widokowym na Worobiowych Wzgórzach tuż przy jednej z sióstr Pałacu Kultury, w której obecnie znajduje się Uniwersytet Moskiewski.

No i czas na Kreml. Jednak nie można wszędzie wejść do środka ze względu na przygotowania do inauguracji nowej kadencji prezydenckiej. Dodajmy, że w tym czasie na Kremlu odbywał się Dziecięcy Festiwal Taneczny, więc oprócz zabytków Kremla zbąszynecka grupa mogła podziwiać stroje ludowe z całej Rosji.

Z Kremla przejazd do Katedry Chrystusa Zbawiciela, z którą też wiąże się ciekawa historia. W czasach komunizmu i walki z kościołem została wysadzona. W tym miejscu miało powstać muzeum osiągnięć komunizmu, ale wojna wstrzymała budowę. Po wojnie jej nie kontynuowano, a na tym miejscu powstał basen. Po rozpadzie ZSRR nastąpił nawrót do wiary i katedrę odbudowano.
Jeszcze spacer po Parku Zwycięstwa i Parku Gorkiego i spacer stateczkiem po rzece Moskwa, by podziwiać i przypominać sobie miejsca odwiedzone.

Następny dzień to 1 maja, a więc całe centrum Moskwy było zamknięte. Grupa pojechała Siergiew Posad, aby zwiedzić Ławrę Troicko-Siergiejewską. Panie ubrały długie spódnice i chusty na głowę i prezentowały się w tych strojach na tle pomnika Siergieja Radoneżskiego, założyciela monastyru, do którego wchodzi się bramą z wymalowaną na ścianach i suficie historią monastyru oraz scenami biblijnymi. Do zwiedzenia jest tu wiele przepięknych cerkwi z najważniejszą - Soborem Trójcy Świętej z relikwiami Siergieja Radoneżkiego.

Ostatni dzień pobytu w Moskwie grupa rozpoczęła od zwiedzania Galerii Tretiakowskiej. Paweł Tretiakow w XIX wieku rozpoczął zbieranie dzieł rosyjskich mistrzów. Dziś to ogromny zbiór, którego obejrzenie wymaga bardzo wielu godzin. Pełni artystycznych nasi turyści wsiedli do słynnego moskiewskiego metra i przejechali kilka stacji, z których żadna się nie powtarza wystrojem, ale każda chwali osiągnięcia komunizmu.

Grupa wysiadła przy Kremlu, aby przespacerować się Parkiem Aleksandryjskim do Placu Czerwonego. Tu spotkało ją małe rozczarowanie, ten plac tak ogromny w mediach, w rzeczywistości nie jest wcale taki wielki. Za to warto popatrzeć na cerkiew Wasyla Błażennego i pospacerować pięknie oświetloną ulicą Nikolską.

Teraz czas na Smoleńsk, który jakością hotelu jak również wyglądem miasta cofa nas do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Spacer wśród murów obronnych i centrum Smoleńska rozpoczyna kolejny dzień wycieczki. W miejscu katastrofy polskiego samolotu (rozbił się 10 kwietnia 2010 roku, zginęło 89 członków delegacji do Katynia i 7 osób załogi) oprócz zadumy spotyka rozczarowanie - o to miejsce nikt nie dba. Uschnięte kwiaty, pobite znicze, wyblakłe flagi. Nasi decydenci mający pełne usta frazesów na temat Smoleńska a nie potrafią poradzić sobie z tak prostą sprawą jak porządek w miejscu katastrofy.

Smutne wrażenia ze Smoleńska wynagrodził pobyt w Wilnie. Po odwiedzeniu Matki Bożej Ostrobramskiej grupa trafiła na biało-czerwony przemarsz. Orkiestry grały polskie patriotyczne pieśni, a na całej wileńskiej starówce powiewały biało-czerwone flagi i przyciągały wzrok polskie stroje ludowe. W tym dniu polonia litewska obchodziła Światowy Dzień Polonii i Polaków za Granicą. Szacuje się, że w przemarszu wzięło udział ponad 10 tysięcy uczestników, a nasi turyści poczuli się jak w Polsce. Po spacerach wileńskimi uliczkami wracali do domu, by uporządkować wrażenia i snuć plany następnej wyprawy.

ZOBACZ TAKŻE: Co sądzą warszawiacy na temat nowego Pomnika Smoleńskiego w Warszawie?

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto