Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni dali się "ograć" wójtowi. Gmina Szczaniec gotowa płacić 60 tysięcy odpraw zwolnionym nauczycielkom

Renata Zdanowicz
W środę, 13 czerwca, odbyło się zebranie 
z rodzicami w gminnym przedszkolu w Szczańcu. Rodzice dzieci oczekiwali wyjaśnień, dyrektorka wyszła z sali.
W środę, 13 czerwca, odbyło się zebranie z rodzicami w gminnym przedszkolu w Szczańcu. Rodzice dzieci oczekiwali wyjaśnień, dyrektorka wyszła z sali. Renata Zdanowicz
W przedszkolu jest już po rekrutacji. W Szczańcu w trzech grupach będzie łącznie 75 dzieci. Do oddziałów przypisanych do szkoły w Smardzewie zostało przyjęte ok. 40 dzieci. Czy zatem nic się nie stało? Dlaczego zwolniono nauczycielki?

Przypomnijmy, że w 31 stycznia br. radni gminy Szczaniec przychylili się do zamierzenia wójta i przyjęli uchwałę, która była pierwszym krokiem do reorganizacji gminnego przedszkola. Zgodnie z planem, przedszkolny oddział zamiejscowy w Smardzewie, funkcjonujący w ramach Gminnego Przedszkola w Szczańcu, miał zostać przyłączony do szkoły w Smardzewie. Proponowane rozwiązanie było już przedstawiane rodzicom, którzy wyrazili pełną akceptację tego projektu. W uchwale mowa jest o tym, że dzieciom objętym wychowaniem przedszkolnym zapewni się opiekę w nowo zorganizowanych grupach przy szkole. Ani słowa nie ma o nauczycielkach pracujących w oddziale.

I tak 25 kwietnia br. rada gminy podjęła kolejną uchwałę, tym razem już o likwidacji oddziału zamiejscowego. A 30 maja br. dwie nauczycielki zatrudnione w przedszkolu w Szczańcu otrzymały wypowiedzenia z pracy.

- Mam pięć nauczycielek w gminnym przedszkolu w Szczańcu a są tylko trzy miejsca od września. Musiałam dwie wybrać do zwolnienia. Nie podjęłam decyzji pochopnie, rozważyłam wszelkie kryteria - zapewniała nas dyrektor Hanna Kozińska. Dodała, że zwolnione panie mają teoretycznie możliwość zatrudnienia w grupach przedszkolnych w Smardzewie, już w szkole.

Dodajmy, że zwolnienia wiążą się z wysokimi odprawami. Gmina będzie musiała wypłacić ok. 60 tysięcy złotych.

O czym wiedzieli radni głosując nad uchwałami? Radny Piotr Ambroży przyznał nam, że radni byli pewni, że w kwestii zatrudnienia wszystko zostaje tak jak było, czyli nauczycielki pracujące w Smardzewie będą zatrudniane nie jak dotąd w przedszkolu, a w szkole. - Nikt nie powiedział, że będą zwolnienia. A jeszcze odprawy?! Nie byłoby uchwały o reorganizacji. Na stowarzyszenia sportowe dla dzieci można dać te 60 tysięcy - zaznacza P. Ambroży.

Przewodnicząca rady gminy też przyznaje, że radni nie wiedzieli, że zmiana poniesie za sobą konsekwencje finansowe. - A takie jako radę nas interesują - zaznacza Wiesława Sieńkowska i dodaje, że sprawy zwolnień nie dotyczą rady, bo radni nie są stroną zmian personalnych. Przewodnicząca podkreśla, że na pewno zmiana organizacji przedszkola była konieczna. Czy gdyby radni mieli wiedzę o finansowej konsekwencji zwolnień przyjęli by plan reorganizacji? - Być może rozważalibyśmy inne możliwości, ale na pewno taka zmiana miałaby miejsce, ponieważ funkcjonowanie przedszkola w tym wymiarze było dla wszystkich niekorzystne - mówi przewodnicząca. Przyznaje, że nie sprawdzała jakie są inne możliwości reorganizacji.

Zatem gmina teraz musi wydać 60 tysięcy? - Tak, a później będziemy pytać dlaczego. Jako rada przy rozliczaniu budżetu zadamy pytanie skąd te pieniądze zostały wzięte, z czego przeniesione, komu zabrano. Rada się tym zajmuje a nie sprawami personalnymi - zaznacza W. Sieńkowska.

Nie tylko radni nie wiedzieli o planowanych zwolnieniach nauczycielek. Wiedząc, że w kwietniu kuratorium otrzymało arkusz organizacyjny, w którym ujęte były wszystkie obecnie zatrudnione nauczycielki, a te zwolnione miały nawet zaplanowane nadgodziny, zapytaliśmy kuratora oświaty czy był poinformowany o takich konsekwencjach reorganizacji przedszkola. - Lubuskiemu Kuratorowi Oświaty nie były znane zamiary Wójta Gminy Szczaniec, dotyczące szczegółowych zmian kadrowych w podległych jednostkach. Władze gminy nie zasięgały opinii w tej sprawie i nie prosiły o konsultacje - odpowiedział nam dr Grzegorz Tomczak, starszy wizytator gorzowskiego kuratorium.

Zaskoczona takim obrotem sprawy jest również szefowa związków zawodowych. - Do kuratorium poszedł arkusz organizacyjny bez zwolnień. Taki opiniowało kuratorium i związek zawodowy. A w ostatniej chwili okazało się, że są zwolnienia - komentuje Bogumiła Ligocka. Uważa, że „można było uniknąć zwolnień chyba, że gmina chciała się pozbyć wartościowych ludzi i woli zapłacić za odprawy”. - Pierwszy raz, przez tyle lat pracy, spotkałam się z taką sytuacją - dodaje.

Szefowa związków podpowiada, że najlepszym wyjściem dla zwolnionych nauczycielek jest przejście w tzw. stan nieczynny. Wówczas nie muszą świadczyć pracy a gmina i tak będzie przez pół roku musiała wypłacać im pensje. Ponadto w tym czasie nauczyciel ma pierwszeństwo zatrudnienia, jeśli w jednostce gminy zwolni się miejsce. Zwolnione pracownice mogą też dochodzić swoich praw w sądzie, z której to drogi prawdopodobnie skorzystają.

- Dla nas przede wszystkim zabrakło rozmów, nikt z nami nie rozmawiał, ani dyrektor z nauczycielami, ani samorząd. My chciałyśmy wiedzieć jak sytuacja wygląda. Dowiedziałyśmy się ostatniego dnia maja rano. Postawiono nas przed faktem dokonanym - mówią nauczycielki na wypowiedzeniach. Nauczycielka z 26-letnim stażem dodaje, że została „wzięta z marszu, z zaskoczenia absolutnego, bo najpierw miała być inna zwolniona”.

Dyrektor H. Kozińska zaprzecza, że nauczycielki nie wiedziały o zwolnieniach. Jednak w piśmie z 17 maja br. cztery nauczycielki prosiły radnych i wójta o udział w spotkaniu, nadmieniając, że „częściowa informacja na temat zmian kadrowych w przyszłym roku szkolnym nie daje nam pełnej wiedzy na temat zatrudnienia”. Dyrektorka nie zgodziła się na zebranie.

Czy reorganizację można było przeprowadzić łagodniej? Wójt nie odpowiedział nam na konkretne pytania, zamiast tego przysłał oświadczenie, w którym wytłumaczył się zgodą daną mu przez radę gminy. Nadmienił, że wykonanie uchwał pociąga za sobą koszty, na których wielkość mają wpływ decyzje podejmowane przez dyrektorów gminnych jednostek. Zapewnił, że decyzje kadrowe dyrektorów są w pełni niezależne. A „jeżeli chodzi o procedury zarówno przy likwidacji oddziału zamiejscowego i powołaniu w strukturach szkoły to zostały zachowane, gdyby było inaczej zapewne byłaby szybka ingerencja wojewody i kuratora oraz związków zawodowych”.

Rzecz w tym, że - jak nam odpowiedziano - Lubuski Kurator Oświaty pozytywnie zaopiniowała likwidację przedszkolnego oddziału w Smardzewie. Opinia została wydana na wniosek Wójta Gminy Szczaniec, a podstawą wniosku była uchwała rady ze stycznia br. Ta, w której nie było nawet wzmianki o zwolnieniach nauczycielek.

ZOBACZ TAKŻE: "Priorytetami w nowym budżecie UE będą innowacje, cyfryzacja, gospodarka nisko-emisyjna i tranzyt energetyczny"

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto