Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- Urodziłem się w Świebodzinie, ale ciągnie mnie na Kresy - przyznaje Stanisław Mosiejko i opowiada o swoim ostatnim wyjeździe do Wilna

Renata Zdanowicz
To niesamowite jest móc usłyszeć w Wilnie polski język, typowo wileński, dźwięczny i śpiewny - mówi Stanisław Mosiejko
To niesamowite jest móc usłyszeć w Wilnie polski język, typowo wileński, dźwięczny i śpiewny - mówi Stanisław Mosiejko prywatne
Od ok. 20 lat Stanisław Mosiejko sprowadza do Świebodzina polskie zespoły z Wileńszczyzny. Koncerty odbywają się w okolicach święta Kaziuki. To typowo wileńskie święto z jarmarkiem, które swoją nazwę wywodzi od święta Kazimierza (4 marca). - Nasi goście też przyjeżdżają ze swoimi wyrobami, przywożą czarny chleb litewski, który może nawet miesiąc w domu leżeć - mówi dyrektor Świebodzińskiego Domu Kultury.

- Mam też kontakt z polskimi harcerzami wileńskimi - podkreśla St. Mosiejko. - Zawsze, jak jest 1 listopada, czy polskie święto państwowe, polskie groby, szczególnie mogiły żołnierskie, są sprzątane, zdobione flagami polskimi i elementami patriotycznymi oraz kwiatami. Na każdym grobie stawiane są znicze białe i czerwone. To robią właśnie harcerze. Dodam, że również ambasada polska w Wilnie składa wieńce na polskich cmentarzach.

Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie (ZHPnL) w swoich tradycjach nawiązuje do Wileńskiej Chorągwi Harcerek i Harcerzy sprzed II wojny światowej. - Harcerze działają oficjalnie, noszą mundury wzorowane na przedwojennych strojach. Pielęgnują świadomość narodową wśród młodzieży polskiej, zarazem kształtując poczucie współodpowiedzialności za swój kraj - Litwę - tłumaczy Stanisław.

Harcerze uczestniczą w wielu akcjach społecznych i charytatywnych. Między innymi porządkują groby żołnierzy polskich oraz spoczywających na wileńskich cmentarzach, kwestują na odnowienie pomników na najstarszym cmentarzu wileńskim - Rossie, pełnią honorowe warty przy mauzoleum Marszałka RP Józefa Piłsudskiego i grobach polskich żołnierzy. Co roku współorganizują i uczestniczą w akcji „Światełko dla Rossy”, zbierając znicze, które płoną 1 listopada na opuszczonych grobach.

Trzeba wiedzieć, że Wilno ma nie tylko cmentarz na Rossie. Stanisław opowiada o Wojskowym cmentarzu na Antokolu, blisko kościoła św. Piotra i Pawła. - Przewodnicy polskich wycieczek pokazują tylko ten najbardziej znany cmentarz na Rossie. Pozostałe wileńskie nekropolie są zwyczajnie pomijane. Tymczasem na Antokolu leży wielu polskich obrońców Wilna. Cmentarz jest bardzo stary, został założony w 1809 roku. Pięknie położony na wzgórzach porośniętych lasem. Spoczywają na nim żołnierze, a obok litewscy politycy, naukowcy, artyści.

W rozległej kwaterze na Antokolu znajdują się mogiły polskich żołnierzy poległych w latach 1919-1921 w wojnie polsko-bolszewickiej. Są tam też groby żołnierzy rosyjskich i niemieckich poległych podczas I wojny światowej oraz mauzoleum ofiar poległych pod wileńską wieżą telewizyjną w roku 1991 i wielu innych krwawych wydarzeń.

O groby ponad tysiąca polskich żołnierzy dbają wileńscy harcerze. - To jest bardzo miłe i przyjemne, kiedy tam jestem i słyszę polski język, typowo wileński, dźwięczny, kiedy mogę porozmawiać z harcerzami - podkreśla Stanisław. Dodaje, że przedwojenne harcerstwo w Wilnie też było bardzo silne.

Dlaczego wspominamy cmentarz na Antokolu? - Jest to jedno z tych miejsc, które zawsze powinno się obowiązkowo odwiedzać będąc w Wilnie. Na każdym nagrobku widnieje wyryta data pochówku. Po nich widać, jaka była historia walk o naszą niepodległość. W roku obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, nekropolia na Antokolu jest równie ważna jak na Rossie - zaznacza St. Mosiejko.

Jak zauważa St. Mosiejko, nasze korzenie pewnie w 80 procentach są pochodzenia kresowego. - A tymczasem młode pokolenia nawet nie wiedzą, skąd się wzięły. W filmach zazwyczaj pokazuje się Kresy zacofanych ludzi, a przecież większa część naszej inteligencji pochodzi stamtąd. Tamte groby to jest nasza polska historia. Wyobraź sobie, że wchodzisz na cmentarz i nagle cofasz się o 200 lat. To niesamowite wrażenie - zaznacza.

W maju dyrektor ŚDK zaproponował wycieczkę do Wilna wszystkim swoim pracownikom. - Zebraliśmy pieniążki, wynajęliśmy busa, którego sami prowadziliśmy i zawiozłem ich również na cmentarz na Antokolu. Był czysty, równie zadbany jak z okazji świąt.

ZOBACZ TAKŻE: Harcerze z Hufca Zielona Góra ZHP przynieśli do redakcji Gazety Lubuskiej światełko betlejemskie

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto