Zielonogórzanie są liderem ekstraklasy. W pięciu meczach (cztery kolejki zgodnie z kalendarzem, plus mecz rozegrany awansem) odnieśli komplet zwycięstw. Tyle, że dotąd grali z ligowymi średniakami, Wczoraj w Ostrowie Wlkp. czekała ich pierwsza poważna próba, jaką było spotkanie z wicemistrzem Polski BM Slam Stalą.
Zaczęliśmy ten pojedynek jak kilka innych, wcześniejszych, czyli lekko zdekoncentrowani. Stąd Stal po rzutach Przemysława Żołnierewicza, trójkach Michała Chylińskiego i Shawna Kinga wygrywała 8:0. Na szczęście szybko opanowaliśmy sytuację. Nasze konto punktowe otworzył Adam Hrycaniuk. Potem graliśmy zupełnie dobrze. Już w 6 min, po rzucie Darko Planinicia po razy pierwszy w tym meczu prowadziliśmy 10. Do końca kwarty kontrolowaliśmy sytuację, tyle że nie potrafiliśmy uciec dalej niż na pięć punktów. Drugą zaczęliśmy od pewnych dwóch punktów Żeljko Sakicia, ale potem było już gorzej. Rywale poprawili się w obronie, my popełnialiśmy zbyt często błędy, szczególnie straty ( aż dziesięć w pierwszej połowie!) dawały Stali punkty. Przez kilka minut prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie, Kiedy jednak trafił Markel Starks i wygrywaliśmy 37:34 wydawało się, że pójdziemy za ciosem. Nic z tego. Ostatnie trzy minuty były w naszym wykonaniu fatalne. Nie trafialiśmy, gubiliśmy piłki, a rywal bezlitośnie to wykorzystywał. W tym czasie Stal zdobyła dziewięć punktów, Stelmet tylko dwa i Stal wygrywała 43:39.
Liczyliśmy na coś więcej po przerwie. Niestety, nasz zespół ciągle nie mógł złapać właściwego rytmu. Niezłe zagrania przeplataliśmy słabymi i dlatego gospodarze prowadzili. W 27 min, po trójce Witalija Kowalenki gospodarze wygrywali już 53:44. Nasi w końcówce zerwali się do lepszej gry i potrafili niemal odrobić straty, bo przed ostatnią kwartą było tylko 58:56 dla Stali. Niestety, nie było przełomu. Pudłowaliśmy za trzy (pięć celnych na 21 prób!), dalej gubiliśmy piłki. Przy stanie 67:59 w 35 min sędziowie nie odgwizdali falul na Łukaszu Koszarku, Michał Sokołowski w odpowiedzi zrobił przewinienie umyślne, a dodatkowo wściekły kapitan zarobił ,,technika”. Zrobiło się 70:59 dla miejscowych. Potem ciągle nie mogliśmy się przełamać, choć mieliśmy jeszcze sporo czasu, a Stal także popełniała błędy. Nic z tego. Z taką dyspozycją jak ta z wczorajszego wieczoru zaprezentowana w ostrowskiej hali nie da się zwyciężać z tak dobrym rywalem jak Stal. Już w końcówce, przy stanie 80:72 mieliśmy kolejno cztery akcje by przynajmniej zmniejszyć rozmiary porażki co w bilansie dwóch spotkań może być ważne. Niestety, nic z tego nie wyszło.
BM Slam Stal Ostrów - Stelmet Enea BC Zielona Góra 81:72 (15:20, 28:19, 15:17, 23:16)
BM Slam Stal: Scott 18 (2), Maras 15 (2), Chyliński 14 (2), Żołnierewicz 10 (1), King 8 oraz: Kowalenko 7 (1), Nowakowski 6 (1), Hamilton 3, Majewski, Grudziński i Szymkiewicz po 0.
Stelmet Enea BC: Savović 12 (2), Hrycaniuk 11, Sokołowski 10, Starks 6, DeVoe 4 (1) oraz: Planinić 13, Sakić 8 (1), Koszarek 5 (1), Zamojski 3, Mokros 0.
Sędziowali: Piotr Pastusiak, Robert Mordal, Łukasz Jankowski.
Zobacz wideo: Prezentacja Stelmetu Enei BC Zielona Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?