MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koncerty, zabawa, pyszne jedzenie i... szczepienia. Na pikniku w Myszęcinie, niedaleko Świebodzina, nie było nudy!

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Podczas pikniku rodzinnego w Myszęcinie można było się zaszczepić przeciw COVID1-19.
Podczas pikniku rodzinnego w Myszęcinie można było się zaszczepić przeciw COVID1-19. Anna Moyseowicz
Muzyka, słońce, pyszne jedzenie i dodatkowe atrakcje, jak dmuchany zamek - tak wyglądała akcja szczepień, która odbyła się w sobotę (10 lipca) w Myszęcinie, w powiecie świebodzińskim.

Bez rejestracji i uciążliwych formalności, a na dodatek jedną dawką. Podczas pikniku rodzinnego w Myszęcinie można było zaszczepić się przeciw COVID-19 jednodawkowym preparatem Johnson & Johnson, do czego podczas imprezy zachęcały między innymi europoseł Elżbieta Rafalska i poseł Elżbieta Płonka.

Do szczepienia ustawiła się kolejka

- Impreza z licznym udziałem mieszkańców, mnóstwo dzieci, radosna atmosfera, świetna zabawa, jest fantastycznie! Z dużym utęsknieniem czekaliśmy na te chwile kiedy bez maseczek będziemy mogli rozmawiać, bawić się w aurze wakacyjnej, wolnej od troski - powiedziała podczas pikniku europoseł. I dodała - Bardzo się cieszę, że do szczepienia była dziś kolejka. Niektórzy mieszkańcy mi powiedzieli, że skoro tak łatwo jest z tego skorzystać, to oni, mimo, że nie zdecydowali się wcześniej, jednorazowo się zaszczepią i sprawę będą mieli załatwioną definitywnie.

A dlaczego warto się zaszczepić? Europoseł wskazuje na obostrzenia, między innymi dotyczące wyjazdów zagranicznych, ale przede wszystkim na zdrowie. - Szczepimy się nie tylko z myślą o sobie, o własnym bezpieczeństwie zdrowotnym, ale o bezpieczeństwie bliskich, innych osób, bo dzisiaj wiemy, że tylko odporność populacyjna chroni nas przed kolejną falą pandemii.

Zarówno europoseł, jak i poseł, odniosły się do Polskiego Ładu. Elżbieta Płonka wspomniała o korzyściach, jakie ład niesie dla służby zdrowia, zaś europoseł o ogólnie dobrej sytuacji gospodarczej kraju na tle innych w Europie. - Podczas tego typu akcji zdarza mi się usłyszeć pytania od mieszkańców związane z Polskim Ładem - Czy nam wystarczy na to pieniędzy? -Wtedy uspokajam i tłumaczę, że z pewnością tak i że wszystko zostało odpowiednio policzone - mówi.

Zobacz: "98,8 procent zgonów dotyczy osób niezaszczepionych". A. Niedzielski o danych od końca stycznia

Do szczepienia wystarczył numer pesel

Głównym punktem pikniku była możliwość zaszczepienia się jednodawkowym preparatem firmy Johnson & Johnson. Nie potrzebna była do tego wcześniejsza rejestracja, ani żadne szczególne przygotowanie. - Wystarczy posiadać pesel, a przed szczepieniem wypełnić formularz i to wszystko - powiedział lekarz Daniel Raduszewski, specjalista medycyny ratunkowej, który odpowiadał za szczepienia podczas pikniku. Jak tłumaczył, często podczas tego typu akcji, szczepieni są także obywatele ukraińscy, posiadający polski numer pesel oraz ludzie pracujący za granicą, którzy przyjechali do rodziny, do Polski na urlop. - Swego czasu szczepiliśmy marynarza, który wypływał na pół roku w rejs. Dla niego to było wybrnięcie z sytuacji, bo nie musiał się później doszczepiać - opowiada Raduszewski.

Jedną z osób, które podczas pikniku przyjęły szczepienie była Janina Krzanowska. Zapytana o to, dlaczego się zdecydowała, odpowiada - Myślę, że prędzej czy później wszyscy będziemy musieli się zaszczepić. Nasze państwo i pracodawcy dążą do takiej konieczności. Poza tym zrobiłam to dla zdrowia, no i mamy w domu małe dzieci, więc to na wszelki wypadek.

Jak mówił lekarz, ludzie podczas tego typu akcji chętnie korzystają ze szczepień. - To wiąże się z trybem życia i wykonywanym zawodem. Gdy jest się rolnikiem, nie zawsze jest czas na zadbanie o swoje zdrowie. Mam wrażenie, że dzięki takim akcjom, ci ludzie mają troszkę łatwiejszy dostęp do szczepionek.

- Sądzę, że piknik zachęcił mieszkańców, przyjechało wiele osób, mogli spędzić razem czas i się zaszczepić. Na pewno na obecność wpływ miała pandemia, przecież przez rok nie odbywały się żadne imprezy - powiedziała sołtys Anna Wróblewska.

Ale się działo!

Podczas festynu zagrała Świebodzińska Orkiestra Dęta, można było również posłuchać zespołu Nietoperzanie, a świebodzińska policja przypominała o bezpieczeństwie. Dostępny był symulator zderzenia - po zajęciu miejsca na fotelu samochodowym, zjeżdżał on po szynach i gwałtownie się zatrzymywał.

Ten test cieszy się sporą popularnością. Symuluje prędkość od siedmiu do 10 kilometrów na godzinę i pokazuje jak silne jest szarpnięcie przy zderzeniu, a podczas większości zdarzeń w mieście prędkość wynosi około 50 kilometrów na godzinę, dlatego tak ważne jest, aby zapinać pasy, zarówno siedząc z przodu, jak i z tyłu

- powiedział mł. asp. Marcin Ruciński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.

Policjantom towarzyszył także specjalnie wyszkolony pies, który wzbudził entuzjazm, szczególnie wśród najmłodszych uczestników imprezy. - To pies patrolowo-tropiący, czyli szkolony przede wszystkim do obrony przewodnika. Jest wykorzystywany także do poszukiwań osób zaginionych w trudnym terenie, na przykład w lesie - powiedział Ruciński.

Dzieci chętnie bawiły się także na placu zabaw i na dmuchanej zjeżdżalni.
Imprezę przygotowywało Koło Gospodyń Wiejskich Myszęcinianki i rada sołecka. Dzięki gospodyniom można było skosztować pyszności z grilla, domowego smalcu i ciast.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto