We wtorek 28 marca w Gorzowie po raz kolejny świętowano Dzień Pioniera. Jest on na pamiątkę ustanowienia tuż po II wojnie światowej polskiej administracji w mieście. 27 marca 1945 do zdobytego w styczniu przez armię radziecką Landsberga przyjechała pociagiem grupa mieszkańców wielkopolskiego Wągrowca, a dzień później przejęła ona władzę w mieście. Z czasem ówczesny Landsberg stał się Gorzowem.
Przyjechali z Wągrowca
Tamten czas wspominano we wtorek pod Pomnikiem Pioniera, który od ponad szesnastu lat stoi na gorzowskim bulwarze. W południe było tutaj niezwykle tłoczno. Byli nie tylko potomkowie pionierów. Wraz z wiceburmistrzem Wągrowca Remigiuszem Priebe przyjechali też uczniowie z wągrowieckiej Szkoły Podstawowej nr 2.
- Tak się złożyło, że szkoła odkopała starą kronikę z 1945 roku, w której doczytano się, że wągrowiecka Dwójka przygotowywała prezenty świąteczne dla gorzowskiej Dwójki. To nie był więc tylko pociąg z Wągrowca. Jakaś współpraca była jeszcze później. Teraz spróbujemy nawiązać współpracę także między szkołami – mówił R. Priebe.
Dziś gorzowska SP2 mieści się przy ul. Zamenhofa, ale wtedy, kilka miesięcy po zakończeniu wojny, mieściła się ona w budynku dzisiejszego ogólniaka przy ul. Przemysłowej, a później została przeniesiona na ul. Grobla.
- Jak zapisano w kronice, każda klasa przygotowała dla każdej klasy gorzowskiej Dwójki kartkę z życzeniami. Przekazano pierniczki, przekazano cukierki, przekazano zabawki – mówiła we wtorek Kinga Babicz, dyrektor SP2 w Wągrowcu. – Gdy natrafiliśmy na ten ślad w kronice, postanowiliśmy zrobić coś podobnego na Wielkanoc, ale zrodził się pomysł, by przyjechać wcześniej – dodawała nauczycielka.
Bieda pionierów. Kto znał smak czekolady?!
O pierwszych powojennych latach w Gorzowie opowiadał na bulwarze także Eugeniusz Mikołajczak, syn jednego z pionierów. – Rodzice przyjechali tu w lipcu 1945, ja urodziłem się w sierpniu 1946. Były ciężkie lata, bieda. O tym, jak wielka, niech świadczy to, że prawdziwą czekoladę zjadłem dopiero w 1951, gdy ojciec pracował w elektrowni ze Szwedami, którzy pomagali w odbudowie i rozbudowie elektrowni, bo elektrociepłowni wtedy nie było. To oni przywieźli czekoladę dla swoich współpracowników – opowiadał E. Mikołajczak. Wspominał też działalność Klubu Pioniera: - W szczytowym okresie na listach jego członków było 1400 osób – mówił.
Klubem Pioniera zajmowała się Zofia Nowakowska. Ona też pojawiła się wczoraj na bulwarze.
- Założyłam Klub Pioniera, żeby oddać cześć tym, którzy budowali Gorzów. Nie ma już pionierów, to nie ma już Klubu Pioniera – mówiła we wtorek. Ona sama do Gorzowa przyjechała z Sandomierza w 1960.
Dziś władze Gorzowa i Wągrowca myślą o dalszym zacieśnianiu współpracy.
- Nie chodzi o to, żeby tylko składać kwiaty, ale żeby zrobić coś, by ta więź gorzowsko-wągrowiecka się zacieśniała, żeby nasze miasta zbliżały się do siebie – mówił wiceburmistrz Wągrowca.
- Mam nadzieję, że współpraca będzie owocna – mówił z kolei prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. – Na kanwie tej arcyciekawej historii budowania polskości w Gorzowie wiele ciekawych rzeczy można zrobić – dodawał.
Czytaj również:
Kwadrat w Gorzowie na starych widokówkach. Ta z tramwajem jest przepiękna. Inne też!
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?