Łukasz Szewczyk fotografuje przyrodę od pięciu lat. Głównie „poluje” na ptaki, ale udaje mu się uchwycić też inne zwierzęta. Zwykle krąży z aparatem po okolicy w promieniu 25 kilometrów od Zbąszynka, gdzie mieszka.
Robi fotograficzne wycieczki. Nad jezioro Wolsztyńskie, do Łagowa, Parku Narodowego Ujście Warty… Bywa, że czasem po prostu przejeżdża przez okolicę i udaje mu się sfotografować coś z samochodu.
Łukasz Szewczyk: „Myślałem, że to lis sobie śpi… Ale zrobiłem zbliżenie!”
W sobotę, 27 lutego Łukasz Szewczyk udał się w okolice Szczańca. – Pojechałem tam szukać poroży – mówi fotograf ze Zbąszynka.
Jak wygląda wilcza wataha i jej życie? W jaki sposób Lubuskie sprzyja tym drapieżnikom?
Pan Łukasz chodził po lasach, łące… I nagle, około godz. 15.00 na balu słomy na polu dostrzegł jakieś zwierzę. – Myślałem, że to lis sobie śpi… Ale zrobiłem zbliżenie, patrzę… Obudził się, zauważył mnie, wstał… Wilk! Kilkanaście sekund patrzył mi w obiektyw. A ja wtedy robiłem serię zdjęć! – pan Łukasz i dziś nie kryje emocji. – Adrenalina podeszła mi do gardła!
Pan Łukasz: „Krzyczałem ze szczęścia!”
Okazało się, że wilk obserwował fotografa, a jednocześnie pilnował innego wilka. Pan Łukasz przypuszcza, że wadery. Po chwili zwierzęta odeszły.
A pan Łukasz? – Krzyczałem ze szczęścia! I jeszcze cieszy mnie to, że to ja pierwszy go wypatrzyłem, a nie wilk mnie!
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?