- Bramki zdobyli: Maksymilian Jabłoński (trzy), Szymon Jastrzębski i Łukasz Kosicki (po 2) oraz Patryk Paugan.
- Piotr Cenin, trener Pogoni Świebodzin: Fajnie, że mogliśmy zagrać. Przeciwnikom trzeba oddać to, że walczyli.
- Radosław Kubiś, trener Orła Szlichtyngowa: Po pierwszej połowie powinno być 2:0 dla nas, a nie dla Pogoni.
Po przerwie spadł grad... bramek dla Pogoni
Do przerwy Pogoń prowadziła 2:0. Na listę strzelców wpisali się: Szymon Jastrzębski i Maksymilian Jabłoński, który trafił bezpośrednio z rzutu wolnego, umiejętnie przenosząc piłkę na murem. Dodajmy, że wynik pierwszej połowy mógł być inny, bo Orzeł też miał swoje szanse. Przy stanie 0:0, po rajdzie Jana Maćkowiaka obrońca Pogoni wybił piłkę z okolic linii bramkowej. Z kolei przy 1:0 Maćkowiak przegrał sytuację "sam na sam" z bramkarzem Szymonem Włodarczykiem.
Obejrzyj wideo: Gol dla Pogoni z rzutu karnego
Po przerwie spadł grad... goli dla Pogoni. Prowadzenie podwyższali kolejno: Jastrzębski, Jabłoński (z rzutu karnego), Łukasz Kosicki, ponownie Jabłoński, jeszcze raz Kosicki, wreszcie Patryk Paugan ustalił wynik meczu na 8:0. Niewykorzystanych 100-procentowych sytuacji nie będziemy wyliczali. Orzeł miał jeszcze szansę na bramkę honorową, ale Maćkowiak w ostatnich minutach znów przegrał pojedynek z Włodarczykiem.
Trener Kubiś: Przed nami dużo pracy
- Po pierwszej połowie powinno być 2:0 dla nas, a nie dla Pogoni - skomentował Radosław Kubiś, trener Orła Szlichtyngowa. - Cóż, przyjechaliśmy w dwunastu, Świebodzin okazał się lepszą drużyną, debiut nieudany. Jedziemy do domu, przed nami dużo pracy i... lecimy dalej.
Obejrzyj wideo: Rzut rożny dla Orła
Jak wygląda praca z młodzieżą w Szlichtyngowej? - Zainteresowanie jest duże, ale możemy mieć tylko dwie drużyny, bo budżet gminy na więcej nie pozwala - przyznał trener Kubiś. - Tu grają roczniki 2006, 2007 i 2008, a dużo jest chłopców z roczników 2009 czy 2005, którzy nie mogą tu grać.
Trener Cenin: Talent trzeba poprzeć pracą
- Fajnie, że mogliśmy zagrać. Przeciwnikom trzeba oddać to, że walczyli - podkreślił Piotr Cenin, trener Pogoni Świebodzin. - Nie wiedziałem, jak to będzie wyglądało w II lidze, ale wyszło fajnie. Pograli wszyscy chłopcy, którzy dziś byli w składzie. Bez kontuzji, pogoda dopisała...
A jak praca z młodzieżą wygląda w Świebodzinie? - Jeśli chodzi o obiekty, to na pewno szwankuje to, że zimą nie mamy możliwości skorzystać z hali czy innych terenów. Zostaje nam orlik i nieraz przy jakimś tam świetle trzecia płyta. Szkoda, bo w większości ośrodków czy naszych miast są już sztuczne nawierzchnie z oświetleniem - zauważył trener Cenin.
- Ja z tymi chłopakami bawię się od roku. Różnie bywa... Nieraz jest bardzo fajnie, widać, jak niektórzy się przykładają, jak robią postępy - ocenił trener Cenin. - Boli troszeczkę, gdy chłopcy, którzy mają talent, czasami tylko na tym talencie chcą bazować. Tymczasem ci, którzy mają mniejsze umiejętności, ale nadrabiają pracą, już ich wyprzedzają. Tłumaczę chłopakom, że fajnie, gdy jest talent, ale trzeba to jeszcze poprzeć pracą.
- Ale jest nie najgorzej, jakoś tu się pracuje. Awansowaliśmy do II ligi, czyli zrobiliśmy to, co sobie zakładaliśmy. Staramy się grać - dodał trener Cenin. - A patrząc dookoła, coraz mniej grup młodzieżowych jest w okolicznych miejscowościach. Obawiam się, że zostaną dwa-trzy duże ośrodki, jak Zielona Góra czy Gorzów, a reszta powoli może zanikać...
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?