Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brakuje im tlenu. Czują się skrępowane. To oznaki depresji poporodowej

Redakcja
- Ja sama bałam się przyznać, że nie czuję tego. Nie czuję, że jestem matką - mówi Monika, młoda matka. - Teraz już wiem, że mogłam to wszystko przejść inaczej. Wystarczyło tylko powiedzieć.

Dziewięć miesięcy. Tyle zazwyczaj mają kobiety na oswojenie się z myślą, że staną się matkami. Jedne już na początku ciąży odkrywają w sobie instynkt macierzyński. Innym przychodzi to znacznie dłużej. - Najgorsze jest to poczucie, że nie ma się pomocy, ani wsparcia - opowiada Monika, która kilka miesięcy temu urodziła syna. - Wszyscy dookoła się zachwycają, wymuszają na tobie pewne reakcje. Karzą całować, tulić maleństwo. A ty dusisz to w sobie. Wstydzisz się tego, co myślisz. Masz ogromne poczucie winy, ale nie przyznasz się. Bo zdaje ci się, że wiesz, jaka będzie reakcja - dodaje.

Nie ma, co ukrywać. Żyjemy w kraju, w którym krąży nad wszystkimi kobietkami stereotyp matki Polki. Oznacza to, że każda z nas musi od razu czuć się świetnie, akceptować wszelkie zmiany, kochać maleństwo i sprawdzać się we wszystkich obowiązkach rodzicielskich. A tak nie jest. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy ile matek cierpi, ile nie może poradzić sobie w nowym życiu, w nowej sytuacji. - Depresja poporodowa dotyka co szóstą kobietę - mówi Gracjana Pawlak psychoterapeutką Gestalt. - Powoduje ogromne zmęczenie, chroniczny smutek i płaczliwość. Mogą pojawić się również takie objawy, jak ostre załamanie nastroju, niemożność dbania o siebie i dziecko, zaburzenia apetytu, brak czasu, utratę zainteresowania seksem, napady paniki i bóle somatyczne - tłumaczy.- To depresja poporodowa faktycznie istnieje? Zapytała mnie moja starsza koleżanka - opowiada Marta Dorota Marzec, psycholożka. - Sama pani widzi. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, że problem jest, a co dopiero jak sobie z nim poradzić. Nie jest tak, że matki teraz częściej przechodzą depresje poporodową. To było, tylko w większości przypadków ukrywane głęboko w sercach cierpiących matek. Zatrzymywane w domach. Teraz po prostu więcej kobiet stara się sobie pomóc. Ujawnia swój wewnętrzny ból i dyskomfort psychiczny.

Kobieta po porodzie się zmienia. Jej ciało ulega lekkiej metamorfozie, niekoniecznie na plus. Jej świat wywraca się do góry nogami. Pracowała, a teraz musi zatrzymać się w swoim mieszkaniu. Całą energię i czas poświęcić, przekazać maluszkowi. Próbuje, stara się spełniać w roli matki, ale cały czas coś jest nie tak. - Nie czułam tego. Robiłam wszystko mechanicznie. Przewijanie, karmienie, lulanie, spanie, spacery i tak w kółko - wspomina Monika. - A w mojej głowie istny armagedon. Miliony pytań, na które nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi. A jak źle coś zrobię? A jak coś się stanie? Nie dam rady! Nie czuję tego, po prostu nie czuję!I taka kobieta zostaje sama sobie. Musi sobie radzić, a tak naprawdę, nie ma jak. Rozwiązaniem na to jest rozmowa. Jeżeli czujemy, że możemy się wygadać koleżance, partnerowi - zróbmy to. - Ważne jest wsparcie i pomoc najbliższych - potwierdza pani psycholog. - Nawet godzina zdrowego snu, kiedy dziecko zabrane zostanie na spacer, pomoże matce. Najważniejsza jest szybka reakcja. Im szybciej zadziałamy tym lepiej. Później depresja może przemienić się w depresję reaktywną, a wtedy leczenie jest już bardziej skomplikowane i trwa znacznie dłużej. Trzeba chociażby wspomóc się lekami, czy długotrwałą psychoterapią. - Ja sama bałam się przyznać, że nie czuję tego. Nie czuję, że jestem matką - mówi Monika. - Długo dusiłam wszystko w sobie, bałam się reakcji. Jak słyszałam: Jak można nie kochać takiego maleństwa? - to spuszczałam tylko wzrok. Ale teraz wiem, że mój koszmar mógł się szybciej skończyć. Trzeba tylko być otwartym i nie bać się mówić głośno o swoich problemach - dodaje.

Ważny jest fakt, że zachowania te wpływają negatywnie na dziecko. Matka jest zestresowana, zdołowana, brakuje jej chęci i energii do życia. Wtedy nie okazują ciepła emocjonalnego dziecku. Może mieć to negatywny wpływ na tworzenie się prawidłowej więzi emocjonalnej, bardzo istotnej w kształtowaniu się osobowości dziecka w przyszłości. Wytwarza się również tzw. poza bezpieczne przywiązanie. Okazuje się, że takie zachowania mają wpływ szczególnie na chłopców. - badania wykazały, że są oni bardziej pobudliwi, agresywni. Na dziewczynki działa to w mniejszym zakresie - dodaje psycholożka.

W depresji poporodowej, jak i w każdej depresji towarzyszy zaburzany obrazu siebie, otaczającego świata oraz przyszłości. W kobiecie wzmaga się poczucie winy, bo nie spełnia oczekiwań otoczenia. Może dojść do tego, że kobieta nawet nieświadomie wyrządzi krzywdę swojemu dziecku. - To już jest najgorszy scenariusz, ale niestety może się wydarzyć - tłumaczy M. Marzec. - Kobieta może obwiniać siebie, że jest złą matką. Ale może również uważać, że po prostu nie zasługuje na dziecko lub go nie chce. Jest to spowodowane depresyjnym myśleniem i brakiem pomocy z zewnątrz. Wyobraźmy sobie, że czujemy się zamknięci w ciasnym pomieszczeniu, z odrobiną tylko dawką tlenu, bez możliwości ruchu. Ktoś cały czas wciska nas w kąt. Tak właśnie czują się kobiety, kiedy przechodzą depresję poporodową. - Pamiętajmy, najważniejsze jest wsparcie. Nie bójmy się tego, że karmimy piersią i nie będziemy mogły przyjmować specjalistycznych leków. Medycyna idzie do przodu i można tak dobrać leki, żeby w ograniczony stopniu miały wpływ na pokarm i dziecko. Połączone z pomocą psychologa lub psychoterapią na pewno pomogą ulżyć kobietom w cierpieniu i zmienić ich macierzyństwo na takie, jakie by chciały - dodaje Marta Marzec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Brakuje im tlenu. Czują się skrępowane. To oznaki depresji poporodowej - Lubuskie Nasze Miasto

Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto