Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Burmistrz otacza się ludźmi spoza Świebodzina, to źle dla miasta". Sielicki: - Zastępców mogę mieć nawet z Antarktydy. Liczą się efekty

Artur Matyszczyk
Artur Matyszczyk
Burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki
Burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki Renata Zdanowicz
Coraz częściej pojawiają się głosy krytyki, że burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki otacza się bliskimi współpracownikami spoza Świebodzina. Sam zainteresowany odpowiada stanowczo: - Nie interesuje mnie to, gdzie mieszkają i śpią moi zastępcy. Najważniejsze, żeby odpowiednio wykonywali swoje obowiązki!

Burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki ma nowego zastępcę, a raczej zastępczynię, to Anna Fabiś. I choć nowa pani wiceburmistrz już od sześciu lat pracuje w Świebodzinie, to z pewnością nie przyczyni się do uciszenia głosów tych mieszkańców, którzy są źli na Sielickiego za otaczanie się współpracownikami niepochodzącymi ze Świebodzina.

Stanowisko wiceburmistrza to nie robota dla kolegów

- To nie jest dobre dla miasta. Jeżeli ktoś jest stąd, to także po pracy siedzi na miejscu, rozmawia z ludźmi i zna ich problemy. Ktoś spoza miasta tych spraw nie dostrzega. Po robocie wyjeżdża do domu i nie ma go wśród świebodzinian. Później trudno się dziwić, że nie wszystko działa jak należy – uważa mężczyzna, który prosił o zachowanie anonimowości.

Co na to Sielicki? Nawet nie ukrywa specjalnie irytacji takim spojrzeniem na urząd. – A gdzie jest napisane, że zastępca musi być z danego miasta? – pyta już na wstępie rozmowy.

I potem wali prosto z mostu. – Dla mnie to on może być nawet z Antarktydy! Zastępca jest pracownikiem merytorycznym, ma swoje obowiązki. Ważne, żeby wykonywał je dobrze. Poprzedni burmistrz miał współpracowników ze Świebodzina, i co? Było lepiej? Stanowisko wiceburmistrza to nie synekura polityczna do obsadzenia, dla kolegów czy członków tej samej partii. Zastępcy mają się bronić swoją pracą. Co z tego, że nie są ze Świebodzina, skoro wielokrotnie już byli bardziej zaangażowani w sprawy miasta niż ich poprzednicy – dodaje Sielicki.

Wiem, co w trawie piszczy

Burmistrz podkreśla, że to on jest ze Świebodzina. – To najważniejsze! Ja jestem między mieszkańcami, wiem, co ich boli i co w trawie piszczy. Moją rolą jest dysponować pracą zastępców i tak dobierać sobie współpracowników, żeby praca była wykonana w sposób odpowiedni. Efekty już widać. Wydatki inwestycyjne w dwa lata są na takim poziomie, jak przez całą poprzednią kadencję. Wydatki majątkowe są najwyższe w historii naszego samorządu. Fakty mówią same za siebie, a zarzuty pozbawione są merytoryki – podsumowuje Sielicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto