Enea Zastal BC Zielona Góra – Anwil Włocławek 88:84
- Kwarty: 14:17, 23:29, 20:13, 31:25.
- Enea Zastal BC: Żołnierewicz 29 (5x3, 6 as.) Hadzibegović 21, Kutlesić 11 (1x3), S. Wójcik 5, Alford 3 (1x3) oraz Brewton 12 (3x3), Kowalczyk 5 (1x3), Zecević 2.
- Anwil: Petrasek 19 (2x3), Greene 15 (4x3), Moore 11 (1x3), Bostić 11 (3x3), Słupiński 8 oraz Sobin 12, Bojanowski 8 (2x3), Woroniecki 0, Nowakowski 0, Williams 0.
Choć koszykówka to gra zespołowa, trudno nie wspomnieć o tym, który poprowadził Zastal do wygranej. To Przemysław Żołnierewicz. Jego spokój, zimna krew, a przede wszystkim skuteczność w ostatnich fragmentach meczu sprawiły, że kibice skandowali jego nazwisko po zakończeniu spotkania. Trudno się dziwić. „Profesor” Żołnierewicz zdobył 29 punktów grając na świetnej 64-procentowej skuteczności. Trafił ponadto pięć razy za trzy punkty i dołożył sześć asyst. Brawo!
Anwil nie do zatrzymania
Nie od razu było jednak kolorowo. Początek meczu wprawdzie wystrzałowy, bo po pierwszych 2 minutach i punktach Żołnierewicza oraz Alana Hadzibegovica Zastal prowadził 5:0, ale Anwil szybko się jednak otrząsnął z początkowej niemocy i doprowadził do wyrównania. Po punktach Dawida Słupińskiego włocławianie objęli prowadzenie (7:5, które utrzymywali aż do czwartej kwarty. Zastal jeszcze w pierwszej kwarcie wyrównał (11:11), ale końcówka inauguracyjnej odsłony dla Anwilu. Po pierwszych 10 minutach 17:14 dla gości. Druga kwarta to pokaz mocy gości w rzutach za trzy. Na wysokiej, 60-procentowej skuteczności włocławianie utrzymywali kilkupunktową przewagę, która w pewnym momencie sięgnęła 10 punktów. (44:34 po punktach Luke’a Petraska). Amerykanin szalał w ataku (15 pkt. do przerwy), a swoje dokładali także jego rodak Phil Greene i Chorwat Josip Sobin. Zastal był blisko, ale to goście nadawali ton rywalizacji i do przerwy prowadzili 46:37.
Lepsza obrona, lepszy wynik
Zielonogórzanie mieli problem z obroną. Nad agresywną defensywą Zastal mocno popracował, bo w trzeciej kwarcie podopieczni Olivera Vidina odrobili straty, dochodząc rywala na punkt (45:46 po trafieniu Żołnierewicza w 24 minucie). Goście jednak utrzymywali kilkupunktową przewagę do końca trzeciej kwarty. Przewaga włocławian oscylowała w granicach 2-5 punktów. W Zastalu najlepszy mecz rozgrywał Kareem Brewton, ale Anwil wciąż świetnie prezentował się w rzutach za trzy. Trzecią odsłonę wygrał jednak Zastal, choć po 30 minutach to goście prowadzili minimalnie 59:57. Żołnierewicz jednak szybko wyrównał (59:59). Od tego momentu aż do końcowej syreny obie drużyny biły się o wygraną, bardzo ważną zresztą w kontekście walki obu drużyn o fazę play-off. Włocławianie już nie byli tak skuteczni, ale i Zastal nie był w stanie wykorzystać nadarzających się okazji do wyjścia na prowadzenie. Gospodarze zrobili to dopiero w 34 minucie po trzypunktowej akcji Szymona Wójcika. Było wówczas 66:63.
Żołnierewicz w pojedynkę
Zastal był na fali. Trojka Żołnierewicza, ofensywne wejście Dusana Kutlesica i znów skuteczny „Żołnierz” w akcji 3+1 – te elementy sprawiły, że gospodarze w 35 minucie odskoczyli na 7 punktów (75:68). Tego Zastal już nie mógł wpuścić. Włocławianie wyraźnie odpadli z sił, tak skuteczni do przerwy Petrasek i Sobin zupełnie nie istnieli w drugiej połowie. A jednak Zastal znalazł się w opałach. Na minutę i 20 sekund przed końcem włocławianie zbliżyli się na odległość punktu (78:77). Zastal miał jednak w swoich szeregach Żołnierewicza. Kapitan Zastalu zachował zimną krew i w pojedynkę poprowadził Zastal do wygranej. Trafił dwa razy za trzy punkty w decydującej, ostatniej minucie meczu, dołożył także „oczko” z rzutu wolnego.
- Cieszę się, że mogłem dać tyle drużynie. Czuję odpowiedzialność za wynik. Jak mam takie momenty, że trafiam, to chcę, by te piłki trafiały do mnie. Warto rozgrywać takie mecze – mówił po spotkaniu uradowany Żołnierewicz, który staje się prawdziwym liderem w zespole trenera Olivera Vidina. – Lider? Gdyby nie kontuzja w ubiegłym sezonie, to on już grałby tak wcześniej. Z takim Przemkiem rzadko przegrywamy. Warto jednak dodać, że wygrała cała drużyna, co może cieszyć, bo w ostatnich dniach mieliśmy w zespole prawdziwy szpital. Na drugą część wyszliśmy z większą energią i to się opłaciło – dodał zielonogórski trener.
Liga nie zwalnia tempa. Już w czwartek 19 stycznia Zastal podejmować będzie ekipę Kinga Szczecin.
WIDEO: Zastal najlepszym zespołem w plebiscycie „Gazety Lubuskiej”
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?