Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do dzisiaj szkoły i bloki służą mieszkańcom Świebodzina. Przy ich wznoszeniu pracował przez 30 lat Stefan Wrembel.

Renata Zdanowicz
- Przepracowałem w budownictwie 30 lat - mówi S. Wrembel. - W  W Świebodzinie rozpocząłem pracę w 1961 roku, mając zatrudnienie w Gorzowskim Przedsiębiorstwie Budowlanym „Zachód”.
- Przepracowałem w budownictwie 30 lat - mówi S. Wrembel. - W W Świebodzinie rozpocząłem pracę w 1961 roku, mając zatrudnienie w Gorzowskim Przedsiębiorstwie Budowlanym „Zachód”. Renata Zdanowicz
Pan Stefan zbudował nowy Świebodzin a dla siebie i rodziny jedynie altankę na działce. - Za to mamy jedną z ładniejszych, zajęliśmy pierwsze miejsce w konkursie - chwali męża pani Halina.

Stefan Wrembel do Świebodzina przyjechał w 1961 roku z Poznańskiego. Pierwszy budynek wznosił na rogu Wiejskiej. Później budował bloki mieszkalne w centrum miasta. Od podstaw wznosił szkoły, świebodzińską „Trójkę” oraz placówki w Rosinie, Lubinicku i Radoszynie, a także technikum i internat na Żaków. Budowniczy wylicza jeszcze przychodnię na Matejki i hotel Lubuski. Pan Stefan działalność zawodową zakończył w roku 1984 , po 30 latach pracy w zawodzie mistrza murarskiego, na stanowisku brygadzisty.

Jak wspomina tamte czasy?
- Pracy było bardzo dużo. Stale umowa za umową, nawet w niedziele się pracowało. Zapłacili co prawda, a potem na cały rok zabrali zasiłek rodzinny - opowiada pan Stefan.

Pod jego okiem, na budowach kształciło się dużo młodocianych. - Dobrzy pracownicy wychodzili spod mojej ręki - dodaje.

Kiedy budynki były gotowe, zawsze odbywało się honorowe otwarcie. - Mieszkańcy cieszyli się, że do bloków sie wprowadzają. Jeszcze w trakcie budowy przychodzili i oglądali mieszkania - podkreśla budowniczy.

- Nie ma się co dziwić. Ja miałam ładny domek na wiosce po babci, ale też chciałam do miasta - wtrąca pani Halina, która do Świebodzina przyjechała za mężem w 1967 roku.

- Poszedłem do dyrekcji powiedzieć, że się żenię. Dostałem mieszkanie. Kiedy dzieci się rodziły, dostawaliśmy większe - wspominają małżonkowie. - Bałem się sam budować dom - przyznaje pan Stefan. - Moi chłopcy już nie, od razu się pobudowali.

Pani Halina i pan Stefan wychowali czworo dzieci. - Lekko nie było. Mąż stale na budowach siedział, w domu rozliczenia prowadził, pracował społecznie - wylicza.

Przez 30 lat nazbierało się sporo odznaczeń. - Do partii nie należałem, a na Święto Budowlanych wszystkie za solidną pracę dostałem - podkreśla budowniczy Świebodzina.
Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.

Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem

Zobacz także: Świebodzińska Opowieść Wigilijna

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto