- Stelmet Enea BC - Niżny Nowogród 103:108 (25:20, 22:24, 21:21, 21;24 - dogrywka 14:19)
- Stelmet Enea BC: Thomasson 29 (3), Zyskowski 19 (1), Radic 14, Meier 10, Hakanson 9 (1) oraz: King 18 (4), Ponitka i Zamojski po 2, Koszarek i Witliński po 0.
- Niżny Nowogród: Brown 20 (4), Parks 18, Antipow 16 (3), Astapkowicz 14 (2), Baburin 5 (1) oraz: Komołow 23 (6), Antipow 16 (3), Strebkow 10 (2), Willis 2.
- Sędziowali: Georgios Poursanidis (Grecja), Rain Peerandi i Tanel Susłow (obaj Estonia).
- Widzów: 2.046
ZOBACZ TEŻ
Stelmet zagrał bez przebywającego w USA kontuzjowanego Drew Gordona, w ekipie był mały szpital, a najgorzej czuł się Ivica Radić, który w przeddzień meczu miał gorączkę i na dobrą sprawę nie powinien wyjść na parkiet. W ekipie gości zaraz na początku kontuzji doznał Amerykanin Darral Willis i do końca spotkania już nie grał. To było bardzo wyrównane spotkanie zespołów o podobnym potencjale. Bardzo długo prowadziliśmy, ale na nasza największa przewaga wynosiła zaledwie osiem punktów. Rywal był bardzo blisko i ciągle nas gonił. Jednak po 20 minutach wydawało się, że jesteśmy minimalnie lepsi i wygramy. Jednak w drugiej połowie zespół z Niżnego Nowogrodu znacznie poprawił się w rzutach za trzy. Aż siedmiu zawodników w ich ekipie zdobywało w ten sposób punkty. Do przerwy goście mieli cztery celne takie rzuty, po przerwie aż 14. Tak więc Stelmet mozolnie budował przewagę, a goście niwelowali ją trafieniami zza linii 6,75 m.
W czwartej kwarcie w 35. min po rzucie Jarosława Zyskowskiego zdołaliśmy oddalić się na sześć punktów - 83:77.Wydawało się że teraz już utrzymamy przewagę. Niestety, w tak newralgicznym momencie nasze cztery akcje nie zakończyły się punktami. Wykorzystali to Rosjanie i trzech minutach wyrywali 86:83. Jednak w końcówce udało nam się odzyskać prowadzenie a po osobistych Radicia na sześć sekund przed końcem było 89:86. Mieliśmy na koncie tylko trzy faule więc wydawało się, że sfaulujemy żeby urwać trochę czasu, ewentualny kolejny faul dałby rywalom dwa rzuty ale mielibyśmy piłkę. Nie powinniśmy dopuścić rzuty za trzy który przyniósłby dogrywkę. Tak się niestety, stało. Piłkę dostał niepilnowany Paweł Antipow i na sekundę przed końcem wyrównał.
W dogrywce ten rzut uskrzydlił rosyjski zespół, a nam nieco podciął skrzydła. Walczyliśmy, próbowaliśmy ale ewentualne zwycięstwo wymykało nam się z rąk. I tak się stało. Szkoda...
ZOBACZ TEŻ
Zobacz również: Portret Kobego Bryanta z kostek Rubika to dopiero początek. Fan NBA chce ułożyć z nich cały mural
Polub nas na fb
Polub nas na fb
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?