Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hrabia, u którego w pałacu w Smogulcu pod Gołańczą gościł prezydent RP, prymas i wielu innych. Jak wyglądało pałacowe życie i sam obiekt?

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
Założyciel fundacji Bogdan Hutten-Czapski przed kościołem parafialnym w Smogulcu.
Założyciel fundacji Bogdan Hutten-Czapski przed kościołem parafialnym w Smogulcu. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Bogdan Hutten-Czapski to postać, którą jest niezwykle trudno zaszufladkować. Do jego pałacu w Smogulcu pod Gołańczą (woj. wielkopolskie) przyjeżdżały najważniejsze osoby w Polsce.

Spis treści

Smogulec. Dziś niewielka miejscowość przy samej granicy powiatu wągrowieckiego. Niegdyś miejsce tętniące życiem... wszystko za sprawą właścicieli miejscowości Hutten-Czapskich.

Co pozostało z pałacu hrabiego w Smogulcu pod Gołańczą?

- Niegdyś w miejscowości znajdował się przepiękny pałac rodu. Część, która zachowała się do dziś, to zaledwie oficyna dawnego obiektu. Po nim pozostały tylko zarysy fundamentów i fontanna, która była ozdobą obiektu oraz pięknie położony na zboczu doliny rzeki Kcyninki - park podworski.

- Wewnątrz dawnego pałacu panował przepych. Znajdowały się potężne zbiory książek, różnych pamiątek, które można zobaczyć już tylko na starych fotografiach. Niestety. Pałac - pod koniec II wojny światowej - zdewastowali wkraczający czerwonoarmiści. Jak wynikało ze wspomnień starszych mieszkańców, wewnątrz pomieszczeń dosłownie palili ogniska - tłumaczy Sławomir Maciaszek, regionalista, twórca popularnego profilu na facebooku „Moja Gołańcz - wczoraj, dziś i jutro”.

Jak wyjaśnia pan Sławomir, jednym z najbardziej znanych przedstawicieli rodu był hrabia Bogdan - znacząca choć kontrowersyjna postać, która miała wielki wpływ na rozwój Smogulca, Gołańczy i całej ziemi gołanieckiej.

Bogdan Hutten-Czapski - nauka w Europie

Bogdan Hutten - Czapski urodził się w Smoguleckiej Wsi w 1851 roku. Choć ojca stracił, gdy miał zaledwie rok, nie przeszkodziło mu to w odnoszeniu sukcesów. O bardzo dobre wykształcenie i towarzyskie ustawienie syna zadbała matka Eleonora Czapska. Bardzo pomocne w tej kwestii były jej stare znajomości z okresu pobytu w Berlinie. Jego matka posiadała szerokie wpływy na dworze w Berlinie. To dzięki niej Bogdan poznał członków panującej dynastii, niemieckich i francuskich arystokratów. Pierwszymi protektorami młodego Bogdana byli mężowie jej koleżanek, a także poznana w niemieckim uzdrowisku niemiecka cesarzowa Augusta. Eleonora uzyskała dla syna pruski tytuł hrabiowski. Bogdan władał kilkoma językami - wylicza Maciaszek.

Po pierwszych latach nauki w Poznaniu, uczęszczał do szkół we: Włoszech, Francji, Szwajcarii i Niemczech. Po studiach prawniczych wszedł w świat polityki. Gościł wówczas w Watykanie u Papieża Piusa IX oraz na dworze cesarza Wilhelma II, który smoguleckiego dziedzica znał od dziecka.

- To za namową cesarza, Bogdan porzucił karierę prawniczą i zdecydował się na służbę wojskową w pruskiej armii. Pełnił różne funkcje nadane przez Cesarza Niemiec. Jego niemiecką karierę zahamowało nieco pochodzenie i wyznanie - pruscy junkrzy nie chcieli za bardzo Polaka i katolika. Rozpuszczana była nawet plotka, że jest agentem Watykanu, zakamuflowanym księdzem, bo pozostawał cały czas kawalerem. Choć tak szczerze mówiąc, patrząc z perspektywy czasu, to raczej pracował jako tajny emisariusz niemiecki, bo często wysyłany był w poufnych misjach - określanych niekiedy jako podróże prywatne - z których sporządzał cenione analizy.

Odwiedził w tym czasie Amerykę, Rosję, Turcję, Hiszpanię i północną Afrykę. Poznawał królów, cesarzy, sułtana, cara i pięciu kolejnych papieży. W Watykanie zazwyczaj spędzał Święta Bożego Narodzenia. W Polsce, pośrednicząc w sprawach niemiecko - polskich, występował jako reprezentant Prus. Od Cesarza Wilhelma II przyjął nominację na burgrabiego cesarskiego zamku w Poznaniu. Był to tytuł honorowy, wiążący się z obowiązkiem asysty przy cesarzu podczas dworskich fet. Ale zamek w Poznaniu – symbol prusactwa – był dopiero stawiany i burgrabia nadzorował jego budowę, a do sali tronowej zafundował witraże. Wiernie służył pruskiemu państwu, co nie budziło sympatii Wielkopolan i Polaków - wyjaśnia regionalista.

Bogdan Hutten-Czapski - okres po zakończeniu pierwszej wojny światowej

Jeśli chodzi o sam Smogulec w którym wybudował 24-pokojowy dwór, przebywał tam rzadko.

- Majątek smogulecki zapewniał mu dochody na podróże i na życie. To dzięki niemu pobudowano pierwszy most na Noteci między Smogulcem a Wyrzyskiem. Aby usprawnić swe przejazdy, także dzięki niemu pojawiła się nawet przed I wojną światową koncepcja budowy linii kolejowej biegnącej z Wyrzyska do Gołańczy przez Smogulec - przyznaje Maciaszek.

Wybuch wojny pokrzyżował jednak te ciekawe plany. Po jej zakończeniu porzucił wojskowy mundur.

- Po I wojnie w Polsce podjęto reformę rolną. Zdawał sobie sprawę, że jego pruska działalność i powiązania z Niemcami nie były mile widziane. Obawiał się wywłaszczenia i parcelacji swego majątku przez polskie władze. Zaczął więc starania, aby do tego nie doszło. Oficjalnie był bezdzietnym. Wśród lokalnej społeczności jednak krążyły jeszcze do niedawna legendy, że dziedzic miał wiele nieślubnych dzieci. W 1922 roku oficjalnie usynowił więc swego krewnego 25-letniego Emeryka Augusta Hutten-Czapskiego jr. i zaczął starania o rozwiązanie ordynacji smoguleckiej oraz utworzenie fundacji, która to miała wspierać naukę polską - rozwój Uniwersytetu i Politechniki Warszawskiej. Wniósł do niej 2683,4 ha swoich dóbr i dwór, który ma być domem pracy i wypoczynku dla profesorów, zafundował tym uczelniom także rektorskie berła i łańcuchy - tłumaczy regionalista.

Za sprawą hrabiego do Smogulca zaczęły przyjeżdżać najważniejsze osoby w Polsce. Gościł tu prezydent Ignacy Mościcki oraz prymas August Hlond.

W 1931 roku hrabia obchodził swoje 80 urodziny. Z tej okazji do jego pałacu w Smogulcu przyjechali najważniejsi dostojnicy, wśród nich także wspomniany już prezydent. Papież nadał mu z tej okazji Krzyż Wielki Orderu Świętego Grzegorza Wielkiego.

- Czapski otrzymuje wówczas, doktoraty Honoris Causa obu uczelni, którym patronował, a sam w zamian podpisał akt własności dóbr przekazanych Fundacji na „krzewienie ojczystej nauki”. I tak to hrabia, który przez pół wieku z własnej woli starał się być wzorem Prusaka, ostatecznie staje się wzorem Polaka - podsumowuje Maciaszek.

Hrabia ze Smogulca sam zaplanował swój pogrzeb

Ostatnie lata hrabia spędził na spisywaniu pamiętników.

- Z ciekawostek o jego ostatnich miesiącach życia należy nadmienić fakt, że on sam zaplanował swój pogrzeb. Co więcej, zorganizował nawet jego próbę. Po niej podobno wprowadził ostateczne wytyczne jakie należy wnieść do przemarszu konduktu żałobnego - opowiada Maciaszek.

Zmarł w 1937 roku. Hrabia po śmierci, spoczął w pięknie zdobionych podziemiach kaplicy rodowej w kościele pw. Świętej Katarzyny w Smogulcu przy swej matce i ojcu pochowanych tam wcześniej w marmurowych sarkofagach.

Tablica nad miejscem jego spoczynku głosi: „Bogdan hrabia Hutten - Czapski, urodzony w roku 1851, zmarły w roku 1937, niegdyś pan ma Smogulcu, teraz proch, popiół i nic”. Jak wyjaśnia regionalista, na kartach historii zapisał się także usynowiony przez Bogdana Emeryk Hutten-Czapskiego jr.

- Działał on aktywnie w polskich organizacjach, był dyplomatą, wojskowym. To dzięki niemu odnaleziono po zakończeniu II wojny światowej między innymi słynny ołtarz Wita Stwosza z Kościoła Mariackiego zrabowany przez hitlerowców. To także on, był po wojnie inicjatorem zbiórki na odbudowę zamku królewskiego w Warszawie, zniszczonego w pożodze wojennej. Sam Emeryk nigdy rodziny nie założył. Zmarł w 1979 roku i został pochowany w Rzymie.

Założyciel fundacji Bogdan Hutten-Czapski przed kościołem parafialnym w Smogulcu.

Hrabia, u którego w pałacu w Smogulcu pod Gołańczą gościł pr...

ZOBACZ TAKŻE

Pochody pierwszomajowe w Wągrowcu. Zobaczcie jak kilkadziesi...

Kopalnia w Wapnie kiedyś i dziś... Jak wyglądała praca w kop...

Tereny nad Jeziorem Durowskim

Wągrowiec i okolica na zdjęciach z okresu międzywojennego. S...

Wągrowiec na starych fotografiach. Tak wyglądało życie w okr...

Tak wyglądaliśmy, kiedy byliśmy dziećmi... [ZDJĘCIA]

Wągrowiec i inne ciekawe miejsca widziane z lotu ptaka. Wągr...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedźwiedź szuka pożywienia w koszu na odpadki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto