Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak żużlowy świat usłyszał o Patryku Dudku? Zawodniku, który chciał być legendą Falubazu

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Patryk Dudek po 13 latach opuścił Falubaz Zielona Góra.
Patryk Dudek po 13 latach opuścił Falubaz Zielona Góra. Mariusz Kapała
- Chcę się rozwijać w Falubazie, chciałbym zostać legendą tego klubu tak, jak Andrzej Huszcza. Na pewno będzie ciężko coś takiego powtórzyć, ale chciałbym – mówił przed laty Patryk Dudek, żużlowy wychowanek klubu z Zielonej Góry, kiedy czekał jeszcze na swoje największe sukcesy. Dziś fakty są takie: 1. Patryk Dudek ścigał się w Falubazie przez 13 lat i mimo, że ma dopiero 29 lat, to stał się klubową legendą; 2. Patryk Dudek nie jest już zawodnikiem Falubazu, bo Falubaz spadł do pierwszej ligi, a na ekstraligowym zapleczu szanse na sportowy rozwój żużlowiec miałby znikome.

Takiej decyzji teamu Patryka Dudka należało się spodziewać. Po spadku Falubazu do pierwszej ligi zarządcom klubu nie udało się zatrzymać swojego lidera. Najlepszy od lat wychowanek Falubazu (choć tylko z nazwy, bo jeździć na żużlu uczył się pod okiem ojca Sławomira), nie chcąc tracić kontaktu z najlepszymi zdecydował się na kontynuowanie kariery w najwyższej klasie rozgrywek. Bo tylko w tym miejscu ma szanse mierzyć się z wysokiej klasy zawodnikami, z którymi będzie ścigał się również w cyklu Grand Prix. Większość kibiców „DuZersa” pewnie martwi jego decyzja, ale duże grono z pewnością przyjmuje ją ze zrozumieniem.

Miał ledwie kilka lat, gdy jeździł przy W69

Patryk Dudek urodził się w Bydgoszczy, bo z Pomorza pochodzi jego mama Honorata. Wychował się w Zielonej Górze, a o tym, że zostanie żużlowcem, on i jego rodzice zdecydowali, gdy stawał się nastolatkiem. Ale zielonogórscy kibice Patryka Dudka oglądali na torze Falubazu już wtedy, gdy miał ledwie kilka lat. To zasługa Sławomira Dudka, wieloletniego czołowego zawodnika Falubazu, któremu mały Patryk towarzyszył przy okazji przedmeczowych prezentacji. Dzieciak jeżdżąc na minimotorku prezentował się publiczności przy W69. W takich okolicznościach Sławomir Dudek pokazywał synowi żużlowy świat, a żużlowy świat po raz pierwszy usłyszał o Patryku Dudku.

Kariera mogła rozpocząć się w Toruniu

Niewiele brakowało, by Patryk Dudek swoją przygodę ze speedway’em rozpoczął w Toruniu. Gdy miał 15 lat, trenował na tamtejszym torze.

- Znam się z Jankiem Ząbikiem [żużlowiec, później trener Apatora Toruń - red.] i czasami zawodnicy spoza szkółki mogli trenować na torze w Toruniu. Tak było w przypadku Patryka - mówił Sławomir Dudek. - Chciałem wtedy, by podpisał tam umowę. Niewiele brakowało, by tak się właśnie stało, bo rozmowy były już bardzo zaawansowane.

Sławomir Dudek nie był już wtedy związany z Falubazem, ale zielonogórski klub zareagował błyskawicznie, nie pozwolił torunianom wyłowić żużlowego talentu.

Sławomir Dudek: Życzę Patrykowi, by wjechał na szczyty

Młody Dudek miał to wielkie szczęście, że jego ojciec był najmocniejszym ogniwem w teamie. W pierwszych latach żużlowej nauki pan Sławek nie odstępował syna na krok. Powoli przygotowywał go do wejścia w poważny świat żużla. „DuZers" w ekstralidze zadebiutował, gdy miał 17 lat, kilka miesięcy później w Lesznie zdobył tytuł młodzieżowego indywidualnego mistrza Polski. - Pomagam mu, jak mogę, ja w swojej karierze takiej pomocy nie miałem, przed nami jednak jeszcze wiele pracy - mówił wtedy Sławomir Dudek. - Życzę Patrykowi, by wjechał na same szczyty. Na razie to dopiero początek trasy, jesteśmy nad morzem, do Tatr jeszcze daleka droga.
A Patryk zapowiadał: - Kiedyś będę lepszy od taty, choć wiem, że łatwo nie będzie.

Honorata Dudek: Nie spałam do piątej rano

Patryk Dudek szybko stał się idolem żużlowej Zielonej Góry, bo już jako junior sięgał po spektakularne sukcesy. Młodzi kibice Falubazu wzrastali razem z nim i byli świadkami naprawdę dużych, jak na warunki zielonogórskie, osiągnięć wychowanka klubu. Żużlowiec bardzo szybko się uczył i zgodnie ze swoim życzeniem, przerósł mistrza. Ale nie tylko ojciec w jego żużlowej edukacji odegrał wielką rolę. Do tej pory niezwykle pomocna jest mama.

- Nie spałam od piątej rano i nic przed meczem nie jadłam, strasznie się denerwowałam - tak Honorata Dudek wspominała ekstraligowy debiut syna. - Biedne dziecko musiało jeszcze przejść sportowy chrzest. Najpierw go ogolili, a później zbili, co za łotry. Teraz nerwy są dużo większe niż te, które straciłam, gdy na żużlu ścigał się mój mąż. Ale skoro Patryk też jeździ, to będę go z całych sił dopingowała. Zawodnicy mówią do mnie „Mamuśka", ale wiem, że to żarty.

Patryk Dudek: Tak zdarza się mówić chyba każdej mamie

Pani Honorata często bywała menedżerem, negocjatorem, kucharzem i kierowcą w teamie Patryka. Mocno przeżywa starty syna, dawniej biegała przy bandzie otaczającej tor. - Wcale mi to nie przeszkadza, że mama ciągle jest tak blisko - twierdzi Patryk Dudek. - Jest na trybunach, a ja w parkingu, to tu przecież dzieje się wszystko, co związane jest ze startami w zawodach. Mama nie wtrąca się w to, co robimy z tatą przy sprzęcie, albo jak omawiamy elementy taktyki czy techniki jazdy. Nie musi mi doradzać. Jedynie czasem powie, żebym był ostrożny. Ale tak zdarza się mówić chyba każdej mamie.

O derbach z sezonu 2012 nigdy nie zapomną

Nie tylko rodzicom Patryka stanęły serca, kiedy w sezonie 2012 żużlowiec Falubazu miał koszmarny wypadek podczas lubuskich derbów w Gorzowie. - W jednej chwili życie nam się zawaliło, nie miałem siły z nikim rozmawiać - mówił Sławomir Dudek. Stan jego syna był bardzo poważny, miał połamane żebra, a krwiak na wątrobie, który powstał w wyniku uderzenia, powiększał się. Lekarze jednak wstrzymywali się z operacją, licząc na to, że młody, 20-letni organizm sobie poradzi. Kilka dni po wypadku faktycznie krwiak przestał się powiększać. Po ponad tygodniu, lekarze ostrożnie, ale jednak orzekli, że kryzys minął. - Wypadki zdarzają się w tym sporcie i trzeba się z tym liczyć - stwierdził „DuZers", któremu nawet nie przeszło przez myśl, żeby zerwać z żużlem.

Znów mógł być Apator, mogła być też Unia

Utalentowany żużlowiec wrócił na tor w wielkim stylu. W sezonie 2013 złoto aż kleiło się do jego rąk. Był m.in. mistrzem Polski i świata juniorów, z drużyną narodową zdobył drużynowe mistrzostwo świata. A z Falubazem wywalczył trzeci tytuł drużynowego mistrza Polski. Po tym świetnym sezonie po raz drugi w jego żużlowej karierze pojawiła się propozycja startów w Toruniu.

- Torunianie mocno zabiegają o mojego syna i widać, że bardzo im zależy. A w zielonogórskim klubie, mam wrażenie, nie jesteśmy traktowani poważnie. Pieniądze, które chcielibyśmy w Falubazie, tam mamy od razu. Ale my nie chcemy stąd odchodzić - mówił wtedy z rozgoryczeniem Sławomir Dudek. Patryk nie chciał komentować medialnych spekulacji. - Proszę, nie plotkujcie o mnie - apelował. Później utalentowany żużlowiec był też bardzo blisko odejścia do Unii Leszno.

Substancja, którą wykryto, to metyloheksanamina

Ostatecznie team Patryka Dudka zawsze dogadywał się z Falubazem. Wydawało się, że zawodnik żużlowe szczyty już ma na wyciągnięcie ręki, gdy nagle – w sezonie 2014 - jak grom z jasnego nieba gruchnęła taka wiadomość: „Po jednej z kontroli antydopingowej, której poddany został Patryk Dudek, stwierdzono, że stosował on niedozwolone środki. Substancja, którą wykryto, to metyloheksanamina. Można ją znaleźć w odżywkach i suplementach diety”.

„Po tym wszystkim wrócę jeszcze mocniejszy”

Patryk Dudek i zarządcy Falubazu utrzymywali, że afera jest pokłosiem nieświadomego przyjęcia przez żużlowca odżywki, w której znalazł się zakazany środek. Polski Związek Motorowy musiał jednak ukarać zawodnika, Patryk został zawieszony na rok, do 8 sierpnia 2015 r. - To dla mnie wielka nauczka, wyciągnę wnioski, nie zamierzam się poddawać, myślę, że po tym wszystkim wrócę jeszcze mocniejszy - mówił Patryk Dudek.
I wrócił - jak zapowiedział - piekielnie mocny. Kiedy niektórzy żużlowcy w sierpniu 2015 r. już powoli myśleli o zakończeniu sezonu, on niczym wygłodniały drapieżnik połykał swoje kolejne ofiary. Wygrywał wyścig za wyścigiem, turniej za turniejem. - Dla mnie to początek sezonu, jestem wygłodniały jazdy - komentował żużlowiec.

Jeśli miałby wrócić, w klubie musi się dużo zmienić. Na lepsze

Świetną passę kontynuował szczególnie w sezonach 2016-2017. Z reprezentacją Polski zdobył dwa kolejne złote medale w Pucharze Świata, w kapitalnym stylu wywalczył tytuł indywidualnego mistrza Polski (2016), a debiutanckim sezonie w cyklu Grand Prix (2017) został indywidualnym wicemistrzem świata. Z rywalizacji w Grand Prix wypadł po sezonie 2019, ale wróci do cyklu w 2022 roku. To pewnie m.in. dlatego nie porzuci ścigania na torach PGE Ekstraligi i nie będziemy go oglądać w barwach zielonogórskiej drużyny. Czy Patryk Dudek wróci kiedyś do Falubazu? Dziś tego nie wiemy. Jeśli miałby wrócić, w klubie musi się bardzo dużo zmienić. Na lepsze.

WIDEO: Patryk Dudek, żużlowa ikona Falubazu Zielona Góra

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak żużlowy świat usłyszał o Patryku Dudku? Zawodniku, który chciał być legendą Falubazu - Zielona Góra Nasze Miasto

Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto