O sytuacji w zielonogórskim oddziale ratunkowym w Szpitalu Uniwersyteckim pisaliśmy już w ostatnich dniach.
Jak wygląda sytuacja na tym oddziale w czwartek, 15 października, jeśli chodzi o zakażenia
- Jakiś czas temu okazało się, że jedna z pielęgniarek na naszym SOR-ze jest "dodatnia" - wyjaśnia rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, Sylwia Malcher-Nowak. - W związku z tym wykonaliśmy testy wszystkim pracownikom SOR-u: pielęgniarkom, ratownikom, lekarzom. W wyniku tych badań już wiemy, że 3 osoby są dodatnie.
Zaś część personelu, która miała dłuższą i bliższą styczność z tymi trzema osobami, na wszelki wypadek została odsunięta od pracy.
- W tej chwili pozostała część personelu dźwiga ciężar pracy za kolegów - mówi Sylwia Malcher-Nowak. - Mamy nadzieję, że za kilka dni sytuacja wróci do normy. I większość tych osób wróci do normalnego pełnienia dyżurów.
Szpitalny Oddział Ratunkowy nadal przyjmuje pacjentów i to się nie zmieniło, mimo trudniejszej sytuacji.
Personel szpitala jest regularnie testowany na koronawirusa
Szpital Uniwersytecki regularnie wykonuje personelowi testy na obecność koronawirusa.
Podczas czwartkowej (15 października) konferencji prasowej w urzędzie marszałkowskim prezes zielonogórskiej lecznicy, Marek Działoszyński, mówił, że: - Pandemia rozwija się także w naszych rodzinach. U dzieci, które trafiły do szkół. Mamy w związku z tym zakażenia wśród personelu. Na dzisiaj personel medyczny wyłączony z pracy w szpitalu to 35 osób, (które mają dodatni wynik testów na koronawirusa - dop. red.) i 70 osób, które muszą być na kwarantannie. To powoduje bardzo duże perturbacje, jeśli chodzi o możliwość organizowania pracy. Powstają i nadgodziny, i przemęczenie personelu.
Wideo: Czym jest długi COVID-19?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?