Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Minęło już 28 lat... Andrzej Zarzecki (1971-1993) zmarł po wypadku na torze w Zielonej Górze. Był nadzieją polskiego żużla

Szymon Kozica
Szymon Kozica
Andrzej Zarzecki (1971-1993)
Andrzej Zarzecki (1971-1993) Alicja Skowrońska
24 marca 1993 roku zmarł Andrzej Zarzecki. Trzy dni wcześniej doznał poważnych obrażeń w wyniku wypadku na torze w Zielonej Górze. Miał 22 lata. - Dla mnie był jedyną nadzieją na lepszą przyszłość polskiego żużla - mówił Stanisław Bazela, kierownik młodzieżowej reprezentacji Polski.

U progu sezonu 1993 Andrzej Zarzecki wkraczał w wiek seniora. Miał już na koncie pierwszy ligowy komplet punktów i kilka sukcesów w rywalizacji juniorów: brązowe medale młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski (1992) i młodzieżowych mistrzostw Polski par klubowych (1991, 1992), drugie miejsce w finale Srebrnego Kasku (1991). Do tego drużynowe mistrzostwo Polski z Morawskim Zielona Góra (1991)...

Obejrzyj też:

Niedziela, 21 marca 1993 roku. Morawski podejmuje Unię Leszno w meczu sparingowym. Zawody rejestruje Zielonogórska Telewizja Przewodowa. W V wyścigu przed taśmą startową stają (od krawężnika): Paweł Jąder, Maciej Jaworek, Dariusz Łowicki i Andrzej Zarzecki. Na trudnym, śliskim, miejscami zmarzniętym torze prowadzi para Jaworek - Zarzecki przed Jąderem i Łowickim. Na drugim łuku jadący przy krawężniku Jaworek ma mały kłopot z uślizgiem tylnego koła, ale szybko opanowuje sytuację. Niestety, w jego motocykl uderza Jąder, wypuszcza z rąk swoją maszynę, a ta taranuje i wgniata w bandę Zarzeckiego.

Andrzej Zarzecki nie żyje

„Andrzej Zarzecki nie żyje” - taki tytuł znaleźli Czytelnicy na pierwszej stronie „Gazety Lubuskiej” w czwartek, 25 marca. Oto treść artykułu: „Wczoraj o godzinie 4.15 rano w Szpitalu Wojewódzkim w Zielonej Górze zmarł 22-letni żużlowiec KS Morawski - Andrzej Zarzecki.

We wtorek w godzinach południowych stan A. Zarzeckiego zaczął się pogarszać, co objawiało się narastającą dusznością, sinicą i niewydolnością układu oddechowego. Żużlowca przetransportowano na oddział intensywnej terapii.

W niedzielę zawodnik uczestniczył w groźnym karambolu na zielonogórskim torze podczas sparringowego spotkania z Unią Leszno. Wstępne badania wykazały złamanie kości łopatki, prawego obojczyka, krwiak i odmę prawego płuca. Obrażenia stwierdzono również w klatce piersiowej. Początkowo A. Zarzecki przebywał na oddziale chirurgii, jednak już w poniedziałek zawodnika przewieziono na wydział torakochirurgiczny.

We wtorek w godzinach południowych stan A. Zarzeckiego zaczął się pogarszać, co objawiało się narastającą dusznością, sinicą i niewydolnością układu oddechowego. Żużlowca przetransportowano na oddział intensywnej terapii. Mimo usilnych starań lekarzy, zawodnika nie udało się utrzymać przy życiu.

Jak nas poinformował wczoraj lekarz klubowy (również lekarz wojewódzki) zielonogórskich żużlowców - Lesław Mądry, nie można jednoznacznie określić, co było przyczyną zgonu, a odpowiedź na to pytanie da dzisiejsza sekcja zwłok”.

Nazywano Go „Tygrysem”

Pod artykułem, w ramce, zamieszczony został tekst Alicji Skowrońskiej: „W środę medycyna przegrała walkę o życie młodego żużlowca...

Andrzej Zarzecki debiutował w meczu ligowym podczas wyjazdowego spotkania z Unią Leszno. (...) Jego idolem był Andrzej Huszcza, któremu chciał dorównać. I osiągnąć więcej! Nie zdążył... Zdążył tylko pokazać, że drzemią w Nim ogromne możliwości, że najprędzej pojął zasady profesjonalizmu, które miał potwierdzić wynikami.

Jeszcze niedawno opowiadał, jaki był szczęśliwy, że dostępował zaszczytu reprezentowania barw narodowych. Z jakim wzruszeniem opowiadał, gdy jako reprezentant Polski wyjeżdżał na test-mecze juniorów. Że mógł być w domu - muzeum żywej legendy speedway’a Ole Olsena. Słyszę jego słowa, gdy mówił: Chociażby dla takiej chwili warto było zaczynać jeździć na żużlu!

Historia sportu ma niejedno oblicze. Posiada wiele momentów radości, chwały, sławy przeplatanych smutnymi wydarzeniami. Na przestrzeni ostatnich 30 lat wielu wybitnych polskich (w tym także lubuskich) sportowców odeszło z tego świata zbyt wcześnie. Ich kariery, sukcesy, zwycięstwa przerwane zostały nagle. Cieszyli nas swoimi występami na arenach międzynarodowych. Latami zdzieraliśmy gardła, dopingując tych, których dziś z nami nie ma. Widocznie los wobec nich miał inne plany. Poznajcie ich historię... CZYTAJ DALEJ >>>

Zobacz także: Ryszard Szurkowski. Najbardziej utytułowany polski kolarz zmarł w wieku 75 lat:

Źródło: Press Focus/x-news

Śmierć czekała na nich przed metą. Mieli przed sobą całe życ...

Nazywano Go „Tygrysem”. Nie utożsamiał się z tym pseudonimem. Prosił, abym zaapelowała do kibiców o inny przydomek, jeżeli musiał być nazywany inaczej niż Andrzej. Nie zdążyłam...”.

Co było przyczyną śmierci?

W piątek, 26 marca, także na pierwszej stronie, „Gazeta Lubuska” pisała: „Jak poinformowała wczoraj Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze, 25 bm. odbyła się sekcja zwłok tragicznie zmarłego żużlowca Andrzeja Zarzeckiego z KS Morawski. Przyczyną zgonu, jak głosi komunikat lekarski, były rozległe uszkodzenia dwóch płatów jednego płuca oraz inne poważne obrażenia, doznane w następstwie wypadku podczas zawodów na torze.

Andrzej Zarzecki (1971-1993)
Andrzej Zarzecki (1971-1993) Stanisław Malas/„Tygodnik Żużlowy” nr 29(86), 1992

Na pytanie „Gazety Lubuskiej” szef Prokuratury Rejonowej - prok. Marek Borzym powiedział, iż na podstawie wiadomości, którymi dysponuje prokuratura, nie ma w tej chwili wskazań do wszczęcia postępowania z urzędu w sprawie okoliczności śmierci Andrzeja Zarzeckiego”.

"To był mój pupil"

W sobotę, 27 marca, w dniu pogrzebu, w „Gazecie Lubuskiej” ukazał się kolejny artykuł Alicji Skowrońskiej. Autorka cytowała Stanisława Bazelę z Łodzi, kierownika młodzieżowej reprezentacji Polski, który o Zarzeckim powiedział tak: To był mój pupil, dokładnie go poznałem podczas wspólnych wyjazdów. Wielokrotnie podkreślał, że oddałby wszystko, żeby jeździć z najlepszymi, od których mógłby się jeszcze uczyć. Dla mnie osobiście był jedyną nadzieją na lepszą przyszłość polskiego żużla. Teraz takiej nadziei już nie mam...”.

Trwa głosowanie...

Czy zgodziłabyś się/zgodziłbyś się, gdyby Twoje dziecko chciało zostać żużlowcem?

Andrzej Zarzecki został pochowany na cmentarzu w Pomorsku. W ceremonii żałobnej, którą prowadził ksiądz prałat Konrad Herrmann, uczestniczyły tysiące osób. Kibice z Zielonej Góry mogli jechać na pogrzeb żużlowca specjalnie podstawionymi autobusami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto