Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie możemy grać jak Barcelona, bo tak nie umiemy - mówi Rafał Wojewódka. Trener Pogoni Świebodzin eksperymentuje i ma pomysł na atak zespołu

Redakcja
Trener Rafał Wojewódka obserwuje piłkarzy Pogoni Świebodzin w meczu z Odrą Nietków
Trener Rafał Wojewódka obserwuje piłkarzy Pogoni Świebodzin w meczu z Odrą Nietków Szymon Kozica
Rafał Wojewódka, nowy trener piłkarzy IV-ligowej Pogoni Świebodzin, lubi grę skrzydłami i dośrodkowania w pole karne, które stwarzają sytuacje bramkowe. Dlatego eksperymentuje z ustawieniem linii pomocy. Ma też pomysł na atak zespołu. Chce mieć wysokiego napastnika i będzie stawiał na 19-letniego Jędrzeja Jakimowicza.
  • W pierwszym meczu pod wodzą trenera Rafała Wojewódki piłkarze Pogoni Świebodzin zremisowali u siebie z Odrą Nietków 2:2 (1:2).
  • Gospodarze prowadzili 1:0, chwilę później w ciągu dwóch minut stracili dwie bramki, a po przerwie, grając w dziesiątkę, zdołali wyrównać.
  • Czerwoną kartkę ujrzał 19-letni Jędrzej Jakimowicz za atak z tyłu na nogi przeciwnika. Wcześniej zdążył strzelić piękną bramkę z rzutu wolnego.

Obejrzyj fragment meczu Pogoń - Odra

- Rozmawiamy po meczu z Odrą Nietków. Co może pan powiedzieć o swojej drużynie?
- Cały tydzień pracowaliśmy nad tym, żeby zespół podnieść mentalnie. Strzeliliśmy bramkę na 1:0 i chyba zapomnieliśmy o naszych założeniach taktycznych, bo w ciągu dwóch minut tracimy bramki, które się nie powinny zdarzyć, przy wyprowadzaniu piłki na swojej połowie tracimy i dajemy kontrę dla przeciwnika, co jest największym błędem. To się powtarzało wcześniej i teraz też chłopaki jakby zapomnieli, zaczęli znowu grać jak Barcelona, czego po prostu nie powinni, bo nie umieją. Na szczęście, w przerwie sobie to poukładaliśmy, wyszliśmy mocno zmotywowani, żeby strzelić bramkę. Naprawdę dużo się musiałem nagadać, bo chłopaki po stracie bramki głowy w dół i tak, jakby już mecz przegrali. Fajnie, że udało się ich podnieść. Mimo straty zawodnika strzeliliśmy bramkę na 2:2 i chwała za to całej drużynie. Mam nadzieję, że psychicznie dla nich to jest taki duży zastrzyk.

- Mówi pan, że trzeba było podnieść zespół mentalnie. Zawodnicy załamali się?
- Jeżeli w tylu meczach odnosi się jedno zwycięstwo, trzy porażki, trzy remisy... Ja uważam, że to jest drużyna z dużym potencjałem i jeżeli mamy sześć punktów, to takich chłopaków troszkę to zdołowało. Dużo pracowaliśmy nad tym, żebyśmy nie tracili bramek, a starali się coś strzelić i utrzymać wynik. Jak widać, jeszcze nie do końca jesteśmy do tego przygotowani, ale myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

- W podstawowym składzie zabrakło nie tylko Mateusza Świtały, który ma problem z mięśniem dwugłowym, ale też Michała Kramskiego czy Adriana Orkisza. Skąd takie zmiany?
- "Kramek" wrócił z wczasów dzisiaj w nocy, tydzień nie trenował. Orkisz ze względu na pracę przyjechał pięć minut po 17.00... Musiałem te zmiany wprowadzić i to praktycznie przed samym meczem, bo też się nie spodziewał, że będzie musiał zostać w pracy tak długo. Troszeczkę nas to pogubiło, ale ci chłopcy, którzy wyszli na boisko, też spełnili swoje zadanie.

- Eksperymentuje pan w linii pomocy. Marcin Szymański przeszedł z lewej strony na prawą, Patryk Podwyszyński z prawej do środka, na lewej stronie grał zaś Nikodem Rafalik...

- Lubię grać bokami, lubię, żeby piłki były wrzucane w pole karne na wysokiego napastnika, na wbiegających potencjalnych, cofniętych napastników, dlatego tak to ustawiłem. Było kilka wrzutek w pierwszej połowie, jak graliśmy jeszcze wyrównanym składem. Piłki jeszcze nie trafiają do napastnika czy napastników cofniętych, ale będziemy nad tym pracować, żeby to było precyzyjniejsze.

- Ma pan uwagi, pretensje do którejś formacji?
- Tak jak było widać, ta drużyna gra momentami dobrze, a momentami źle. I mogę mieć pretensje, jeśli chodzi o wyprowadzanie piłki, i do formacji obrony, i do formacji pomocy, bo bramki, które straciliśmy, padły po stratach na swojej połowie, gdzie nie powinniśmy tego robić i unikać takich rzeczy, bo to jest woda na młyn dla przeciwników. My się rozchodzimy, jesteśmy szeroko, próbujemy tę piłkę rozegrać i jak ją stracimy, to rywale jadą w przewadze.

Obejrzyj fragment meczu Pogoń - Odra

- Ma pan pomysł na atak? Pogoni zdecydowanie brakuje goli, które strzelaliby napastnicy...
- Tak, brakuje goli. Szkoda, że nasz Jędrek dostał czerwoną kartkę... To młody chłopak, ale musimy z nim porozmawiać, bo niepotrzebne to było. Myślę, że będę go uczył gry typowej "dziewiątki" i na pewno będę na niego stawiał. On zagrał pierwszy mecz na "dziewiątce", dużo włożył siły, walczył, na pewno nie można mu odmówić ambicji. Chcę mieć wysokiego napastnika i będę z niego takiego robił.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto