- Prawdopodobieństwo odejścia naszych najlepszych zawodników było duże, aczkolwiek po zakończeniu sezonu spotkaliśmy się z drużyną - mówił G. Trzebniak. - W trakcie rozmowy zostały wyłuszczone oczekiwania zawodników. Zarząd z dużą determinacją podjął wyzwanie, by im sprostać. Trener miał je także w kwestiach organizacyjnych zespołu, lecz deklarował, że jak zostaną spełnione, będzie prowadził drużynę nadal. Nikt nie zgłaszał chęci odejścia. Wydawało się zatem, że wszystko jest w najlepszym porządku. Z nieoficjalnych źródeł docierały jednak informacje, że AZS UZ ma zakusy na czołowych naszych zawodników, Jędrzeja Jasińskiego i Piotra Gadaja, oraz trenera Łukasza Jacykowskiego.
- Powstało wokół tego dużo zamieszania - przypomniał prezes Trzebniak. - Uważam, że jako klub, który od lat jest w środowisku i daje uczelnianej drużynie zawodników - którym nie chcemy stawać na drodze rozwoju - powinniśmy być traktowani z należytym szacunkiem. Mam zatem żal, co do sposobów, w jakich to się odbywało. AZS przygotowywał się do pierwszej ligi od dawna. Można było z nami przeprowadzić rozmowy dużo wcześniej i po partnersku. Tym bardziej, że decyzja o przejściu naszego trenera na funkcję asystenta trenera w AZS-ie, była postawieniem Zewu w bardzo trudnej sytuacji.
Jej rozwiązanie prezes G. Trzebniak przedstawił na piątkowej konferencji.
W nowym sezonie drugoligową drużynę Zewu Świebodzin poprowadzi... Bronisław Maly – jeszcze niedawno szkoleniowiec piłkarzy ręcznych zielonogórskiego AZS-u, a jednocześnie prezes Lubuskiego Związku Piłki Ręcznej.
On także znalazł się w trudnej sytuacji, gdyż deklarował zakończenie czynnej pracy trenerskiej po ponownym wprowadzeniu akademików do I ligi. Dla dobra jednak lubuskiej piłki ręcznej, której ważnym ogniwem jest świebodziński klub, Bronisław Maly zgodził się przyjąć obowiązki w Zewie.
- Jeżeli jest propozycja, to trzeba ją rozpatrzyć - powiedział B. Maly. - Była to propozycja ciekawa, dająca możliwości współpracy z doskonałym środowiskiem piłki ręcznej, jednym z najlepszych w Lubuskiem, a może nawet w rejonie Polski zachodniej. Dzięki pracy prezesa, zarządu i trenerów mamy w Świebodzinie całą gamę drużyn młodzieżowych, system pracy z młodzieżą, i musi on być utrzymany. To jest teraz moja drużyna, mój skład i mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia z zawodnikami, stworzymy chemię i chęć walki o najważniejsze cele.
- Bardzo ważne w tej sytuacji jest to, że trener dał się przekonać, żeby jednak prowadzić nasz zespół - mówił prezes Trzebniak - a dla mnie jest bardzo istotne, żeby drużyna drugoligowa funkcjonowała, ponieważ jest to czynnik, który ma duży wpływ na to, że budują się kolejne zespoły młodzieżowe, że młodzież oglądając seniorów zaczyna tę piłkę lubić, ma się na kim wzorować, a my jako klub się rozwijamy. Umiejętności i klasa trenera gwarantują, że szkolenie będzie na wysokim poziomie. Porozumieliśmy się też, że będąc w Świebodzinie trener w chwili wolnej będzie uczestniczyć w szkoleniu drużyn dziecięcych i młodzieżowych, czyli będzie się dzielić z trenerami swoim doświadczeniem, swoimi spostrzeżeniami, co niewątpliwie przełoży się na korzyści w sensie umiejętności i rozwoju naszych drużyn.
- Przygotowania Zewu Świebodzin do sezonu 2017/2018 chcemy rozpocząć treningami indywidualnymi od 15 lipca do 15 sierpnia - zadeklarował nowy szkoleniowiec. - Zawodnicy otrzymają rozpisane zadania szkoleniowe. W drugim etapie chcemy mieć obóz dochodzeniowy, codziennie wieczorem się spotykać na treningach i od 1 września przeprowadzić przygotowania techniczno-taktyczne wraz ze sparingami do rozgrywek drugoligowych, które rozpoczną się 23 września.
- Będę się starał porozumieć się z zawodnikami, żebyśmy osiągnęli wspólny cel, czyli minimum takie same miejsca jak Zew do tej pory utrzymywał - zapewnił Bronisław Maly.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?