Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po 50-tce też można wrócić na rynek pracy. Przykłady? Zobaczcie!

Lucyna Makowska
- Dostrzegliśmy swoje możliwości, masę możliwości! -  mówią uczestnicy programu.
- Dostrzegliśmy swoje możliwości, masę możliwości! - mówią uczestnicy programu. Lucyna Makowska
Ponad 60 osób z powiatu żagańskiego i świebodzińskiego w wieku 50+ wzięło udział w projekcie , który nie tylko pomaga im wrócić na rynek pracy, ale i zdobyć nowe umiejętności.

– Największym jego sukcesem projektu „Wnuczęta w dobrych rękach” jest to, że uczestnicy dostrzegli, że nawet w kwiecie wieku ma się sporo możliwości na samorealizację – mówi Paweł Mrożek ze Stowarzyszenia na Rzecz Edukacji “Pomost” ze Świebodzina, jeden z jego realizatorów. To odpowiedź na problem wykluczenia społeczno- zawodowego opisanego w raporcie RPO –Lubuskie 2020.
Benedykt Gracz z Niedoradza w gm. Otyń od lat opiekuje się chorą żoną. Do udziału zachęciły go wykłady dotyczące wiedzy na temat opieki nad chorymi. Jednak nie tylko to. - Dzięki udziałowi w projekcie mogliśmy wymieniać się doświadczeniami z innymi uczestnikami. Tylko z Otynia było w nim 23 osoby. Ale też bardzo się zżyliśmy, podczas roku trwania zajęć z chęcią biegłem na każde spotkanie, na te kilka godzin.
Jolanta Wilczewska z Żagania jest podwójną babcią. Dzięki programowi mogła pomóc córce w opiece nad wnukami. - Projekt gwarantował też stypendium, co dało możliwość dorobienia sobie do emerytury czy innego świadczenia.- wylicza. - Była to też okazja do zawarcia nowych znajomości, nawet przyjaźni, które mają nadzieję, że przetrwają.
W projekcie oprócz Otynia, Żagania, Szprotawy brali udział także mieszkańcy Iłowej. W sumie ponad 60 osób. Już po kilku zajęciach uczestnicy stworzyli fajne grupy towarzyskie, pomagali sobie, ale dostrzegli też swoje możliwości. - Większość skończyła już 50 lat i częściowo zrezygnowała z pracy by opiekować się swoimi chorymi bliskimi, ale i wnukami, dlatego interesowali nas dziadkowie, którzy chcą wrócić do aktywności zawodowej i wrócić na rynek pracy. Dla wielu z nich to było takie światełko w tunelu, które pozwala im się realizować. Szkolenia i warsztaty, spotkania z doradcami zawodowymi, psychologami były dla nich ogromnym wsparciem. Robimy to w porozumieniu z potrzebami konkretnego rynku pracy, czasem pośredniczymy w zatrudnianiu a często uczyliśmy pisania CV czy listu motywacyjnego. Wiedzą, już że opiekując się bliskimi czasem trzeba zacisnąć zęby, ale trzeba też mieć czas dla siebie.
Projekt to nie tylko teoria, ale i warsztaty, w ramach, których grupy wychodziły w teren. Ponieważ uzyskane certyfikaty dają im możliwość pracy w żłobku, przedszkolu, czy domu pomocy społecznej, musieli zobaczyć jak wyglądają dziś np. nowoczesne place zabaw, czy organizacja pracy w domu seniora. Te umiejętności mogą też wykorzystać w życiu codziennym w opiece nad własnymi wnukami.
-Naszym celem było też oderwanie tych ludzi od codzienności i wyciągnięcie ich z czterech ścian domów - dodaje P. Mrożek.- Widać było, jak świetnie się przy nim integrowali. W programie uczestniczyły emerytowane nauczycielki, ale i osoby z podstawowym wykształceniem, mieliśmy kolejarzy, przekrój był bardzo szeroki i okazał się wielkim atutem. Przekonanie ludzi do pracy w takim projekcie było dość trudne. Cały cykl spotkań trwał rok.
Projekt był bezpłatny, a każdy z uczestników otrzymywał stypendium w wysokości 750 zł miesięcznie, co miało to też wesprzeć ich życiowo.
Polecamy

plus.gazetalubuska.pl/z-zagania-do-stolicy-pociagiem-mieszkancy-pisza-petycje-do-ministra-infrastruktury/ar/c1-14277911

Zobacz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto