W niedzielę, 25 lipca, strażacy mieli bardzo pracowite popołudnie. Około godziny 17.10 do straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie o pożarze w okolicy Myszęcina (powiat świebodziński). Kilka minut później znów byli potrzebni.
Jedno zgłoszenie za drugim
Pożar wybuchł niedaleko autostrady A2. Przy jej 72 kilometrze, na wysokości Myszęcina, zauważono pożar. Do akcji gaśniczej początkowo wysłano sześć zastępów gaśniczych.
Niestety, w trakcie dojazdu do działań, siedem minut po pierwszym zgłoszeniu, dostaliśmy kolejne. Tym razem dotyczyło wypadku na autostradzie. W związku z tym część zastępów pojechała do pożaru, a część do wypadku
- mówi bryg. Marcin Bohuszko, zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Świebodzinie.
Straż chroniła pobliski las
Jak dodaje Bohuszko, głównym celem strażaków była ochrona pobliskiego lasu. Spłonęło 30 hektarów ścierniska.
W sumie w akcji brało udział dziewięć zastępów straży, osiem z powiatu świebodzińskiego i jeden z międzyrzeckiego, a także samolot gaśniczy, który wykonywa zrzuty wody. W trakcie akcji służby autostradowe, ze względu na duże zadymienie, ograniczały prędkość.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Zobacz też: Wir ognia w Nevadzie. Pożary lasów pustoszą zachodnie wybrzeże USA
Źródło: STORYFUL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?