Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Łużyckiej w Świebodzinie. Gapie na ulicy nie zawiadomili strażaków

Renata Zdanowicz
Strażacy oddymili mieszkania, ewakuowali kobietę i dwa koty
Strażacy oddymili mieszkania, ewakuowali kobietę i dwa koty Wiesław Zdanowicz
Dzisiaj (7 kwietnia) przed godz. 12.00 wybuchł pożar w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Łużyckiej w Świebodzinie. Kłęby dymu buchały z balkonu, na którym palił się tapczan. Gapie na ulicy robili zdjęcia i filmiki. Nikt nie zawiadomił straży pożarnej.

- Szybka interwencja naszych zastępów spowodowała, że pożar nie rozprzestrzenił się na część mieszkalną - informuje st. kapitan Dariusz Kałużny ze świebodzińskiej straży pożarnej. - Do gaszenia pożaru użyliśmy proszku, w związku z tym ograniczone będą starty pożarowe. Mieszkania nie zostały zalane a pożar został ugaszony. Oddymiliśmy klatkę schodową i mieszkania sąsiednie.

- Z innego mieszkania na tej samej kondygnacji (gdzie wybuch pożar - red.) ewakuowano jedną kobietę, która przebywała w zadymionym pomieszczeniu - relacjonuje st. kapitan Tomasz Domański, dowodzący akcją. - Naszym zadaniem było sprawdzenie czy nikogo w pomieszczeniach nie ma i to zostało potwierdzone.

- Po sprawdzeniu jeszcze znaleźliśmy dwa koty, które ewakuowaliśmy i zostały przekazane właścicielowi. Kotom też nic się nie stało - dodaje D. Kałużny.

Jaka jest ludzka znieczulica?
Tą część historii opowiedział nam Juliusz Tomaszewski, na co dzień strażnik gminny ze Skąpego - Dojeżdżam do krzyżówki od wiaduktu i w budynku na Łużyckiej wiedzę jak ogień wywala balkonem - mówi pan Juliusz, który w sobotę wybrał się prywatnie do Świebodzina. - Ludzie stoją na ulicy i zdjęcia robią, filmiki kręcą. Od razu zadzwoniłem po straż a oni mówią, że pierwsze słyszą o pożarze. Byli na miejscu w dwie minuty.

Juliusz Tomaszewski był w sobotę po służbie. Przyjechał prywatnie do Świebodzina. Widząć co się dzieje, natychmiast zawiadomił straż pożarną i ruszył klatką schodową do mieszkania. - Wleciałem do góry, były tam trzy mieszkania, ludzie zaczęli z nich wychodzić. W mieszkaniu, z którego wydobywał się dym udało mi się wejść tylko do pierwszego pomieszczenia, ale takie zadymienie było, że nie dało się niczego zrobić. Za chwilę za mną wbiegli strażacy - relacjonuje J. Tomaszewski.
Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.

Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto