Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pozytywne, zimowe szaleństwo! "Morsiki Łagów" bawiły się w zimnej wodzie i śniegu. Zobacz zdjęcia

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Dla łagowskich "Morsików" wspólne zimne kąpiele to wspaniała okazja do integracji.
Dla łagowskich "Morsików" wspólne zimne kąpiele to wspaniała okazja do integracji. Anna Moyseowicz
"Morsiki Łagów" bez oporu zanurzyły się w zimnej wodzie jeziora Trześniowskiego, choć ta miała zaledwie 5 stopni Celsjusza! Potem było leżenie w śniegu, a następnie kolejne zanurzenie, przy którym morsy się śmiały, że woda dla nich jest już ciepła. Zabawa wyzwoliła moc endorfin, a uśmiechy nie schodziły z twarzy.

Woda miała 5 stopni Celsjusza! Dla "Morsików" z Łagowa to nie problem

- Bardzo fajnie, cudowna woda! Rewelacja, pogoda akurat do morsowania. Trzeba przyjechać, gdy jezioro będzie zamarznięte - mówią jeden przez drugiego morsy. "Morsiki Łagów" rozpoczęły tegoroczny sezon już w październiku. Wówczas woda była dla nich jeszcze za ciepła, lecz brakowało im wspólnych spotkań. Podczas sobotniej kąpieli miała zaledwie... 5 stopni Celsjusza!

Zobacz zdjęcia!

Wspólne wyjazdy i morsowanie z okazji różnych świąt. Tak się integrują łagowskie morsy

W sezonie morsy spotykają się nad jeziorem w sezonie co sobotę, a ponadto przy różnych okazjach. Ich kolejne, okazjonalne morsowanie odbędzie się w Sylwestra. - Zawsze w ten dzień się spotykamy i wchodzimy do wody z zimnymi ogniami - mówi Anna Klebieko. - A wyjazdowe morsowanie planujemy w Międzyzdrojach. Niedawno byliśmy w 50 osób w Polanicy, przy okazji pozwiedzaliśmy kopalnię w Nowej Rudzie i pałac Marianny Orańskiej, a główną atrakcją było morsowanie w Młotach pod wodospadem. Poznaliśmy miejscowych morsów, oni przygotowali nam zupkę i ognisko, było bardzo sympatycznie - dodaje kobieta.

- Atrakcją jest też morsowanie w morzu! W tym roku morsowałam z morsami z Kołobrzegu. Stoi się bokiem do fal i podskakuje, zabawa jak dla dzieci. Ale trzeba się trzymać za ręce i być bardzo ostrożnym, bo to jednak niebezpieczne - wspomina Halina Stołecka.

Zobacz też: Gazeta Lubuska. Morsy z Żagania na Mikołajki

Wiele korzyści z morsowania

Morsy wspominają, że cotygodniowe spotkania są dla nich bardzo mobilizujące.

Muszę tutaj dojechać 5 kilometrów, czasami się obudzę i mi się nie chce, a ludzie na grupie mobilizują, jeden ciągnie drugiego, człowiek wyjdzie z domu, spotka, pośmieje się - mówi Agata Kaczmarzewska.

- A ja z kolei co sobotę wstaję o 6, wstawię wodę, wypiję kawę i później na morsowanie, a teraz idę na śniadanie - opowiada Marzena Nowicka. - Miałam co roku problem zatokami, a teraz nic mnie nie łapie - dodaje.

Korzyści zdrowotne zauważa również Grażyna Kamińska - Morsuję od 3 lat. Czuję się bardzo dobrze, nie chrouję, nie przeziębiam się. Miałam problem żeby zacząć, koleżanka mnie namawiała kilka lat, w końcu przyszłam do nich na morsowanie i po prostu weszłam, bardzo fajne uczucie.

Spotkania i wyjazdy grupy organizują Mariusz i Anna Klebieko, którzy zadbali nawet o schody prowadzące nad jezioro. Tym razem małych napraw wymaga kładka, która jest wybrakowana, a przez to niebezpieczna. Jak wspominają morsy, liczą w tej kwestii na pomoc wójta.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto