Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skąd w Niedźwiedziu (gm. Łagów) czerpać wodę do gaszenia pożaru? Nie wszystkie straże wiedzą, które hydranty we wsi działają

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Wójt zapewnia, że miejsca poboru wody do gaszenia pożaru zostaną wyraźnie oznakowane
Wójt zapewnia, że miejsca poboru wody do gaszenia pożaru zostaną wyraźnie oznakowane prywantne
W ostatnią niedzielę września zapalił się pustostan na terenie byłego PGR-u w Niedźwiedziu (gm. Łagów). Pożar został ugaszony, nikt nie ucierpiał. Jednak z komentarza w sieci wynika, że we wsi były niesprawne wszystkie hydranty. Czy strażacy nie wiedzą, skąd w razie pożaru czerpać wodę? Pierwsza na miejsce pożaru dojechała OSP Toporów, bez problemu uzupełniała wodę z działającego hydrantu. Za to strażacy z PSP mieli problem. Z czyjej winy?

Skąd w Niedźwiedziu czerpać wodę do gaszenia pożaru?

Przerdzewiały, dziurawy i niesprawny hydrant we wsi - jego zdjęcie zamieścił w sieci jeden z mieszkańców i opatrzył komentarzem. Skontaktowaliśmy się z autorem zdjęcia i wpisu. Potwierdził, że to, co napisał w sieci jest prawdą, pozwolił na publikację swojego nazwiska. Według naszego rozmówcy, w czasie gaszenia pożaru, do którego doszło na terenie gospodarstwa rolnego żaden hydrant we wsi nie działał, a strażacy byli w szoku, jeździli od hydrantu do hydrantu. Mieszkaniec dodał, że wielokrotnie interweniował w zakładzie komunalnym, gminie i na zebraniach, ale nic to nie dało.

Sprawa wydawała się na tyle poważna, że o wyjaśnienie poprosiliśmy Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Świebodzinie.

Kpt. Sebastian Piotrowski, rzecznik prasowy świebodzińskiej straży potwierdza, że na terenie byłego PGR-u w Niedźwiedziu doszło do pożaru budynku gospodarczego. Na miejsce przyjechali zawodowi strażacy z JR-G Świebodzin oraz jednostki OSP z Toporowa, Poźrzadła, Jemiołowa i Ołoboku. - Podczas działań ratowniczo-gaśniczych zaistniała konieczność poboru wody do celów gaśniczych z sieci wodociągowej za pomocą hydrantów zewnętrznych. Stwierdzono nieprawidłowości dotyczące stanu technicznego hydrantów, które uniemożliwiły pobór wody do celów ochrony przeciwpożarowej - informuje kpt. Sebastian Piotrowski.

Mieszkaniec twierdzi, że żaden hydrant nie był sprawny. Na dowód dosłał nam zdjęcia jeszcze dwóch innych hydrantów. Tuż przed publikacją artykułu nasz rozmówca zmienił zdanie i wycofał zgodę na ich publikację.

Co na to wójt

Na pytanie, dlaczego strażacy nie mogli pobrać wody z żadnego z hydrantów, wójt Czesław Kalbarczyk przypuszcza, że „wynika to z niewiedzy i przeszkoleń strażaków”.

- Jest ujęcie wody bardzo duże po drugiej stronie placu zabaw. Jest tam studnia, taki basen podziemny. Tam trzeba podłączać pompę i można z tego czerpać. Jest duża wydajność, służy od wielu lat. Nie wiem, kto był ze strażaków, że o tym nie wiedział - mówi wójt.

- Jest jeszcze jeden hydrant, na podwórzu byłego PGR, czyli tam gdzie się paliło - wskazuje wójt. - Jest też staw - dodaje.

Potwierdziliśmy wśród mieszkańców informację o podziemnym basenie (zdjęcie włazu). Mówią, że kilka lat temu był wniosek od radnej, żeby go zasypać, lecz mieszkańcy się nie zgodzili.

Strażacy z Toporowa

Pierwsza na miejsce pożaru dotarła OSP Toporów. Po wytankowaniu 3,5 tys. litrów ze swojego nowiutkiego Kamaza musieli dopełnić wodę. Czy mieli problem? - Najbliższy hydrant był na terenie gospodarstwa, w którym się paliło. Tankowałem z niego nawet dwukrotnie - zapewnia Krzysztof Wysocki, prezes OSP Toporów i zarządu gminnego OSP.

Oznakowanie i stan techniczny pozostawiają wiele do życzenia. Natomiast myśmy z tego hydrantu pobrali 7 tys. litrów wody

- dodaje.

Fakt, że hydrant na terenie gospodarstwa jest sprawny potwierdził nam też jego właściciel. Nie opodal jest też drugi hydrant. Dodał, że w razie pożaru klucze można pobrać u jednej z mieszkanek.

Kontrola 10 lat temu

Mieszkańcy czują się zagrożeni brakiem kontroli hydrantów. Sprawdziliśmy, że powiatowa straż w Niedźwiedziu kontrolę przeprowadziła w październiku 2009 roku. Dziesięć lat temu! Stwierdzono nieprawidłowości, które kazano usunąć.

Za stan hydrantów w gminie Łagów odpowiada ZGKiM w Gronowie. Od lipca zakład nie ma kierownika. Pełniąca obowiązki Kalina Duziak mówi, że są na etapie kontroli wszystkich hydrantów, tam gdzie trzeba będą wymieniać. Zostało zakupione kilka hydrantów.

POLECAMY:Lubsko. Makaki japońskie przy stacji paliw - atrakcja czy szczyt głupoty?

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto