Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal w Świebodzinie. Radny nie wyciszył mikrofonu. Padły mocne słowa: "upierdo...e Bezaki"

Artur Matyszczyk
Artur Matyszczyk
Tomasz Sielicki i Krzysztof Tomalak
Tomasz Sielicki i Krzysztof Tomalak archiwum GL
Wszystko działo się podczas posiedzenia komisji radnych. Były wiceburmistrz, a obecny radny Krzysztof Tomalak zarządził przerwę. W tle słychać telefon. A następnie słowa Tomalaka: "(...) superdobrze (...) na razie upier... Bezaki". Państwo Bezakowie to znana w Świebodzinie rodzina przedsiębiorców.

Przypomnijmy, w Świebodzinie od kilku miesięcy trwa ostry spór. Chodzi o temat zmiany planu zagospodarowania przestrzennego działki na skrzyżowaniu ulic: Łużyckiej i Słowiańskiej. O sprawie pisaliśmy ostatnio już w trzech artykułach. Zobaczcie >>>

Nagranie wyciekło do opinii publicznej

W konflikcie publicznie padają ostre słowa. Teraz jednak ta granica została przesunięta jeszcze dalej. A to za sprawą nagrania, które wyciekło do opinii publicznej. Na swoim profilu facebookowym opublikowali je radni z grupy "Pro Świebodzin", kojarzonej z obecnym burmistrzem Świebodzina, Tomasz Sielickim. Zobaczcie >>>

"Smutne podsumowanie dwóch lat pracy pana Tomalaka"

Jak sprawę komentuje Sielicki? - Nie bardzo wiem, od czego zacząć. Cisną się na usta równie mocne słowa, ale do tematu trzeba podejść merytorycznie, a nie emocjonalnie. Myślę, że to smutne podsumowanie dwóch lat pracy pana Tomalaka w radzie i tego, co zrobił. Z większością radnych da się rozmawiać, nawet w obliczu rozbieżności poglądów, oni zdają sobie sprawę z tego, że jesteśmy po to, by dbać o miasto i jego rozwój. To, co - być może niechcący - wyrwało mu się z ust, pokazuje, że pan Tomalak nie jest po to, by rozwiązywać problemy, ale je tworzyć. Jak bańka mydlana prysła jego teoria spiskowa, że cała ta sprawa to szwindel rodziny Bezaków i burmistrza. Z drugiej strony mi przykro, bo były wiceburmistrz zrobił coś dla miasta. Dziś jednak mocno pracuje na to, żeby pamiętać go nie z dobrej strony, a tej najgorszej - mówi Sielicki.

"Nie żałuję słów"

Sam zainteresowany nie żałuje słów i prosi o publikację komentarza, który zamieścił na Facebooku (pisownia oryginalna): "Ogromnie cieszę się, że to nagranie ujrzało światło dzienne. Stwierdzenie, które tam pada jest w pełni uzasadnione i nawet nie zamierzam się z niego wycofywać, ani tym bardziej nikogo za nic przepraszać – bo to Państwo Bezak powinno przeprosić i mieszkańców i radnych za to, że próbują ich wykiwać! Sytuacja jest poważna, dotyczy wielu milionów zł, i każdemu mogę powtórzyć to z całą dosadnością, że cieszę się, że ta uchwała została „uwalona”. Jeśli uchwała ta zostanie odrzucona również i na poniedziałkowej sesji to każdemu, kto do mnie zadzwoni, bez wahania powtórzę jeszcze raz te same słowa – bo oznaczają one nie mniej nie więcej jak tylko to, że wygrywa rozsądek, uczciwość i sprawiedliwość! Pozdrawiam całe Pro Świebodzin i do poniedziałku."

"Dzwoniło wielu oburzonych mieszkańców Świebodzina"

Skontaktowaliśmy się również z Tomaszem Bezakiem. - Z jednej strony jesteśmy oburzeni, że można użyć takich słów publicznie, ale też i nie jesteśmy zaskoczeni, bo znamy już od jakiegoś czasu pana Tomalaka. Kiedy zrobiło się głośno o sprawie, wielu mieszkańców pisało do nas i dzwoniło równie oburzonych. W przeszłości ten człowiek robił z nas zorganizowaną grupę przestępczą. Dlaczego? Trudno powiedzieć, ale wątpię, żeby za tym działaniem kryło się dobro Świebodzina, raczej jego zewnętrzne interesy - komentuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto