- Atmosfera spotkania z burmistrzem była konkretna i rzeczowa. Na pewno jeszcze będziemy pracować wspólnie nad najlepszym rozwiązaniem - komentuje wizytę w urzędzie miejskim mieszkaniec Andrzej Graczyk.
100 rodzin to będzie katastrofa komunikacyjna
Mężczyzna podkreśla, że protestująca grupa nie jest przeciwna inwestycji.
Oczywiście, mamy świadomość, że miasto musi się rozwijać, ale chcemy, żeby nowe budynki były w niskiej zabudowie. W innym wypadku mocno skomplikują nam życie
- dodaje Graczyk.
Przypomnijmy, protestujący boją się m.in. tego, że wysokie, nowe bloki zacienią ich domy. - Ponadto dodatkowe 100 rodzin na osiedlu to będzie katastrofa komunikacyjna. I tak auta już parkują na jezdni, ruch jest ograniczony. Wreszcie po trzecie – w okresie grzewczym dym z naszych kominów będzie leciał wprost do mieszkań w usytuowanych na skarpie budynkach. Pewnie będą w naszym kierunku liczne skargi - obawia się Marzanna Graczyk.
Nie będziemy udzielać więcej informacji
Co na to burmistrz? - Spotkanie przebiegło w bardzo dobrej, pełnej zrozumienia atmosferze. Dyskutowaliśmy merytorycznie. Jednak aż do zakończenia postępowania administracyjnego w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy tego terenu nie będziemy udzielać więcej informacji - odpowiada Tomasz Sielicki.
I oznajmia, że w tej chwili nie wiadomo czy wspomniane dwa bloki powstaną. O komentarz poprosiliśmy także właścicieli firmy, która przymierza się do postawienia bloków. Pod ich nieobecność nasz dziennikarz pozostawił w sekretariacie numer telefonu, z prośbą o opinie. Jak dotąd jeszcze nikt z tej okazji nie skorzystał.
Polub nas na fb
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?