Pacjenci czekali trzy godziny na przyjazd specjalnej karetki
Przypomnijmy, w poniedziałek (9 marca) pod przychodnię lekarską na osiedlu Łużyckim w Świebodzinie podjechała karetka z ratownikami w kombinezonach.
- Jedna z pacjentek została zabrana karetką na oddział zakaźny do szpitala w Zielonej Górze - potwierdziła Aleksandra Chmielińska-Ciepły, z biura prasowego wojewody lubuskiego.
Przychodnia została zamknięta do odwołania i poddana dezynfekcji. Pacjenci, którzy byli w ośrodku zdrowia podczas wizyty kobiety zostali włączeni do kwarantanny domowej. Kobieta podejrzewana o zakażenie koronawirusem zgłosiła się do przychodni z objawami grypopodobnymi. Wiadomo było, że na wynik testu trzeba czekać prawie dobę.
Dzisiaj (10 marca) o godz. 13.00 otrzymaliśmy informację z biura prasowego wojewody. - Wynik ujemny! – powiadomiła A. Chmielińska-Ciepły. Post na FB został natychmiast udostępniany.
- Dziękuję bardzo, ja czekałam na ten telefon od Sanepidu, ponieważ znajduję się pod kwarantanną domową wraz z dzieckiem. Byłam tam wczoraj z nim na wizycie. Dziękuję za najcudowniejszą wiadomość! – napisała do redakcji czytelniczka, która prosi o zachowanie anonimowości.
Jednak kobieta zgodziła się opowiedzieć, co zaszło wczoraj w przychodni.
- Normalnie odbywały się wizyty, ktoś wychodził, ktoś w chodził. W pewnym momencie ktoś wszedł i czekaliśmy, każdy z niecierpliwością patrzył na zegarek, bo już mijała jego godzina.
O godz. 12.00 wyszła lekarka z całym personelem i poinformowała kilkoro oczekujących pacjentów, że nikt nie może opuścić przychodni, ani nikt nie może wejść. Czekano na transport medyczny dla jednej z pacjentek.
- Pani doktor nie chciała nic mówić dlaczego tak jest, ale każdy się domyślił, że chodzi o koronawirusa. Kazała nam wszystkim zdezynfekować dłonie i powiedział parę słów, które nas uspokoiły. Mnie najbardziej załamała wiadomość, że oczekiwanie na transport medyczny może potrwać od 3 do 4 godzin.
Od wszystkich osób przebywających w przychodni personel zebrał dane osobowe, adresy zamieszkania i numery telefonów.
Pacjenci w przychodni czekali na specjalną karetkę 3 godziny. Matki zajmowały się swoimi dziećmi, trzymały je na kolanach pilnując, by nie chodziły i nie miały styczności z innymi pacjentami.
Około godz. 15.00 pierwsza karetka zabrała kobietę z podejrzeniem zakażenia. Chwilę później przyjechała druga karetka, która miała rozwieść pacjentów do domów.
- Wszystko odbyło się bardzo profesjonalnie. W czasie jak ta pani była zabierana, byliśmy zamknięci w osobnym pomieszczeniu, nie mieliśmy w ogóle z nią styczności.
Wśród pacjentów była osoba zamieszkała na osiedlu obok przychodni. – Ta pani też nie została wypuszczona, tylko została odwieziona. Ktoś był własnym samochodem, pozwolono im odjechać, ale z zastrzeżeniem, żeby udali się prosto do domu, i żeby nikt inny do tych aut nie wchodził, dopóki się sytuacja nie wyjaśni.
W domu kwarantanna polegała na tym, by przebywać z dala od domowników, w osobnym pokoju, żeby mieć osobne naczynia, zasłaniać buzię w razie kichania czy kasłania oraz, by zachować odstęp od 2,5 do 3 metrów od kogokolwiek.
- Każdy z nas podpisał oświadczenie, że będzie się stosował do tej kwarantanny, to nie było tak na słowo, pełen profesjonalizm – podkreśla nasza rozmówczyni. – Mieliśmy czekać na wiadomość o wyniku testu. Ta noc była bardzo ciężka – przyznaje.
Mało odpowiedzialne zachowania
- W czasie oczekiwania na transport, niepotrzebnie zasiała panikę starsza pani, zaczęła wydzwaniać do wszystkich koleżanek i nie wiadomo do kogo jeszcze. Lekarka przestrzegła, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków, nic nikomu nie opowiadać, bo to może się odbić echem w naszą stronę – mówi czytelniczka.
Internauci nie pochwalają też mało odpowiedzialnego zachowania kobiety, u której wystąpiło podejrzenie o zakażenie. - Ta pani zignorowała plakaty napisane wielką czcionką również na drzwiach przychodni, żeby nie przychodzić a dzwonić pod podane tam numery gdy ma się takie objawy.
- Przez zignorowanie zasad bezpieczeństwa ludzie na kwarantannie przeżywają teraz najcięższe chwile czekając na potwierdzone informacje z Sanepidu. Zamartwiają się także ich bliscy.
Dobrą wiadomością jest, że od jutra (11 marca) przychodnia na osiedlu Łużyckim będzie otwarta.
Jednocześnie przypominamy, że w praktykach lekarskich rejestracja do lekarza rodzinnego odbywać się będzie tylko telefonicznie.
Ważne numery telefonów!
W pierwszej kolejności należy dzwonić do lekarza rodzinnego lub od razu do Sanepidu.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Świebodzinie
tel. 68 382 07 47 lub 68 382 43 54
tel. alarmowy: 660 452 931 lub 793 862 422
Infolinia NFZ dot. Koronowirusa: 800 190 590
POLECAMY TAKŻE: Policja będzie sprawdzać osoby odbywające kwarantannę
Polub nas na fb
Polub nas na fb
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?