Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świebodziński Związek Kresowian pielęgnuje pamięć o wszystkich przesiedleńcach. W tym roku mija 75 lat od zakończenia II wojny światowej

Renata Zdanowicz
Renata Zdanowicz
Historia przesiedleń do powiatu świebodzińskiego
Historia przesiedleń do powiatu świebodzińskiego Wiesław Zdanowicz
Druga wojna światowa położyła się cieniem również nad Polską. Po jej zakończeniu w 1945 roku nasz kraj był już inny. Rozpoczęła się wielka migracja ludzi na Ziemie Odzyskane. Od owych trudnych czasów minęło 75 lat. W gminie Świebodzin mieszka jeszcze ok. 80, a w powiecie co najwyżej kilkuset przesiedleńców, Polaków z Kresów Wschodnich, Wielkopolski i innych regionów. Pamięć o nich pielęgnuje Świebodziński Związek Kresowian.

Świebodziński Związek Kresowian

Prezes ŚZK Mirosław Algierski dba, by pamięć o wszystkich nowych mieszkańcach naszego regionu nie uległa zapomnieniu. Miejscem upamiętniającym przyjazd do Świebodzina jest pomnik – kamień przy dworcu kolejowym, przy którym w ważne rocznice zbierają się mieszkańcy powiatu. M. Algierski sam jest potomkiem jednej z przesiedlonych rodzin.

Jechali do nowej Ojczyzny

Z dawnych wschodnich rubieży Rzeczpospolitej – z Kresów, z bliskiej Wielkopolski, spod Warszawy i z krakowskiego, a także z Niemiec, trwał exodus polskiej ludności na tzw. Ziemie Odzyskane. Pociągami, w bydlęcych wagonach, konnymi wozami, wojskowymi samochodami, lub po prostu pieszo, zmierzali w nieznane. Tereny byłego powiatu sulechowsko-świebodzińskiego stały się ich przystanią. Transporty kolejowe z przesiedleńcami zatrzymywały się na stacjach: Neu Bentschen (Zbąszynek) – pierwszy 15 kwietnia 1945 r. oraz Schwiebus (Świebodzin) - pierwszy 28 kwietnia 1945 r.

Organizowali nową codzienność

- W większości nie jechali tu z własnej woli. To wir historii rzucił ich na obcą „poniemiecką” (jak wówczas mówiono) ziemię. Mieli tu od nowa zaczynać życie. Jechali nieufni, pełni obaw przed tym, co ich czekało. Niektórzy, jak ci z Wielkopolski, przybyli tu często z nakazu. Byli fachowcami, których na nowych terenach bardzo brakowało. Powierzano im organizowanie nowej rzeczywistości. Była pilna potrzeba pozyskania fachowców i urzędników do tworzenia instytucji, urzędów i uruchomienia zakładów pracy. Jeszcze inni widzieli tutaj szansę na budowanie od podstaw swej małej ojczyzny, bo w rodzinnych domach było im „za ciasno”, bo nie widzieli tam perspektyw, a żądni byli nowych wrażeń – tłumaczy M. Algierski.

Największą grupę ludnościową stanowili przesiedleńcy z Kresów Wschodnich RP. Dla nich nowy dom był inny: murowany, funkcjonalny, bardzo często z bieżącą wodą w kuchni, a w gospodarstwach wiejskich był sprzęt rolniczy, często znany im tylko z wystaw lub opowiadań.

Nowych sąsiadów łączyło pragnienie życia bez strachu

- Taki zlepek, dziwny konglomerat ludzi przybywających z różnych stron, wymagał wielu kompromisów – podkreśla M. Algierski. - Trudno było pogodzić romantyczną duszę tych ze Wschodu, z pozytywistyczną postawą Wielkopolan, wychowanych w tzw. pruskim drylu – dodaje. Jednak nowych sąsiadów przybyłych tuż po zakończeniu II wojny światowej na tereny powiatu połączyło pragnienie rozpoczęcia nowego, wolnego od strachu i trudów przeszłości życia.

Budowali swój nowy dom

- Trzeba się było jednak jakoś dogadać, by wspólnie przeżyć następny dzień, miesiąc, rok. Nie szukano więc przysłowiowej dziury w moście, lecz wspólnie budowano nowy wspólny dom – mówi syn pzresiedleńców. - Sytuacja w 1945 roku była dziwna i specyficzna. Gdy do ówczesnego Neu Bentschen (Zbąszynka) i Schwiebus (Świebodzina) przybyli Polacy, zastali tu jeszcze Niemców, ale byli też Rosjanie. Wymagało to wielkiej delikatności, dyplomacji i spokoju, bo nawet najmniejsza iskra, mogła stać się zarzewiem pożaru – zwraca uwagę prezes ŚZK.

Pobyt na nowym terenie traktowano jako tymczasowy. Skutki takiej tymczasowości widać do dzisiaj. Ludzie byli przekonani, że wkrótce wrócą tu Niemcy i znów trzeba będzie uciekać. Tylko dokąd? Musiało minąć wiele lat, by poczuli się tu jak na swoim.

Czas zaciera szczegóły

Od tych trudnych, pionierskich czasów minęło 75 lat. - Pozostało już niewielu naocznych świadków tamtych dni. Coraz trudniej jest wydobyć z ludzkiej pamięci wspomnienia, bo czas zaciera szczegóły i myli fakty – podkreśla M. Algierski.

Zachowanie w pamięci tamtych wydarzeń z 1945 roku i czasów powojennych oraz przekazywanie wiedzy o nich młodym mieszkańcom powiatu jest jednym z celów Świebodzińskiego Związku Kresowian.

Pielęgnują pamięć

- Podkreślamy i często przypominamy nasze hasło: PRZYBYLIŚMY – JESTEŚMY – BĘDZIEMY. Te trzy słowa dotyczą przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Dotyczą czasu, który łączy pokolenie przybyłych tu osadników, nas – żyjących obecnie - oraz tych, którzy przyjdą po nas, i którzy pielęgnować będą pamięć o swoich przodkach. Jako Kresowianie jesteśmy przekonani, że wspólnie te cele osiągniemy – podsumowuje prezes M. Algierski.

Z okazji 75-rocznicy przesiedleń z Kresów do powiatu świebodzińskiego, Świebodziński Związek Kresowian przygotowuje okolicznościowe przypinki. Plakietki wkrótce otrzymają członkowie i sympatycy Związku.

Trwa głosowanie...

Czy interesujesz się historią swojego regionu?

PRZECZYTAJ TAKŻE

ZOBACZ TAKŻE: Kresy. Zwiastun filmu: Wstrząsający film o ludziach z Kresów

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto