Wielkanoc uchodźców z Ukrainy w Świebodzinie
Dla wielu osób z Ukrainy tegoroczne Święta Wielkanocne były pierwszymi świętami obchodzonymi z daleka od domu i rodziny. Były wyjątkowo trudne.
– Pragnęliśmy dać naszym gościom możliwość przeżywania tego ważnego dnia w bezpiecznej i przyjaznej atmosferze – mówił Rafał Wojtkiewicz, dyrektor Szkolnego Schroniska Młodzieżowego w Świebodzinie.
Zobacz, jak świętowano!
Firma Zyguła nieodpłatnie użyczyła gigantyczny namiot. Ustawiono i nakryto stoły, tak aby stworzyć domową atmosferę świąt.
Wielkanoc świętujemy z całą rodziną. Jeśli w tym dniu, nawet przypadkowemu nieznajomemu powiesz: „Chrystus Zmartwychwstał”, odpowie z uśmiechem: „Naprawdę Zmartwychwstał”. W przeddzień tego radosnego święta trwają przygotowania do obchodów: gotowanie różnych potraw, pieczenie paschy, ciastek wielkanocnych, a także malowanie jajek. Te rodzinne święta zbliżają nas do siebie! Na początku tego dnia wszyscy udają się do kościoła, gdzie odbywa się nabożeństwo, śpiewają pieśni i święcą swój koszyk z kulinarnymi wytworami – mówiła Julia.
– To, z czym zwykle kojarzy się Wielkanoc, to malowanie jajek. Nawet moja babcia opowiadała mi, jak przed Wielkanocą farbowała jajka cebulą, burakami, a nawet marchewką. Teraz jednak niewiele osób to robi, bo pojawiło się wiele pięknych dekoracji i farb, wielokolorowych naklejek i malowanych podstawek. Tutaj można pokazać swoją wyobraźnię! Mama i ja razem wymyślamy różne wzory i rysunki. Jedna z tradycji to rywalizacja, czyje jajko jest silniejsze. Bierze się jajko w pięść, najważniejsze jest trzymanie go mocno i uderzanie w jajko przeciwnika. Ten, którego jajko pęknie, przegrywa. Całą rodziną zbieramy się przy stole, jemy wielkanocne ciasta, rywalizujemy w wybijaniu jajek, a dorośli opowiadają wszystkim historie tego święta. Tak świętujemy Wielkanoc - opowiadała Julia, mieszkanka SSM w Świebodzinie. – W tym roku również upiekliśmy paschę na Wielkanoc i poszliśmy do Kościoła Prawosławnego, starając się zachować w naszej rodzinie wszystkie tradycje, które istnieją na Ukrainie - dodaje.
Wielkanoc taka sama, jednak inna
– Na Ukrainie zawsze rano chodziliśmy do kościoła, aby świętować Wielkanoc i poświęcić jajka, po czym spotykaliśmy się z rodziną. W Świebodzinie czujemy się bardzo dobrze i spokojnie. Dziś rano pojechałam do Zielonej Góry, aby poświęcić paschę i jajka. Trochę smutno w czasie tych Świąt, bo brakuje całej rodziny, ale generalnie wszystko jest w porządku! - informowała Ania.
Roksolana twierdziła, że w Polsce Wielkanoc jest taka sama jak na Ukrainie, tylko teraz z inną rodziną jaką stworzyła im wojna.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?