Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczepionka dla nauczycieli budzi emocje. Nie tylko z powodu skutków ubocznych. Dlaczego?

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Szczepienie nauczycieli rozpoczęło się w piątek, 12 lutego
Szczepienie nauczycieli rozpoczęło się w piątek, 12 lutego Tomasz Holod
Wokół szczepień nauczycieli jest dużo emocji. Z różnych powodów. Także pojawiających się skutków ubocznych po podaniu preparatu. We Francji czy Szwecji potwierdzone one zostały u 25-30 procent pacjentów. Coraz częściej teraz słychać, że i w naszym kraju zaszczepieni nauczyciele narzekają na wysoką gorączkę, dreszcze itp. objawy.

Trwa szczepienie nauczycieli żłobków, przedszkoli, klas I-III szkół podstawowych. Pierwsi pedagodzy zostali zaszczepieni Astra Zeneką w piątek. Jak się czują? Okazuje się, że różnie. Niektórzy nauczyciele narzekają na wysoką gorączkę, bóle mięśni, osłabienie, dreszcze. Nie są w stanie prowadzić lekcji i biorą zwolnienia lekarskie. W niektórych miejscowościach odczuwają to niemal wszystkie nauczycielki w danym przedszkolu.
- Ogólnie jestem zdrowia. Biegam, ćwiczę. Staram się zdrowo odżywiać – napisała jedna z nauczycielek. – Nie spodziewałam się, że po szczepieniu obudzę się w nocy z prawie 39 stopniami gorączki.

Niektóre szpitale wstrzymały szczepienia personelu AstrąZeneką

Tymczasem media podają m.in. że we Francji niektóre szpitale wstrzymały szczepienia AstrąZeneką swojego personelu medycznego. Dlaczego? Jak podaje Onet.pl u 150 osób zaobserwowano skutki uboczne w postaci wysokiej gorączki, dreszczy, bólów mięśni itp.
Każdego dnia szczepiono jeden oddział. Następnego dnia do pracy nie było w stanie przyjść 15 procent personelu medycznego. Stąd taka decyzja.
Czy te informacje powinny nas niepokoić? Zdaniem ekspertów w Polsce, nie. Bo lepiej nawet zachorować i przez dwa dni mieć gorączkę, niż walczyć z koronawirusem. Przy każdej szczepionce mogą wystąpić skutki uboczne. Z tym trzeba się liczyć.

Nauczyciele z Lubuskiego poniżej średniej krajowej, jeśli chodzi o zapisy na szczepienia

Jak wygląda sytuacja u nas? Prezes okręgu lubuskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego Bożena Mania mówi, że do tej pory nie dotarły do niej sygnały, by pedagodzy po podaniu szczepionki czuli się źle.
Podobnie na nasze pytanie odpowiada dyrektor ds. edukacji i spraw społecznych w zielonogórskim magistracie Wioleta Haręźlak.
Obie panią martwią natomiast inne sprawy związane ze szczepieniami.

- Zapisało się u nas na szczepienia mniej nauczycieli niż w innych regionach Polski. Nawet nie 50 procent – podkreśla Bożena Mania. – Różne są tego powody. Myślę jednak, że przysłużył się temu także chaos informacyjny wokół tych szczepionek. I taki brak logiki. Nie mogą się zaszczepić np. nauczyciele, będący teraz na urlopach zdrowotnych. Piszą mi: Wracam w marcu, wracam w kwietniu do szkoły, dlaczego nie mogę się teraz zaszczepić? Jedna z nauczycielek, ma 54 lata, wraca do pracy we wrześniu, ale pełna obaw pyta, czy do tej pory zgodnie ze swoim wiekiem będzie mogła się zaszczepić. Bo teraz wypadła z systemu. Tak jak pedagodzy będący na urlopach macierzyńskich.
ZNP pisze pisma, apeluje do ministrów: zdrowia, edukacji i ministra od szczepień.

WIDEO: Szczepienia przeciw COVID-19 dla nauczycieli

Szczepienia nauczycieli: z systemu wypadają kucharki, sprzątaczki, nauczyciele na urlopach zdrowotnych

Z systemu wypadają kucharki, sprzątaczki.
- Przecież przedszkole, szkoła to jeden organizm. Wszyscy się kontaktują. Mieliśmy już takie sytuacje: O 21.00 dostaję telefon, Kucharka ma koronawirusa. Inni i intendentka mają więc kwarantannę. Kuchnię trzeba zamknąć, a rano dzieciom podać śniadanie, obiad, podwieczorek – mówi Wioleta Haręźlak. – Tymczasem ci pracownicy zostali wyłączeni ze szczepień. Dlaczego?
Nauczyciele mają do akcji szczepienia różne podejście.

- Ja się szczepię, co ma być to będzie. Skoro cała Wielka Brytania szczepi się AstraZeneka, to dlaczego miałabym mieć jakieś obawy – przyznaje jedna z nauczycielek podstawówki w Zielonej Górze. – Mam dość życia w ciągłym stresie i wszystkiego sobie odmawiać, ograniczać. Tak dłużej się nie da. Nawet jeśli zachoruję po szczepionce, to nie będę się tak męczyć jak przez koronawirusa. Jak dla mnie, nie ma się nad czym zastanawiać.
Odmiennego zdania jest jej koleżanka.
- Nie zapisałam się. Nie wiem, komu mam wierzyć i w co. Ogólnie ma sceptyczny stosunek do szczepionek, a tu jeszcze jednego dnia słyszę, że skuteczność tego preparatu wynosi 53 procent, innego że 60 a nawet 70. To jest jakaś paranoja – podkreśla nauczycielka z przedszkola. – RPA wycofało się ze szczepień, inne kraje mają wątpliwości. Dlaczego ja miałabym ich nie mieć? Wszystko jest nowe, z jakiś czas się okaże, co będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto