Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szlakiem Skarbów. Poznaj magiczne dzieje klasztorów w Gościkowie-Paradyżu i Żaganiu

Redakcja
Opactwo w Żaganiu jest zdecydowanie najbardziej niedocenionym lubuskim zabytkiem
Opactwo w Żaganiu jest zdecydowanie najbardziej niedocenionym lubuskim zabytkiem Mariusz Kapała
Słowo "opactwa" brzmi magicznie. Natychmiast widzimy mroczne wnętrza i klimat rodem z filmu i książki "Imię róży". W Lubuskiem rzadko używamy tego określenia, a szkoda, gdyż mamy dwa wspaniałe zespoły sakralne, które są w rzeczywistości opactwami. Odwiedźmy zatem Gościkowo-Paradyż i Żagań.

Mam przed sob ą album zielonogórzanina Konrada Kazimierz a Czaplińskiego „Klasztory w Polsce”. W tym zbiorze znalazły się dwa obiekty leżące w naszym regionie - Gościkowo Paradyż i Żagań. Zatem przyjrzyjmy im się dokładniej.
W krypcie pod posadzką świątyni w Gościkowie - Paradyżu byliśmy jakich czas temu. Wrażenie jest niesamowite i to nie tylko ze względu na liczbę doczesnych szczątków „lokatorów” opactwa. Niektóre z trumien są otwarte i ku naszemu zdumieniu mogliśmy dostrzec rysy twarzy ludzi, którzy nie żyją od kilkuset lat. To sprawa konserwującego, suchego powietrza i stałej temperatury. I nie jest to przypadek. Specjalnie przywieziono morski piasek. To największa tajemnica opactwa? Nic podobnego...

Jak otwarta księga

Ale najpierw stańmy przed sporych rozmiarów obrazem. Oto początek, rok 1234. Wojewoda Bronisz przekazuje cystersom akt fundacyjny i nadaje dobra. Poniżej widzimy element biografii wojewody, czyli udział w bitwie pod Legnicą. Pamiętajmy, obraz powstał u progu wieku XVIII, czyli stroje, scenografia na obrazie jest charakterystyczna dla tej epoki.
Cystersi w okolice Gastecove, tak bowiem wówczas pisano miano Gościkowa, przybyli z opactwa w Brandenburgii. Zaprosił ich, za przyzwoleniem księcia wielkopolskiego Władysława Odonica i biskupa poznańskiego właśnie Bronisz z rodu Doliwów. Nadał im kilka wsi ze swoich dóbr rodowych. Najpierw - całkiem jak współcześnie - przyjechały tutaj specjalne „komisje” cystersów, które zadecydowały, że to obiecujące miejsce.

Stąd w 1236 roku nastąpiło uroczyste poświęcenie fundacji i wprowadzenie zakonników do nowego klasztoru. To był komplement, gdyż cystersi lokalizowali swoje opactwa - krótko mówiąc - na malowniczych terenach.

I obiecujących gospodarczo. Mamy zatem wzgórza i dolinę Paklicy, niedaleko jeziora. Cystersi zmienili, jak to mieli w zwyczaju, nazwę miejscowości, która stała się Paradisus Sanctae Mariae...
Świątynia paradyska poświęcona była Najświętszej Marii Pannie oraz dodatkowo św. Marcinowi - biskupowi. Najpierw była świątynia drewniana, od 1270 murarze z Doberlug zaczęli wznosić kościół.

Ściany kościoła w paradyskim opactwie przypominają księgę, którą można studiować miesiącami. Świątynia zdradza gospodarzom i naukowcom swoje sekrety.

Podczas ostatnich remontów okazało się, że w rozmaitych zakamarkach świątyni ślady przeszłości przetrwały pożary, nawet te wielkie z XVII i XVIII wieku. Najpierw zaczęły pojawiać się dziwne barwy. Róż, zieleń. Na stallach, ścianach. Później atrakcja goniła atrakcję. A to ślady istnienia drugiej ambony, a to okazało się, że aniołki na chórze miały ruchome ramiona i poruszały się wraz z dźwiękami muzyki.
Największym zaskoczeniem była chyba ta gotycka ściana. To sentencja ze św. Bernarda o pożytkach płynących z życia zakonnego. Zachęcająca mnichów do wytrwania.

I te otwory w kształcie potrójnych liści koniczyny (symbol Trójcy Świętej)… Nikt nie wie, do czego służyły, może, aby zakrystianin mógł podglądać, co dzieje się w prezbiterium?

Tuż obok inny sekret. Specjalnie przygotowana nisza, otoczona ozdobnym malowaniem, później zamurowana.
Mimo że postanowiono nadać świątyni jednolitą formę późnego baroku śląskiego, tę część zdecydowano się zostawić jako paradyski podręcznik historii sztuki i architektury. Oprócz późnogotyckiej ściany pozostanie fragment reprezentujący renesansowy manieryzm - doskonale zachowana ornamentyka złożona z roślin i koszów owoców. Wreszcie na ścianie zamykającej ten krużganek oglądamy fresk, który pokazuje, jak łatwo się pomylić, nie tylko w życiu.
Postać męska i żeńska, odsłonięte przez konserwatorów jeszcze w latach 60. W centrum dorobione później okno, które zniszczyło środkową część malowidła. Przez wieki sądzono, że to scena bożonarodzeniowa, a wewnątrz był żłóbek. Dopiero po starannym oczyszczeniu ściany oczom historyków ukazały się dłonie - w miejscu okna był wizerunek Chrystusa - a u dołu, jakby z podziemi, zaczęły się wyłaniać ludzkie sylwetki. I tak domniemana stajenka okazała się wyobrażeniem Sądu Ostatecznego.

Rzeźby na ołtarzu fachowcy nazwali perełkami. To najdalej na północ wysunięty przyczółek baroku śląskiego...Ewenement? Wyjątków jest więcej. Bo i każdy metr kwadratowy świątyni opowiada historię.

Na przykład ta boczna kaplica. Po kasacji zakonu cystersów na znak żałoby została pomalowany na czarno. Wcześniej był tutaj jakiś ołtarz - chyba już nigdy nie dowiemy się, jaki. Ale powstanie ołtarz iluzoryczny, który będzie tworzył wrażenie trójwymiarowości.
A widzicie, jak ta farba lśni? Nie, to nie lakier. Przed wiekami do farby dodawano wosk. Drobnych kłamstewek, powiedzmy sztuczek, jest zresztą więcej. Efekt bloków piaskowca, z których zbudowane miały być ściany obok okien, uzyskano zręcznym malowaniem. Podobnie „oszukiwał” jeden z łuków sklepienia. Gdy przed wiekami jego część runęła, braki uzupełniono drewnem malowanym jak kamień. Pewnie budowniczowie nie potrafili już powtórzyć pracy średniowiecznych kamieniarzy...
I to wszystko dla 60 mnichów. Tak, tak, przed wiekami z tej świątyni korzystało właśnie tylu zakonników.

Augustianie? Nie, to błąd

„To najbardziej niedoceniany zabytek w regionie, a może nawet i Polsce...”. Takie zdanie słyszałem często, a dotyczy żagańskiego zespołu poaugustiańskiego. W tym obiegowym określeniu już kryją się dwa, co najmniej, niedomówienia. Po pierwsze, zespół powinniśmy nazywać opactwem. Po drugie. Nie odróżnia augustianów od kanoników regularnych laterańskich reguły św. Augustyna. Tę różnice na każdym kroku podkreśla K. Czapliński.
Zakonnicy zostali sprowadzeni do Żagania z Nowogrodu Bobrzańskiego pod koniec XIII w. Kilka lat później otrzymali na siedzibę zamek. Książę zbudował nową warownię. W XIV w. powstało właściwe założenie klasztorne. Za czasów opata Ludolfa wzniesiono kaplicę św. Anny i bibliotekę w skrzydle wschodnim. W połowie XVI w. rozbudowano klasztor w duchu renesansu. Po wielkim pożarze w 1730 r. część obiektów rozebrano, rozbudowano skrzydła północne i zachodnie, które następnie przebudowano na szkołę nowicjatu i konwikt...

Najlepiej znanym obiektem opactwa jest świątynia, największa w diecezji - nawa długości 41 metrów, prezbiterium 27. Z jednej strony wysmakowana kompozycja przestrzeni, w której połączono w mistrzowski sposób gotyk z barokiem.

Do tego wyposażenie sztukatorsko-malarskie, które wyszło spod ręki mistrzów. Na dodatek stalle z 1695 r. oraz XVI-wieczny ołtarz Świętej Trójcy i prospekt organowy Caspariniego... Podczas ślubu wnuczki Doroty Talleyrand na organach żagańskiego kościoła grał sam Franciszek Liszt.
Pamiętacie reklamę jednego z banków, w którym w głównej roli występują dwa efektowne wnętrza - pokryte freskami korytarz i biblioteka? Tak, te cudeńka znajdują się w żagańskim opactwie. Pierwsze to Korytarz Opatów, drugie to słynna biblioteka, bodaj najwspanialsze i najbardziej klimatyczne wnętrze w regionie.
Początkowo książki, a raczej manuskrypty i dokumenty, przechowywano w zakrystii, później (XIV wiek) w specjalnej szafie bibliotecznej, w końcu dla imponującego już zbioru zbudowano specjalne pomieszczenie na piętrze skrzydła wschodniego.

Żagańska biblioteka klasztorna od XV wieku należała do najsłynniejszych na Śląsku. Znane było tutejsze skryptorium, w którym pracowali wybitni iluminatorzy, jak Henryk z Gubina czy Marcin z Roudnic.

Po sekularyzacji najcenniejsze dzieła, w tym kronika klasztoru, inkunabuły i starodruki, przejęła Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu. Mimo tych strat to i tak największy zbiór rękopisów w Polsce. Znaczna część księgozbioru znajduje się ponadto w Bibliotece Wojewódzkiej w Zielonej Górze jako depozyt...

Niezwykłe odkrycie w Paradyżu

Niepodległe księstwo żagańskie

Poznaj klasztorną bibliotekę w Żaganiu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto