Czas żniw to dla rolników okres bardzo intensywnej pracy. Już kilkadziesiąt lat temu pomagały w niej maszyny. Choć prostsze od tych dzisiejszych, wcale nie były gorsze. Jednym z takich okazów jest maszyna, którą posiada Jan Kowalski, rolnik z Myszęcina.
Młockarnia po dziadku
To maszyna do młócenia zboża po moim dziadku. Nie wiem, czy on ją kupił, czy była w domu jeszcze wcześniej, ale to druga taka maszyna w naszej wsi. Jeździła od gospodarza do gospodarza. Gdy miałem 10 lat dziadek uczył mnie jej obsługi - opowiada mężczyzna.
I dodaje, że pomoc działała na zasadzie wzajemności. Ktoś miał snopowiązałkę, a ktoś inny konie, więc sobie je pożyczano.
Maszyna została wyprodukowana w Świebodzinie, przy dzisiejszej ulicy Poznańskiej. Wraz z nią w komplecie była jeszcze prasa. - Młóciliśmy w stodole albo na podwórku. Przywoziliśmy snopki z pola i od razu braliśmy się do roboty, żeby ich myszy zimą nie zjadały - wspomina Kowalski.
Zobacz też: Lubuskie. Ołobok. Świebodzin. Żniwa. Na polach baloty i żurawie
Maszyna wciąż jest sprawna!
Maszyna ostatni raz młóciła 40 lat temu, ale wciąż jest w stu procentach sprawna. - Kiedyś wszedłem do środka. Gdyby Pan to zobaczył... Jak wczoraj robiona! - opowiada rolnik. W maszynie znajduje się elektryczny poniemiecki silnik. Odnowienia może jedynie wymagać napis i boazeria, którą jest wyłożona. - Mam do niej sentyment, szkoda mi ją tak po prostu rozebrać i wyrzucić - dodaje. Mężczyzna jest otwarty na propozycje i skłonny do przekazania maszyny na przykład skansenowi.
Niegdyś żniwa wyglądały inaczej
Kowalski chętnie wspomina dawne czasy. - Dziadek Witold wszystko mi pokazywał, a gdy podrosłem, miałem 15-16 lat, układałem snopki z pola na wóz i robiłem stogi. To było bardzo odpowiedzialne zadanie. Tylko ja się tym zajmowałem, mój tato, brat, siostra i mama w tym czasie robili co innego. Moja siostra podawała mamie snopek z wozu, mamusia go puszczała, a tata stał przy workach.
To prawdziwa miłość i część historii miasta
Jak opowiada rolnik, młockarnia po włączeniu głośno huczy. - To taki dźwięk, jaki wydaje aspirator pracujący w młynie, czyli urządzenie wyciągające pył.
- Ta maszyna to dla mnie coś więcej, jest jak prawdziwa miłość! Dodatkowo to zaskakujące, że została wyprodukowana właśnie w Świebodzinie. To część historii miasta - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?