Samochód odpłynął od brzegu i utrudnił zadanie
Zgłoszenie wpłynęło do straży w poniedziałek, 6 września, około godziny 13.30. Niefortunne grzybobranie odbyło się w okolicach Łagowa, nad jeziorem Ciche. - Grzybiarz pozostawił samochód przy skarpie. Z przyczyn, których nie ustaliliśmy, auto stoczyło się do jeziora. Wszystko stało się tak niefortunnie, że przez chwilę samochód jeszcze dryfował, odpłynął od brzegu na około 25 metrów, następnie nabrał wody i opadł na dno - mówi Krzysztof Konopko - oficer prasowy PSP Sulęcin.
Auto na dnie jeziora i pomiędzy drzewami
Co gorsza, jezioro Ciche jest akwenem specyficznym, który powstał na zrekultywowanych terenach pokopalnianych. Na jego dnie znajdują się jeszcze pozostałości drzew i samochód właśnie tam się ulokował. - Trafił pomiędzy dwa wysokie pale - tłumaczy Konopko i dodaje, że z tego względu akcja była dość specyficzna i niebezpieczna dla nurków, którzy musieli być wyjątkowo ostrożni.
Zobacz też: Za co można dostać mandat podczas zbierania grzybów?
Na ratunek przyjechała fadroma
Działania trwały do wieczora. Najpierw powierzchnia jeziora została zbadana sonarem, jednak auta nie znaleziono. Następnie pod wodę zeszli nurkowie. W końcu samochód udało się wyciągnąć dzięki interwencji jego właściciela. - Załatwił przyjazd ciężkiego sprzętu - fadromy. Nurkowie po zlokalizowaniu auta podłączyli linę i w ten sposób wyciągnliśmy je na brzeg - mówi oficer.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?