Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie emocje towarzyszyły pierwszemu pokazowi akrobatyki sportowej w Świebodzinie [MNÓSTWO ZDJĘĆ]

Renata Zdanowicz
W hali miejskiej odbył się pierwszy pokaz świebodzińskich akrobatek sportowych
W hali miejskiej odbył się pierwszy pokaz świebodzińskich akrobatek sportowych Wiesław Zdanowicz
Akrobatyka sportowa w Świebodzinie to coś nowego. Ale i - jak się okazało - bardzo pożądanego. Ponad rok temu zaczynało ćwiczyć kilkanaście dziewczynek. Dzisiaj do Klubu Sportowego Flik Świebodzin przychodzi 115 akrobatek. A chętnych jest jeszcze więcej.

Jak nie balet, to czym w Świebodzinie mają się zajmować dziewczynki? Odpowiedzią na to pytanie miał być zawiązany w lutym 2017 roku Klub Sportowy Flik Świebodzin. - Byłam zawodniczką, ukończyłam kurs instruktora i już wcześniej pracowałam z dziećmi - przedstawia się Joanna Gawanowska, trenerka wywodząca się ze znanego sulechowskiego klubu „Trójka”.

Zaczęło się od małej grupy kilkunastu dziewcząt i szybko pojawiały się następne. Teraz jest pięć grup a od września dojdzie kolejna. - Nabór już prawie zakończony. Nigdzie nie ogłaszamy a zainteresowanie jest i tak bardzo duże - podkreśla założycielka klubu. We Fliku ćwiczą 4 i 5-letnie maluszki a najstarsze mają po 14-15 lat. - Pracujemy we czwórkę, żeby była kontrola nad dziećmi, by było bezpiecznie - podkreśla trenerka.

Skąd tak ogromne zainteresowanie akrobatyką? J. Gawanowska tłumaczy, że w programie szkolnym jest bardzo mało gimnastyki. - A dzieciom potrzebny jest ruch, ćwiczenia rozciągające i wzmacniające. Ponadto jest dużo zdolnych dzieci, z którymi trzeba pracować. Klub to także nowe znajomości, przyjaźnie. I to nie tylko dzieci, ale również rodziców - podkreśla.

Zajęcia odbywają się na sali gimnastycznej szkoły podstawowej nr 1. Klub płaci za wynajęcie sali. - Jesteśmy wdzięczni dyrekcji za pomoc i możliwość wynajmu sali. Otrzymaliśmy też wsparcie od gminy na organizację pokazów akrobatycznych. Niestety, potrzeby są niekończące. Udało się zakupić maty, ale brakuje ścieżki, lonży. Dziewczynki powinny mieć dresy, koszulki i więcej godzin trenować, bo chcą, a to dodatkowe koszta ... - wylicza J. Gawanowska. Dodajmy, że rodzice opłacają składki członkowskie, które w dużej mierze są przeznaczane na opłaty trenerów i sali.

Akrobatyka jest sportem, w którym potrzeba dużo czasu i ćwiczeń, żeby były efekty. Dlatego, by oswoić się z atmosferą zawodów, młode zawodniczki już teraz wyjeżdżają na imprezy. Już w niedzielę, 10 czerwca, wezmą udział w zawodach w Rawiczu. - To 130 kilometrów do przejechania. Jednak odległość nikogo nie zraża. Ostatecznie jedzie 65 osób i rodzice zapewniają transport. Co ważne, rodzice też jadą i chcą przyjrzeć się zawodom - mówi trenerka.

Swoją przygodę z akrobatyką sportową Joanna Gawanowska rozpoczęła już od pierwszej klasy szkoły podstawowej. - Rodzice zaprowadzili mnie do klasy Bronisławy Grupy w sulechowskiej „Trójce”. Ćwiczyłam do końca podstawówki i przez 2 lata szkoły średniej. Ukończyłam kurs instruktora akrobatyki sportowej. Jako starsza zawodniczka pomagałam w klubie, taka była zasada. Pani Bronia stale mi powtarzała, że taka mamuśka ze mnie, co było prawdą, bo dzieci do mnie zawsze lgnęły - opowiada pani Joanna.

Rodzice ćwiczących dziewcząt nie mogą nachwalić się trenerki. Sześcioletnia Ola chodzi na zajęcia od października. - Przyszłam córkę zapisać we wrześniu i udało się, ale... na listę rezerwową - mówi Ewa Pietruszka. Te zajęcia to świadomy wybór pięciolatki. Ćwiczy dwa razy w tygodniu, była już na jednych zawodach. - Widzę, że to lubi, dużo się uczy, cieszy się i mam nadzieję, że się szybko nie znudzi. Jest odważna, nawet w domu próbuje pewnych ćwiczeń, których techniki uczy pani Asia. Jesteśmy bardzo zadowolone - podkresla mama Oli.

Małgorzata Śleziuk jest mamą 4-letniej Julii i 6-letniej Amelii, która podbiega do nas podczas rozmowy i proponuje, by zobaczyć jak potrafi wykonać gwiazdę, jej ulubiony element gimnastyczny. - Amelka chodzi na zajęcia od września, jest bardzo żywa, wysportowana. Początkowo myśleliśmy nawet by ją dowozić do Sulechowa. Ale zgłosiliśmy się na zajęcia do pani Asi, spodobało się córce i staramy się być dwa razy w tygodniu. Dziecko jest szczęśliwe, lubi przewroty, gwiazdy. Wykorzystuje te elementy w trakcie tańca.

Godzinne zajęcia to czas oczekiwania dla rodziców. - W tym czasie można z młodszą iść na lody, na zakupy. Czekanie godzinę szybko mija, trzeba sobie tylko zorganizować czas - zaznacza pani Małgorzata.

W sobotę, 2 czerwca, na miejskiej hali sportowej odbył się pokaz młodych akrobatek. Okazję do prezentacji miały wszystkie zawodniczki Klubu Sportowego Flik Świebodzin. Popisom przyglądał się nawet burmistrz Dariusz Bekisz. Pokaz zakończył się wręczeniem medali, dyplomów oraz prezentów. - To też taki przedsmak przed wyjazdem na zawody - zaznacza Joanna Gawanowska.

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto