Polskie Linie Kolejowe prowadzą wycinkę drzew wzdłuż torów, co jest realizacją rozporządzenia z 2008 roku. Według przepisów, wzdłuż torów w odległości 15 metrów od nich nie mogą rosnąć drzewa. Związane jest to z bezpieczeństwem, ponieważ w przypadku silnych wiatrów drzewo czy jego gałąź może przewrócić się na jadący pociąg. Często dochodzi także do sytuacji, w których gałęzie leżące na torach uniemożliwiały przejazd pociągu. W ostatnich lata przy użyciu pił i siekier pozbyto się wielu drzew, w tym także na niektórych prywatnych posesjach. W związku z remontem torów na linii Wolsztyn - Zbąszyń podobny los spotka drzewa wzdłuż szlaku żurawiego, niedaleko jeziora.
O całej sprawie zrobiło się głośno w ostatnią środę, kiedy to ktoś w okolicach krzywego mostka, i drogi dla pieszych prowadzącej w stronę skansenu i stadionu rozwiesił tabliczkę - „To drzewo niebawem zostanie wycięte! Jedno z najurokliwszych miejsc Wolsztyna zostanie ogołocone z tych drzew, gdyż urzędnicy nie potrafią zadbać i obronić piękna naszego miasta. Przechodniu, ciesz się tym widokiem póki możesz”. W mieście zawrzało, a do naszej redakcji przyszło kilku oburzonych czytelników, którzy nie wyobrażają sobie tego miejsca bez drzew. Jak mówią, w te miejsce przychodzi wielu turystów, jest na nim wielu spacerowiczów - wycinka drzew oznacza straszne straty dla wizerunku Wol-sztyna. Ubędzie jedna atrakcja turystyczna. Jak mówi Aleksandra Żurek, kierownik wydziału ochrony środowiska w starostwie powiatowym zgoda została już wydana i drzewa zostaną wycięte do końca roku. - Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, jednak pragnę zaznaczyć iż część z tych drzew wycięta zostanie, jednak nie będą to wszystkie te, na których wisi tabliczka. Na kilka z nich pozwolenia nie wydaliśmy, więc one zostaną - mówi Aleksandra Żurek. Mieszkańcy jednak zadowoleni nie są. Jedno z piękniejszych miejsc w Wolsztynie, zostanie po prostu zniszczone.
Z kolei Justyna Mikołajewska, naczelnik wydziału komunalnego i ochrony środowiska przypomina podobną sytuację sprzed kilku miesięcy. Wtedy to jednak sprawa dotyczyła wielkich i dużych dębów, które rosły przy rozebranym już młynie, niedaleko parowozowni. - Wówczas o wycince zaalarmowali nas ludzie, którzy przyszli do nas z pytaniami co dalej z drzewami? - komentuje sprawę Justyna Mikołajewska.
Tak więc i z drogi prowadzącej do skansenu część drzew zniknie, jednak nie wszystkie. Z pewnością nie będzie tam „pustyni” jak przewidują najwięksi pesymiści. W ostatni piątek w planowanym miejscu wycinki protestowali mieszkańcy, którzy domagają aby drzewa w tym miejscu zostały. Jednak czy PKP ugnie się pod naciskiem opinii publicznej i czy wszystkie drzewa nie znikną? O tym przekonamy się niebawem! Do sprawy wrócimy w kolejnych wydaniach.
Prognoza pogody na piątek
Źródło: vivi24 / x-news
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?