Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Žan Tabak, trener koszykarzy Enei Zastalu BC Zielona Góra: Brak pomocy miasta dotknął mnie osobiście

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Žan Tabak przez dwa sezony był trenerem koszykarzy Zastalu Zielona Góra.
Žan Tabak przez dwa sezony był trenerem koszykarzy Zastalu Zielona Góra. Mariusz Kapała
- To była przyjemność pracować tu przez dwa lata, ponieważ byłem otoczony przez znakomitych ludzi w drużynie, w sztabie i w ogóle w klubie. Do tego Janusz Jasiński dał mi pełną wolność, co jest w pracy trenera bardzo ważne. I dlatego bardzo mnie cieszą te dwa lata w Zielonej Górze – mówił na antenie Radia Zielona Góra, Žan Tabak, trener koszykarzy Enei Zastalu BC, który opuścił już zespół i udał się do domu w Hiszpanii.

Žan Tabak przez dwa ostatnie sezony pracował w Zastalu Zielona Góra. Stworzył tu zespół, który sięgnął m.in. po złoty i srebrny medal w Energa Basket Lidze, a rozgrywkach ligi VTB osiągnął z zielonogórzanami to, czego wcześniej nie udało się dokonać żadnej polskiej drużynie. Chorwacki trener, w opinii ekspertów, był najlepszym szkoleniowcem, który pracował w Polsce w dwóch ostatnich latach.

„Uważam, że wykonaliśmy świetną robotę"

- Pokazaliśmy Zieloną Górę w Europie, wypromowaliśmy mocno klub, do którego zawodnicy mogą przyjść, żeby się rozwijać – mówił Žan Tabak tuż przed wyjazdem z Polski w rozmowie z Jackiem Białogłowym, dziennikarzem Radia Zielona Góra. - Zrobiłem przez te dwa lata to, o co prosił mnie Janusz Jasiński [szef zielonogórskiego klubu – red.]. Staliśmy się dzięki naszej pracy platformą do promocji zawodników. Wygraliśmy Puchar Polski, Superpuchar Polski, wygraliśmy ligę i przez te dwa lata pokazaliśmy siebie i naszych graczy w znakomity sposób w lidze VTB. Inne polskie kluby, które grały do tej pory w tej lidze nie zagrały w playoffach. Uważam, że wykonaliśmy świetną robotę.

„Miałem cztery oferty przejścia do innego klubu"

Trener, na pytanie, czy mógł zostać w Zielonej Górze na kolejny sezon, odpowiedział tak: - Nie było na to szans dwa lata temu, kiedy podpisywałem kontrakt i nie było szansy po tych dwóch latach. Bo przyszedłem tu z takim samym celem, jak zawodnicy, którzy tu grali. Gdyby dwa lata temu Janusz Jasiński zapytał mnie: Žan, czy przyjdziesz do nas, żeby zdobyć mistrzostwo Polski?, powiedziałbym: Nie. Ponieważ z budżetem, który mieliśmy nie byłbym mu w stanie tego zagwarantować. Wziąłem te robotę, bo powiedział mi, że mamy inne cele. Poza tym przyszedłem do Zastalu, bo chciałem też wypromować na rynku siebie poprzez występy w VTB. W tym sezonie miałem cztery oferty przejścia do innego klubu, w tym do klubu euroligowego, ale przyszedłem tu, żeby przepracować dwa lata. Poza tym zrobiłem już w przeszłości błąd, że odszedłem z klubu w połowie sezonu i okazało się, że to nie było dobre dla mnie i dla nikogo, kto brał w tym udział. Nie chciałem popełnić znów tego błędu.

„Czegoś tak męczącego nie doświadczyłem nigdy"

Žan Tabak zaznaczył, że ostatni sezon bardzo go zmęczył i cieszy się, że może wrócić do rodziny. - Grałem przez siedem lat w NBA, ale czegoś tak męczącego, jak równoczesna gra w PLK i VTB nie doświadczyłem nigdy – stwierdził chorwacki szkoleniowiec. - Nigdy nie byłem tak fizycznie wyczerpany, jak podczas tej jednoczesnej gry w dwóch ligach. Szczególnie było to trudne w tym sezonie, kiedy trzeba było jeździć do Rosji przez Kaliningrad i przechodzić tę granicę na piechotę. Jestem wyczerpany, a zawodnicy są na granicy wytrzymałości. Jestem wdzięczny losowi, że mimo wszystko było stosunkowo niewiele kontuzji. Jestem bardzo rodzinnym człowiekiem, a nie widziałem córki od sześciu miesięcy. Nie widziałem żony od czterech miesięcy. To jest dla mnie straszne. Dlatego też nie chcę na razie w ogóle rozmawiać o sprawach zawodowych. Nie mam ofert, odrzuciłem cztery w tym sezonie. Nawet nie myślę teraz o pracy.

„Gdybym był Januszem Jasińskim zrobiłbym to samo"

A co było głównym powodem, że zastalowcy nie obronili w tym roku tytułu mistrza Polski. - Odejście dwóch zawodników w trakcie sezonu – wyjaśniał Žan Tabak. - Dlaczego ich puściliśmy? Chcę, żeby ludzie w Zielonej Górze zrozumieli to wyraźnie. W sytuacji koronawirusowej, gdy ludzi nie było w halach i nie było pieniędzy z biletów, do tego nie przyszła pomoc z miasta, Janusz Jasiński zdecydował, że sprzeda naszego najlepszego zawodnika [Gabriela Lundberga – red.]. Wcześniej odszedł Marcel Ponitka. I wtedy powiedziałem, że to jest koniec sezonu, bo wiedziałem, co się stanie. Gdybym był Januszem Jasińskim zrobiłbym to samo, bo on jest odpowiedzialny za cały klub. My trenerzy natomiast odpowiadamy za sportowe decyzje. Po tym zaś, jak nie pomogło nam miasto, Janusz musiał podjąć decyzję, która miała decydujący wpływ na zespół.

„Nie wiem nawet, kto jest prezydentem miasta"

Žan Tabak podkreślał, że brak pomocy od miasta miał bardzo duży wpływ na grę i wyniki zespołu. - Nie wiem nawet, kto jest prezydentem miasta, nie znam się na polityce, nie jestem politykiem, ale brak pomocy miasta dotknął mnie osobiście – powiedział Chorwat. - Gdyby ta pomoc była, sprawy potoczyłyby się inaczej. Mamy znakomity zespół, który wszystko wygrywa i nagle wysyłamy sygnał do innych zespołów, do federacji, do sędziów, do całego otaczającego nas świata, również do pozostałych zawodników Zastalu: hej, sprzedaliśmy najlepszych koszykarzy i już nie jesteśmy wcale kandydatem do mistrzostwa. Wyprzedajemy swój majątek, bo musimy przetrwać. To jak się mają czuć pozostali gracze? Jak oni mają zareagować? A z drugiej strony mamy zespół [Stal Ostrów, która pokonała Zastal w finale Energa Basket Ligi - red.], któremu pomaga miasto, pomogło nawet załatwić „bańkę”, żeby ten zespół mógł wygrać mistrzostwo.

- Chciałbym podziękować ludziom z Zielonej Góry, bo przez te dwa lata otrzymałem tutaj nadzwyczajne wsparcie, od ludzi koszykówki, od ludzi z klubu, ale też od normalnych ludzi, których spotykałem na ulicy. Jestem dumny, że opuszczam Zastal zostawiając go w lepszej sytuacji niż był, gdy tu przyszedłem. Zrobiliśmy tu niesamowite rzeczy w VTB i w PLK i będzie się to wspominało w przyszłości. Ale ważniejsze od tych wszystkich podróży, od tego, że wygraliśmy z zespołami mającymi dziesięć razy większe budżety jest to, że stworzyła się tu grupa wspaniałych ludzi. W zasadzie w ciągu dwóch lat nie miałem w drużynie żadnego poważnego problemu. Jestem od dawna trenerem, wiem ile może się wydarzyć w zespole – zakończył Chorwat.

WIDEO: Tak cieszyli się koszykarze Zastalu Zielona Góry po sensacyjnym zwycięstwie nad CSKA Moskwa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Žan Tabak, trener koszykarzy Enei Zastalu BC Zielona Góra: Brak pomocy miasta dotknął mnie osobiście - Zielona Góra Nasze Miasto

Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto