Przypomnijmy, że na początku maja miasto odsprzedało część akcji wartych ponad 667 milionów złotych biznesmenowi Stanisławowi Bieńkowskiemu, właścicielowi m.in. firmy Stelmet. To oznacza, że ma on teraz większość udziałów w klubie (51 procent). Miasto pozostaje z udziałem ok. 34 procent, reszta należy do posła Roberta Dowhana. Byłego prezesa zielonogórskiego klubu, który doprowadził Falubaz do największych sukcesów w XXI wieku, zapytaliśmy, w jaki sposób ocenia udział miasta w spółce.
– Uważam, że miasto nie powinno nabywać udziałów, bo nie jest od tego. Proszę zwrócić uwagę, jak wygląda sytuacja w innych dyscyplinach we Wrocławiu czy Lubinie. Nie jestem zwolennikiem, aby miasto obejmowało akcje nie tylko klubów sportowych, ale również podmiotów prywatnych. Nie widzę żadnych plusów takiego rozwiązania – powiedział Robert Dowhan.
Poseł Koalicji Obywatelskiej uważa, że podmioty publiczne powinny wspierać zarówno sport zawodowy jak i ten amatorski, ale na przejrzystych zasadach.
– Na pewno nie powinno być takich animozji, jakie były do tej pory, jeśli chodzi o koszykówkę i żużel w Zielonej Górze. To, co się działo, było złe. Powinna powstać Rada Sportu złożona z ludzi związanych ze sportem, bo przecież oprócz sportu zawodowego, jest też sport amatorski, jak choćby piłka nożna, czy lekkoatletyka. Trzeba to wrzucić w jakieś ramy i stworzyć sprawiedliwy system finansowania wszystkich dyscyplin – dodał polityk.
W środowisku sportowym Zielonej Góry pojawiły się ostatnio pogłoski, że po zmianie władzy w mieście do Falubazu mógłby powrócić zarówno Robert Dowhan, jak i były menedżer, obecnie radny KO Jacek Frątczak.
- Moja rola w klubie dawno się zakończyła. Nie zamierzam prowadzić klubu, ani uczestniczyć w podejmowaniu decyzji. Posiadając akcje nie jestem zobowiązany, by cokolwiek robić. Chciałbym wspierać żużel np. poprzez rozmowy dotyczące finansowania sportu, a nie zamierzam się angażować w jakiekolwiek rozmowy między miastem a klubem. Od tego są władze klubu, on bardzo fajnie funkcjonuje pod wodzą Piotra Protasiewicza. Z tego się cieszę – zaznaczył Robert Dowhan. Do klubu nie zamierza także wracać Jacek Frątczak.
Poseł wciąż jest przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Sportu Żużlowego. – Nie mamy żadnej siły sprawczej, ale będziemy się spotykać z działaczami. Może trzeba pomóc reaktywować żużel w Warszawie? – zastanawia się nasz rozmówca.
WIDEO: Bracia Piotr i Przemysław Pawliccy spotkali się z kibicami Falubazu
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?