IV liga. Wikęd Luzino rozbił Borowiaka Czersk na zakończenie rozgrywek i potwierdził swoją dominację | WIDEO, ZDJĘCIA

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia luzińskiej drużyny, która już na początku spotkania objęła prowadzenie. W 6. minucie w siatce Borowiaka piłkę umieścił Kacper Bargański.

Na kolejną bramkę kibicom gospodarzy przyszło czekać do 28. minuty, kiedy to gola strzelił Krystian Opłatkowski. Trzy minuty później ten sam piłkarz zdobył kolejną bramkę, pewnie wykorzystując rzut karny.

Mimo trzybramkowego prowadzenia gospodarze nie zwalniali tempa. Efektem tego były kolejne strzelone gole. W 39. minucie na 4:0 podwyższył Szymon Skurat. Cztery minuty później bramkę zdobył Wojciech Wilczyński, a przysłowiowego gola do szatni strzelił jeszcze Marcin Maszota.

Na początku drugiej połowy, trener gości dokonał aż czterech zmian, zapewne licząc na to, że uda się nieco zmniejszyć wymiar porażki.

Piłkarze Borowiaka nie mając nic już do stracenia i w odmienionym składzie, od razu po gwizdku sędziego, odrobinę śmielej ruszyli do ataku. W 50. minucie wykorzystali szansę i strzelili swojego pierwszego gola, i jak się później okazało – honorowego w całym spotkaniu. Strzelcem bramki był Oskar Folkmann.

Zawodnicy Wikędu, mimo straconej bramki, dalej na spokojnie kontrolowali mecz. W 73. i 78. dwa trafienia dołożył Mateusz Dąbrowski, ustalając końcowy wynik spotkania na 8:1.

Wojciech Krasucki, kierownik drużyny Wikęd Luzino: - Przed tym meczem Borowiak był już pogodzony z losem i pewny spadku do niższej ligi. Dlatego dziękujemy gościom, że zgodzili się przełożyć ten mecz na czwartek, bo cała ostatnia kolejka miała odbyć się w weekend (…) Mecz z Borowiakiem to wysokie nasze zwycięstwo, z dużą przewagą, szczególnie w pierwszej połowie. Tym samym podtrzymaliśmy dobrą passę. W przedostatniej kolejce też wygraliśmy wysoko na własnym obiekcie, także była to bardzo dobra reakcja zespołu, po tym jak w 36. kolejce okazało się, że mimo niewygranego meczu z Bytovią, remis Pomezanii u siebie z Pogonią, dał nam awans. Taka postawa zawodników cieszy na końcu rozgrywek.

Przemysław Kostuch, obrońca Wikęd Luzino - Po zapewnieniu sobie wcześniej awansu, mecz z Borowiakiem należał do kategorii tych spotkań, które trzeba było po prostu rozegrać. Chcieliśmy strzelić jak najwięcej bramek. Szansę dostali zawodnicy, którzy wcześniej grali troszkę mniej. Cel zrealizowaliśmy, jest materiał dla trenerów do analizy. Dlatego wydaje mi się, że ostatnie spotkanie, jak i cały sezon, zakończyliśmy sukcesem.

Wojciech Wilczyński, obrońca Wikęd Luzino - Mecz mógł wydawać się mało wymagający. Natomiast mentalnie trzeba było do niego podejść tak jak do każdego innego, bo były do zdobycia trzy punkty. Chcieliśmy zakończyć sezon z przytupem przed własną publicznością. To się nam udało i to najważniejsze.

Mateusz Dąbrowski, napastnik Wikęd Luzino - W kilku słowach udane zakończenie sezonu. Coś na co pracowaliśmy przez cały rok. Cel był jasno postawiony od samego początku i udało się go zrealizować. Fajnie, że zakończyliśmy sezon tak okazałym zwycięstwem, tak samo, jak w przedostatniej kolejce z Jantarem Ustka. Tylko i wyłącznie same superlatywy.

Wikęd Luzino ostatecznie zakończył czwartoligowy sezon 2022/2023 na pierwszym miejscu z dorobkiem 93 punktów. Luzińscy piłkarze w 38. meczach odnieśli aż 29 zwycięstw, 6 razy zremisowali i tylko 3 razy musieli uznać wyższość rywali. Jeszcze bardziej imponująca jest ich zdobycz bramkowa. Luzinianie zdobyli ich łącznie 124, a stracili tylko 30.

Warto nadmienić, że awans Wikędu Luzino jest największym sukcesem w historii klubu. W sezonie 2023/24 luzinianie zagrają w grupie drugiej III ligi.