Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łagowianie i turyści od lat korzystają z kilkunastu dzikich kąpielisk. Lubuska Perła wciąż bez ratowników

Renata Zdanowicz
W tym roku ZSMP jako jedyny wystąpił do rady gminy o umieszczenie w wykazie kąpielisk Przystani Wodnej przy ulicy Toporowskiej.
W tym roku ZSMP jako jedyny wystąpił do rady gminy o umieszczenie w wykazie kąpielisk Przystani Wodnej przy ulicy Toporowskiej. Renata Zdanowicz
W Łagowie będzie przez cały sezon działało jedyne, oficjalnie zgłoszone, kąpielisko. Tego zadania podjął się zarządzający Zameczkiem i Przystanią Wodną ZSMP.

Ta przystań wodna wraz z plażą jest własnością gminy - informuje wójt Czesław Kalbarczyk. - ZSMP, które organizuje kolonie i wycieczki dla grup dziecięcych i młodzieżowych, dba również o przystań. Już w ubiegłym roku odremontowało pomosty, wiatę na łodzie i kajaki. To miejsce na jeziorem Łagowskim spełnia wszystkie warunki stawiane kąpieliskom.

W tym roku ZSMP jako jedyny wystąpił do rady gminy o umieszczenie w wykazie kąpielisk Przystani Wodnej przy ulicy Toporowskiej. Znajduje się tam bardzo niewielka plaża, basen dla dzieci i niewielki tor pływacki. Możliwe będzie też wyznaczenie miejsca do pływania na jeziorze poza pomostem. Na przystani zadbano o toalety, ma zacząć działać bufet. O bezpieczeństwo kąpiących ma zadbać ratownik.

Co ważne, gmina nie ponosi żadnych kosztów w związku z organizacją i prowadzeniem kąpieliska, te bierze na siebie ZSMP. Za to miejsce to ma być udostępnione dla wszystkich mieszkańców i turystów nieodpłatnie przez cały sezon.

Przystań jest więc w Łagowie, położonym nad dwoma jeziorami, jedynym zgłoszonym kąpieliskiem. Za to wójt doliczył się blisko 16. tzw. dzikich, niestrzeżonych miejsc kąpielowych zarówno nad dwoma łagowskimi akwenami, jak i nad jeziorem Dziarg w Kosobudzu i nad jeziorkiem Czarnym w pobliżu Sieniawy.

Wójt przyznaje, że strzeżonych kąpielisk powinno być więcej. Chociaż po jednym nad każdym z jezior. - Najbardziej realne byłoby wykorzystanie tych miejsc, które istnieją, są już wskazane przez mieszkańców. Ważne jest jaka jest linia brzegowa, jakie jest zejście do wody.

Fiaskiem zakończyły się prowadzone w ubiegłym roku rozmowy z właścicielem ośrodka zlokalizowanym poniżej szkoły. Nad jeziorem Trześniowskim mogłyby się znaleźć pływające pomosty, skocznie. Koszt takiego wyposażenia sięga nawet 400 tys. zł. Gmina mogłaby sfinansować obiekty na wodzie. Partner, czyli właściciel ośrodka musiałby zadbać o miejsce plażowania i toalety. - Jest taka potrzeba, by była ogólnie dostępna, gminna plaża. Chociaż po jednej nad każdym jeziorem - przyznaje Czesław Kalbarczyk. Jednak perspektyw póki co nie widać a mieszkańcom i turystom nadal pozostają kąpiele na własną odpowiedzialność.

Zobaczcie: Blaski i cienie partnerki piłkarza

Więcej wiadomości w tygodniku papierowym „Dzień za Dniem” lub na www.prasa24.pl. Aktualny numer w każdą środę.**Zajrzyj też na Facebooka Dzień za Dniem**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto