- Oj, to były czasy. Ludzie chętnie przyjeżdżali na wczasy, bo były tanie, zakładowe. Żeby uatrakcyjnić im tu pobyt, wybudowano w latach 60. Kino. Działało ono cały rok, bo i turnusy wczaso-sanatoryjne Funduszu Wczasów Pracowniczych odbywały się nie tylko latem – wspomina Bożena Januszewska – Nugacz z Zielonej Góry, która bardzo często gościła w Łagowie Lubskim i dziś także chętnie odwiedza to miejsce.
Kino Świteź i pierwszy festiwal filmowy w Polsce
Od 1969 roku w kinie Świteź wyświetlano filmy w ramach Lubuskiego Lata Filmowego, pierwszego w Polsce Festiwalu Filmów Fabularnych.
- Pamiętajmy, że wtedy to było wielkie wydarzenie. Początkowe lata oznaczały, że był to jedyny festiwal filmów fabularnych w kraju. To właśnie tutaj był początek festiwalu, który dziś oglądamy w tak wspaniałej formie w Gdyni – mówi To co się działo w kinie Świteź, choć warunki projekcyjne, lokalowe, fotele był średnie, był czymś wyjątkowym. Spotykali się w tym miejscu tacy ludzie, którzy są obecnie synonimem wielkiej polskiej kinematografii lat 60. I 70., więc ta legenda kina Świteź trwała. Wszyscy to kino wspominają. Niestety, okazało się, że lata wolności, po roku 90. dla kina w Łagowie były najtrudniejszymi i w efekcie doprowadziły do takiego stanu, w jakim się ono znajduje w tej chwili. Wystąpiły tu problemy właścicielskie. Instytucja filmowa we Wrocławiu nie do końca widziała interesy lokalne i interesy festiwalu. Podejmował decyzje czysto merkantylnie i w efekcie kino trafiło w ręce prywatne, osób też przypadkowych. Była tam przez jakiś czas dyskoteka, a dziś jest już w takim stanie, że nie bardzo jest jak to miejsce rewitalizować. Rozmawiałem niedawno z wójtem i powiedział nawet, że ta działka nie ma warunków, by na niej odbudowywać kino. I jeśli myślą o sali widowiskowej to w innej części miasta… Trochę szkoda, bo ta piękna bajka o festiwalu filmowym mogłaby trwać, ale takie jest życie…
Mieszkańcy mówią, że żal, ale cóż. Nie pierwszy to i nie ostatni obiekt w regionie, który poszedł w prywatne ręce i dziś stał się ruiną…
Najpierw sala gimnastyczna, potem kino
Andrzej Mańkowski, mieszkaniec Łagowa, przypomina, że historia tego miejsca związana jest z Frankfurtem nad Odrą. Bo zanim było tu kino, wybudowano salę gimnastyczną ze schroniskiem. Fundatorem obiektu było właśnie to miasto. W latach 60. ubiegłego wieku budynek przekształcono.
- W 2008 roku spółka Odra Film z Wrocławia zaproponowała przejecie tego obiektu za symboliczną złotówkę. Ale niestety ta inicjatywa nie została podjęta. Obiekt jest od prawie 20 lat własnością prywatną i jest ruiną. Przykre to – mówi Andrzej Mańkowski. – Nie mamy w Łagowie takiej większej sali. Miałem nadzieję, że kiedyś gmina przejmie ten obiekt. Ale trafił pod młotek. Nie jestem budowlańcem, ale moim zdaniem, nadaje się pod spych.. To było małe, klimatyczne miejsce. Pamiętaj jako dziecko, przyjeżdżałem tu do dziadków i chodziłem na poranki filmowe.
Projekty były, funduszy brak
Jak wspomina Grzegorz Pieńkowski, przewodniczący Polskiej Federacji Dyskusyjnych Klubów Filmowych, problemem kina Świteź było to, że zostało wybudowane w miejscu, gdzie jest skarpa. Kino jedną ścianą schodziło do wzgórza. Ona nie była zaizolowana. Woda ściekała w dół i powodowała wilgoć w obiekcie. Na kilka 3 tygodnie przed rozpoczęciem Lubuskiego Lata Filmowego Andrzej Kawala rozpoczynał tam ozonowanie, ale niewiele to dawało. Nieprzyjemny zapach spowodowany wilgocią dawał się we znaki…
Organizatorzy nie dawali jednak za wygraną. Chcieli ratować to miejsce, choć nigdy do nich nie należało, tak jak i do gminy.
- Andrzej Kawala przygotował nawet projekty. Ale wiadomo, problemem było fundusze. Próby były różne. Istniało też ryzyko, że jak rozpocznie się poważna inwestycja, to znajdujący się na wzgórzu poniemiecki cmentarz, może się osuwać – zauważa Grzegorz Pieńkowski. – Dlatego ratowano się namiotem, ustawionym na parkingu przy wjeździe do Łagowa. Wszystko tam duduniło. Potem wymyślono salę kinową w Leśniku. I tak to trwa… Tutaj musiałby się znaleźć poważny inwestor, który wyłożyłby co najmniej 3,5 mln zł na budowę kina z prawdziwego zdarzenia. I dlatego podejrzewam, że LLF będzie jeszcze długo korzystać z sali w Leśniku.
Dać kinu drugie życie
Gabriela Muskała, aktorka, jurorka Lubuskiego Lata Filmowego 2023, podkreśla, że kina w takich miejscach mają swój niepowtarzalny klimat. Byłoby dobrze, gdyby znów Świteź odzyskał swoją dawną funkcję i zyskał swoje drugie życie. Ale to, że teraz uczestnicy LLF schodzą ze swych pokojów na poddaszu do sali kinowej, by oglądać filmy, też ma swoje zalety…
- My z uczestnikami Lubuskiego Lata Filmowego czasem żartujemy, że jeśli ktoś z nas wygra w totolotka, to dobuduje kino – mówi Jarosław Grześkowiak, filmoznawca, juror konkursu krótkich filmów LLF. - Nie mówię, że w Leśniku jest źle, ale kino to kino!. Mam jednak nadzieję, że Świteź się odrodzi i będziemy mieli przyjemność zasiąść w kinowych fotelach legendarnego miejsca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?