Ścieki lądują na polu w Koźminku
Jak twierdzi kobieta, jeden z mieszkańców wywozi zawartość swojego szamba i wylewa ją na pole tuż przy wiosce. Ścieki zamiast w oczyszczalni, lądują w pobliżu figurki Matki Boskiej, która znajduje się na polu, na uboczu Koźminka. - Tą drogą w pobliżu jedzie się na Kręcko. Wiele osób tamtędy przejeżdża do pracy. Gdy przejeżdża się obok w letnie popołudnie to nie można oddychać! - mówi kobieta.
Jak tłumaczy, problem trwa od kilku lat. Mieszkaniec wywozi swoje szambo już około 6 - 7 godziny rano, aby nikt go nie zauważył. - Smród leci na wioskę, a gdy się zwróci mu uwagę, nie reaguje. Rozmawialiśmy z policją, ale przekierowała nas do gminy, a wójt nic sobie z tego nie robi! - opowiada oburzona kobieta. I dodaje, że większość mieszkańców także ma własne szamba, ale radzi sobi w inny sposób. Tymczasem uciążliwy mężczyzna próbuje zaoszczędzić. - Nic bym nie powiedziała, gdyby ten Pan nie miał pieniędzy, ale tak nie jest - słyszymy.
Gmina nie znała wcześniej problemu
Wójt Szczańca Krzysztof Neryng tłumaczy, że nie znał wcześniej tego problemu, do gminy nie wpłynęło także żadne pismo w tej sprawie. - Zarówno sekretarz, jak i urzędniczka zajmująca się ochroną środowiska nic w danej sprawie nie wiedzą, niczego nam nie zgłoszono. Pan zajmujący się w naszej gminie ściekami obecnie przebywa na zwolnieniu chorobowym. Jak tylko wróci do pracy zlecę mu kontrolę tej nieruchomości - zapewnia Neryng.
Zobacz też: Badają ścieki, żeby przewidzieć rozwój pandemii. Wyniki badań "wyprzedzają" statystykę zakażeń
Gmina Szczaniec przeprowadza kontrole
Wójt tłumaczy, że gmina od czasu do czasu przeprowadza tego typu kontrole. Podczas nich porównuje się ilość zużytej wody i ścieków. W przypadkach widocznej różnicy kontrole danych nieruchomości są jeszcze dokładniejsze. W razie nieprawidłowości policjant ma prawo wystawić mandat. - Zakładając, że ten Pan korzysta z wodociągu gminnego, a nie ma własnej studni, my możemy sprawdzić ile wody kupił i ile ścieków nam sprzedał, a jeżeli sprzedał gdzie indziej, powinien mieć na to kwit. To jest standardowa procedura - mówi wójt.
- Próbowaliśmy z tym Panem rozmawiać, ale nic się nie zmieniło. On wręcz się śmieje i twierdzi, że będzie tak postępował dalej, bo co mu niby gmina może zrobić? - mówi mieszkanka. - To całkowita bzdura! - odpowiada wójt. - Gmina jako taka nic zrobić nie może, ale w asyście policjanta może nałożyć mandat karny, a w przypadku dalszego łamania prawa, skierować sprawę do prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?