Aleksandra Matusiak-Kujawska ze Świebodzina w The Voice Senior. Muzyka jest jej pasją

Skład kwartetu stanowi grupa przyjaciół z lat studenckich: Bożena Wesołowska, Bernard Łyżwiński, Leszek Sawicki i Aleksandra Matusiak – Kujawska. Zespół powstał na potrzeby telewizyjnego show.

Postanowiliśmy spróbować zaśpiewać w wielogłosie. Bożenka ma doświadczenie, bo śpiewa w chórze. Leszek to akustyk, perfekcjonista i bardzo dba o detale. Razem z Benkiem robią aranżację. Okazało się, że ja mam barwę altową, Benek jest tenorem, Lechu ma dosyć mocny bas a Bożenka perlisty sopran. Brzmieniowo barwami bardzo się wypełnialiśmy co nie znaczyło, że będzie do siebie pasowało. My jesteśmy amatorami jeśli chodzi o wielogłos. Nie jesteśmy zawodowcami – opowiada świebodzinianka.

Kwartet co prawda nie zwyciężył, ale dotarł aż do finału. A o półfinale pani Aleksandra opowiada - Trochę wokół nas zrobiło się zamieszanie, które nie wynikało z naszej winy. Nie do końca byliśmy dobrze nagłośnieni. Na półfinale potęga dźwięku orkiestry nas zagłuszyła i wpadliśmy w panikę, bo nie słyszeliśmy się w ogóle. I dlatego ten półfinał nam nie wyszedł.

Pomimo tego, że Kwartet „Lepiej późno niż wcale” nie zwyciężył w programie TVP to odnosi sukcesy koncertując w okolicznych miejscowościach. 14 lutego odbył się pierwszy w historii zespołu koncert walentynkowy, który odbył się w Zielonogórskim Ośrodku Kultury Hydrozagadka. Liczna frekwencja i życzliwa atmosfera umocniła artystów w tym, że warto śpiewać w każdym wieku. 24 lutego odbędzie się kolejny koncert finalistów programu The Voice Senior w sali widowiskowej ŚDK w Sulechowie. Mieszkańcy Świebodzina liczą na to, że może wkrótce zespół pojawi się na scenie miasta, z którego pochodzi artystka.

Aleksandra Matusiak – Kujawska, z domu Sztukowska, śpiewa od najmłodszych lat. Zacięcie do śpiewania miała od dziecka. Uczyła się grać na fortepianie, ale zawsze bardziej ciągnęło ją do śpiewania. Bardzo muzykalnym człowiekiem był dziadek od strony mamy. W swojej miejscowości, jeszcze przed wojną, prowadził kółko teatralne. Był animatorem kultury i grał na skrzypcach. Natomiast ojciec solistki pięknie śpiewał, miał bardzo czysty, melodyjny głos. Tato zawsze jej mówił, że z muzyki nie da się wyżyć. Wolał, aby miała zawód konkretny choć nie oponował absolutnie przeciwko temu, by próbowała swoich sił w szkole.

Ukończyła kierunek muzyczny w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. Bardzo chciała śpiewać na scenie. Po studiach szukała miejsca gdzie mogłaby swoje marzenia spełniać. Mój tato wyczytał gdzieś w gazecie, a był miłośnikiem gazet, że w Warszawie jest nabór do zespołu wojskowego „GRANICA” i mi to przedstawił. Ten ojciec, który był przeciwny mojemu śpiewaniu! – śmieje się Aleksandra - Ja tam pojechałam i tak to się zaczęło. Zostawiłam dom, rodziców, wszystko i jako młoda dziewczyna pojechałam do Warszawy. Przez rok pracowałam w „GRANICY”, a potem przeniosłam się do Bydgoszczy.

Artystka głównie śpiewa piosenkę z tekstem, czyli aktorską. Brała udział w Festiwalu Piosenki Radzieckiej i zdobyła Samowar w 1976 roku zaśpiewała „Dudoczkę” i „Upartego Rybaka”. Ciągnie ją bardzo w kierunku interpretacji piosenki aktorskiej, jednakże mierzy się z różnym repertuarem.

Zobacz też: Na scenie Spodków - młodzi artyści z całego kraju, dla których piosenka to coś więcej niż tekst i muzyka/fot. TVP3 Białystok

Aleksandra Matusiak-Kujawska prócz śpiewu posiada jeszcze inne talenty. Jest animatorem kultury. Prowadzi sporo spotkań, gdzie zajmuje się zarówno małymi dziećmi, dorosłymi, jak i seniorami. Gra na gitarze i uczy tańczyć. - Mam dryg do organizacji, do zajęcia się grupą. Wcześniej jeździłam na turnusy rehabilitacyjne z PFRONu, gdzie byłam kierownikiem grup. Organizowałam wycieczki turystyczne, piesze oraz inne wyjazdy. Wszystkie moje umiejętności, typu muzykoterarapia, potrafiłam wykorzystać w trakcie trwania turnusu. Robiąc zajęcia terapeutyczne, wchodziłam w głąb psychiki. Był czas, że chodziłam po górach – opowiada.
Reprezentantka Świebodzina to osoba bardzo aktywna i zapracowana. Jej dorobek artystyczny ma różnorodny charakter.

Seniorzy i pracownicy z Domu Dziennego Pobytu HOMINI w Świebodzinie z sentymentem wspominają występ wokalistki wraz z zespołem „BALANS” i „RETRO” w placówce dwa lata temu. Wyśpiewane piosenki sprawiły seniorom ogromną przyjemność, wywołały wiele wzruszeń ale i radości. Dziś cały Świebodzin kibicuje i trzyma kciuki za dalsze sukcesy kwartetu, bo w życiu na nic nie jest za późno.