Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Daniel uratował Adriana, a Agnieszka Justynę. Czym jest krzyżowy przeszczep nerek?

Alicja Kucharska
Agnieszka i Adrian ze Świebodzina chcą promować transplantologię między innymi w szkołach
Agnieszka i Adrian ze Świebodzina chcą promować transplantologię między innymi w szkołach Alicja Kucharska
Cztery osoby, a dwie pary i wśród nich dwoje oczekujących na przeszczep nerki. Po kilku miesiącach nadziei, która równie mocno upadała, co przychodziła - choć z różnych regionów Polski – odnaleźli się w internetowej przestrzeni. W czerwcu – równolegle w Bydgoszczy i Wrocławiu – odbyły się operacje. Był to zarazem czwarty przeszczep krzyżowy nerek w Polsce!

Daniel uratował Adriana, a Agnieszka Justynę. Teraz para ze Świebodzina chce promować ideę transplantologii i udowadniać, że strach ma tylko wielkie oczy. Nowy start? – Raczej po latach powrót do normalności – odpowiadają zgodnie Adrian Bartosik i Agnieszka Chrzanowska ze Świebodzina.

- Normalnie żyć można z połową nerki, o czym wiele osób nie wie – podkreśla Agnieszka. Adrian przyznaje, że właśnie niewiedza powodowała, że początkowo nie zgadzał się, by partnerka była dawcą. – Myślałem, że nie będzie mogła biegać, normalnie funkcjonować, że pogorszy się jej stan zdrowia. Po wielu rozmowach ze specjalistami, ale i osobami, które zostały dawcą, zobaczyliśmy na żywym przykładzie, że strach ma tylko wielkie oczy. I warto mówić o transplantologii, od strony – nie tylko medycznej, a przede wszystkim ludzkiej – dodaje.

12 czerwca w Bydgoszczy i Wrocławiu równolegle przeprowadzono operacje przeszczepu krzyżowego. Byli spokojni do samego końca. – Zdenerwowaliśmy się po operacjach. Każdy z czwórki bał się o pozostałą trójkę. W przypadku przeszczepu organu od zmarłej osoby to jedna operacja i jedno zmartwienie. A tu były cztery osoby…

Teraz chcą promować ideę transplantologii, m. in. współpracując ze szkołami. - Zależałoby nam, by było więcej akcji informacyjnych, podczas których potencjalni dawcy, a tym może być niemal każdy z nas, otrzymali pakiet informacji. Fajnie by było, by o możliwych rozwiązaniach, o transplantologii, o wiele więcej wiedziała kadra medyczna, bo my w pierwszych miesiącach nie otrzymaliśmy od nich żadnych informacji. Wszystkiego szukaliśmy sami. Transplantologia w Polsce niestety raczkuje.. A wystarczyłoby, gdyby lekarz rodzinny, czy nawet dalsi specjaliści dali tylko kontakt, pokierowali.

Od operacji minął miesiąc. Byli już na kontroli. I na szczęście wszystko jest w porządku. Ale w najbliższych miesiącach muszą na siebie uważać. – A ja po roku będę funkcjonował już normalnie, jak zdrowy człowiek. Choć mam świadomość, że nerka nie jest na całe życie…

Na czym zależy bohaterom artykułu? Na promowaniu idei transplantologii. To jedno. Ale przede wszystkim, by ich historia dała nadzieję innym, pokazała, że nie ma sytuacji bez wyjścia. – I żeby każdy po tego przeczytaniu wiedział to, czego my nie wiedzieliśmy bardzo długo. Przeszczepienia krzyżowe są możliwe, a pierwsze kroki należy kierować do Poltransplantu. www.poltransplant.org.pl – to adres ratunkowy w sytuacjach, tych nawet z pozoru, beznadziejnych – podsumowują.

Całą historię pary ze Świebodzina przeczytasz jeszcze dzisiaj w papierowym wydaniu tygodnika lub na www.prasa24.pl

Zobacz także: W klinice "Przylądek Nadziei" wykonano 86 przeszczepów szpiku, najwięcej w Europie (źródło: TVN24)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto