Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprzęt OSP z Dąbrówki Wielkopolskiej (pow. świebodziński) pojechał ratować ludzi z wypadków na Ukrainie

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Lubuscy strażacy z wizytą na Ukrainie.
Lubuscy strażacy z wizytą na Ukrainie. Archiwum Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku OSP RP WL
Strażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Dąbrówce Wielkopolskiej, w powiecie świebodzińskim, przekazali sprzęt ratownictwa technicznego do Mościsk, na Ukrainę. Teraz tam ratuje ludzkie życie. - Pożary ciągną się bez względu na granice - mówi Elżbieta Polak, Dyrektor Biura Zarządu ZOSP RP Województwa Lubuskiego.

Sprzęt służy na Ukrainie

Sprzęt ratownictwa medycznego trafił do wsi Mościska w obwodzie lwowskim.

Posiadany sprzęt był niewystarczający, w ramach uzyskiwania coraz lepszych umiejętności, musiał mieć on coraz wyższe parametry. Strażacy uczestniczą tam bardzo często w wypadkach drogowych i w wypadkach w rolnictwie. Zestaw do przecinania samochodów lub maszyn rolniczych musi być bardzo profesjonalny, dlatego strażacy kupili sprzęt wyższej klasy, a tamtym wspomogli tych, którym jest on potrzebny. Ludzie tam nie mogą oczekiwać takiej ochrony, jaką powinni mieć

- powiedziała Elżbieta Polak, Dyrektor Zarządu Wykonawczego Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP Województwa Lubuskiego w Zielonej Górze.

Na zestaw do ratownictwa technicznego składa się pompa hydrauliczna, rozpierak i nożyce. Służy on przede wszystkim do udzielania pomocy ofiarom wypadków samochodowych i w rolnictwie, dzięki niemu można na przykład przeciąć słupki w samochodach i karoserię.

Polska wieś potrzebowała pomocy

Kontakty lubuskich OSP z Ukrainą rozpoczęły się w 2015 roku. Wówczas Zarząd Wojewódzki Związku Ochotniczych Straży Pożarnych nawiązał kontakt z Marianem Mazurem, prezesem Towarzystwa Przyjaciół Szkoły i Kultury Polskiej na Ukrainie, mieszkańcem ukraińskiej wsi Strzelczyska (powiat Mościska w obwodzie lwowskim) zamieszkałej tylko przez Polaków. Mężczyzna marzy o założeniu w ich miejscowości Ochotniczej Straży Pożarnej.

Przyjechał do nas, wysłuchaliśmy go z uwagą i współczuciem. W tej wsi panuje głęboka bieda. Wraz ze strażakami z Niemiec, z Brandenburgii, z którymi współpracujemy na co dzień, zobowiązaliśmy się do znalezienia używanego samochodu strażackiego

- opowiada Polak.

Strażacy z Brandenburgii taki samochód znaleźli, wyremontowali, został on wyposażony i przeszedł badania techniczne. W 2018 roku został przekazany na Ukrainę. Nie trafił on jednak do Strzelczysk, ponieważ tam nie ma jeszcze żadnych struktur Ochotniczych Straży Pożarnych, które dopiero są organizowane. Na razie służy strażakom z Mościsk. Delegacja lubuska, oprócz samochodu strażackiego, przywiozła także upominki dla mieszkańców – książki, zabawki, artykuły spożywcze, słodycze, odzież. Lubuscy strażacy zwiedzili Lwów, odwiedzili zawodową straż pożarną we Lwowie i w Mościskach.

Dzięki temu zawiązaliśmy bliską współpracę również ze strażakami z Mościsk. Jak obserwowali nasze zdjęcia w mediach społecznościowych bardzo nam zazdrościli. Do tej pory mieli oni ręczne narzędzia do ratownictwa technicznego i jedynie marzyli o lepszym sprzęcie. I właśnie w tym roku taki sprzęt przekazała im OSP z Dąbrówki Wielkopolskiej

- opowiada Polak.

Zobacz: Kobiety strażaczki. Jak radzą sobie w środowisku zdominowanym przez mężczyzn?

Strażacy są niezwykle zadowoleni. Sprzęt był przepiękny, wyczyszczony, w dobrym stanie technicznym. Jego wartość to około 80 tysięcy złotych. Został najpierw nadany do Przemyśla, a stamtąd przetransportowany na Ukrainę. Już tam jest i działa. A my wciąż czekamy na formalne powstanie OSP we wsi Strzelczyska i trzymamy kciuki

- mówi.

Podczas pożaru strażacy stają ramię w ramię

Jak twierdzi Polak, współpraca międzynarodowa jest czymś zupełnie naturalnym.

My również otrzymaliśmy pomoc z zagranicy. W naszym województwie co druga straż pożarna ma sformalizowane bądź niesformalizowane kontakty z jednostkami straży pożarnej w Niemczech. Teraz wymiar tej współpracy jest mniejszy, ale pod koniec lat 90., na początku lat 2000 bardzo dużo sprzętu, zwłaszcza używanych samochodów, trafiło z Niemiec do naszych straży pożarnych

- opowiada. - My coś dostaliśmy, a teraz sami oddajemy bardziej potrzebującym.

- Często pierwsze kontakty między strażakami były nawiązywane podczas działań bojowych - wystarczy wspomnieć pożary w Zasiekach lub gminie Gubin. Pożary ciągną się bez względu na granice, a strażacy stają ramię w ramię. Wówczas rodzą się przyjaźnie - mówi dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na swiebodzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto