Dawid Tomczak, tata Mai chorej na SMA, wraz ze swoim przyjacielem wyruszył z domu rodzinnego - ze Zbąszynia - do Warszawy. W ten sposób chce nagłośnić zbiórkę, z której pieniądze mogą uratować życie jego córeczki.
- Idziemy po zdrowie dla naszej Majeczki. Jako wujek Majeczki będę o nią walczył do samego końca. Szukamy rozgłosu, dlatego kochani wypatrujcie nas na trasie! - mówił na początku drogi Remigiusz Wojdacki, przyjaciel rodziny i tym samym przyszywany wujek dziewczynki, który będzie towarzyszył jej tacie w podróży.
Zobacz: Wyprawa do Warszawy na pomoc Mai Tomczak
List dla ministra zdrowia
Mężczyźni wyruszyli w poniedziałek rano. Do Warszawy planują dotrzeć do czwartku do godziny 10, bo właśnie wtedy pan Dawid chce wraz z rodziną przekażą list z prośbą o pomoc do ministra zdrowia. Na miejscu będzie czekała już żona pana Dawida z ich córeczką.
Panowie planują przejazd przez większe miasta, w tym Poznań, Wrześnię, Licheń, Kutno i Czerwińsk nad Wisłą. Po drodze mają zamiar spotykać się z lokalnymi władzami i mediami i rozdawać ulotki na temat zbiórki.
Wyprawę można obserwować na bieżąco
Wyprawę można na bieżąco obserwować na facebooku TUTAJ. - Właśnie przemierzamy trasę 307 pieszo w kierunku Poznania, pogoda nas nie rozpieszcza, jest ciężko, pada, ale idziemy, idziemy po zdrowie dla naszej pszczółki - mówił pierwszego dnia trasy tata Mai.
Choć rodzina jest ze Zbąszynia granice geograficzne nie grają roli. Dziewczynce pomaga także wielu Lubuszan, między innymi poprzez udział w akcjach charytatywnych.
Maja choruje na SMA
Maja choruje na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Jest to choroba genetyczna, polegająca na stopniowym osłabieniu i zanikaniu mięśni z powodu obumierania neuronów w rdzeniu kręgowym.
U Mai zaczęło się od niepokojących symptomów, które zaalarmowały rodziców dziewczynki. Od pewnego momentu nie rozwijała się ona tak, jak jej rówieśnicy.
Ta choroba nie ma wpływu na jej rozwój emocjonalny, intelektualny, ale rzutuje na rozwój fizyczny. Maja, choć ma już 15 miesięcy, nigdy samodzielnie nie usiadła, nie raczkuje, nie ma siły, aby podnieść się na łóżeczku, nawet trzymając za barierki
- opowiada mama dziewczynki Natalia Tomczak.
Szansą na zdrowie i normalne życie jest jednorazowe podanie najdroższego leku świata "Zolgensma", czyli zastosowanie terapii genowej. Koszt leczenia to 9,5 miliona złotych. Można pomóc wpłacając pieniądze TUTAJ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?